Tomasz Trela krytykuje Romana Giertycha. "Przyprowadził obrzydliwego hejtera"

aktualizacja: Polska

- Przyprowadził obrzydliwego hejtera, który był na pasku Ziobry i Kaczyńskiego. Zarabiał bardzo duże pieniądze, a dziś próbuje się wybielić i pokazać, jak działał tamten układ - powiedział poseł Lewicy Tomasz Trela o zaproszeniu sędziego Arkadiusza Cichockiego na posiedzenie zespołu ds. rozliczeń PiS. Polityk dodał również, że "drażni go" jedna kwestia dotycząca Giertycha.

Tomasz Trela krytykuje Romana Giertycha. "Przyprowadził obrzydliwego hejtera"
Polsat News
Tomasz Trela w "Gościu Wydarzeń"

Tomasz Trela został zapytany przez Dariusza Ociepę o to, czy spodziewa się zwrotu akcji w sprawie Marcina Romanowskiego. W nadchodzącym tygodniu sąd II instancji rozpatrzy kwestię zastosowania aresztu wobec polityka Suwerennej Polski. 

 

- Nie wiem czego się spodziewać, ale wiem, czego bym chciał. Chciałbym, żeby ta decyzja sądu była inna niż w I instancji - powiedział poseł Trela. Jego zdaniem Marcin Romanowski powinien trafić do aresztu, ponieważ "ma tyle zarzutów, nieczyste sumienie i możliwości mataczenia". 

 

ZOBACZ: Ruch prokuratury ws. Marcina Romanowskiego. Jest zażalenie

 

- Ten immunitet jest wątpliwy. Ilu prawników, tyle opinii (...) Zostawmy te decyzję sądowi. Gdybyśmy dzisiaj wyszli na ulice Warszawy, czy każdego innego miasta i zapytali, czy Marcin Romanowski powinien trafić do aresztu, to zdecydowana większość Polaków powie, że tak - podkreślił. 

 

- Mam niedosyt, że prokuratura przygotowując zatrzymanie i wszystkie wnioski ws. Romanowskiego nie dmuchała na zimne. Gdyby tak było, to może nie doszłoby do całej tej sytuacji. Bezsporne jest to, że panowie z Suwerennej Polski wyprowadzali, żeby nie powiedzieć kradli, państwowe pieniądze - dodał Trela. 

Tomasz Trela: Roman Giertych przyprowadził obrzydliwego hejtera 

Polityk Lewicy zapytany o to, czy proces rozliczeń powinien przebiegać sprawniej stwierdził, że "wszystko w rękach prokuratury". 

 

Tomasz Trela odniósł się do pracy zespołu ds. rozliczeń pod kierownictwem Romana Giertycha. Polityk KO zaprosił na posiedzenie nowego "sygnalistę", sędziego Arkadiusza Cichockiego, jednego z bohaterów "afery hejterskiej". - Przyprowadził obrzydliwego hejtera, który był na pasku Ziobry i Kaczyńskiego. Zarabiał bardzo duże pieniądze, a dziś próbuje się wybielić i pokazać, jak działał tamten układ. Dobrze, że o tym mówi, ale nie o to chodzi w "sygnalistach" - stwierdził Trela. - To jest człowiek, który szuka wsparcia, aby mieć złagodzoną karę za wszystkie obrzydlistwa, które robił w swojej karierze - dodał. 

 

Polityk Lewicy powiedział, że "drażni go postawa Romana Giertycha" w jednej kwestii. - On wychodzi na pierwszego singla polskiego parlamentaryzmu, uważa, że wszystko może, a gra w koalicji jest grą drużynową - podkreślił, wytykając mu "buńczuczne zachowanie". 

 

ZOBACZ: Minister krytykuje Romana Giertycha. "Policzek dla wyborców"

 

- Jeżeli chodzi o rozliczenia to mamy wspólny front (...) natomiast jeżeli chodzi o zachowanie na zasadzie "ja się do niczego nie deklarowałem, ja nikomu niczego nie obiecywałem"... Chłopie jesteś w klubie KO, decyzja pana premiera Tuska była jasna, że na jego pokładzie będą osoby, które będą chciały liberalizacji aborcji do 12 tygodnia, a my narazie mówimy o dekryminalizacji aborcji. Tutaj oczekujemy większej gry zespołowej - tłumaczył. 

 

WIDEO: Tomasz Trela w "Gościu Wydarzeń"

PiS straci subwencję? Trela: Mieli turbodoładowanie

Państwowa Komisja Wyborcza ma w środę podjąć decyzję ws. subwencji Prawa i Sprawiedliwości. Partia Jarosława Kaczyńskiego może stracić nawet 25 mln złotych rocznie. Chodzi o nieprawidłowości w finansowaniu kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku.

 

- Gdyby to ode mnie zależało, to nie dość, że bym odebrał, to jeszcze kazałbym zwrócić subwencję, którą dostali w poprzedniej kadencji. Oni oprócz subwencji wyborczej, darowizn, składek członkowskich mieli turbodoładowanie z pieniędzy publicznych i garściami, żeby nie powiedzieć ciężarówkami, wywozili pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, z Lasów Państwowych i poszczególnych resortów. To jest po prostu nielegalne - powiedział Tomasz Trela. 

 

Odpowiedział również na zapowiedzi polityków PiS, którzy odgrażają się, że gdy przejmą władzę, odbiorą subwencje obecnie rządzącym partiom. - Oni mówią o rewanżyzmie, a ja mówię o faktach - dodał. 


Trela przyznał, że przed rokiem był na pikniku promującym "Program 500 plus", gdzie widział wszystkich kandydujących w wyborach polityków PiS. - Nie mam nic przeciwko organizowaniu pikników dla rodzin, ale niech biorą w nich udział urzędnicy, a nie politycy, którzy się promują - podkreślił. - Mówią, że pikniki kosztowały 150 tys. złotych... Pikniki kosztowały 30 tys., a reszta "lewej kasy" szła na banery, ulotki, plakaty. Jak ja miałem 100 banerów, to oni mieli 1000, 10000 banerów - tłumaczył. 

Co z przesłuchaniem Zbigniewa Ziobry? "Ma brudne polityczne łapska" 

Tomasz Trela, który jest wiceprzewodniczącym komisji ds. Pegasusa, powiedział, że na początku września odbędą się przesłuchania agentów ABW i CBA. - Mamy pewne perturbacje, jeśli chodzi o dokumenty, które powinny nam przekazać służby specjalne (...) Musimy niemalże wyrywać pewne dokumenty - powiedział. 

 

Polityk odniósł się do ewentualnego przesłuchania Zbigniewa Ziobry. Przypomniał, że komisja złożyła wniosek do Prokuratora Generalnego z prośba o powołanie biegłych, którzy ocenią, kiedy były minister sprawiedliwości może zeznawać. - Czekamy na decyzję biegłych. Pan Zbigniew Ziobro musi stawić się przed komisję, ponieważ ma brudne polityczne łapska w tej sprawie - podsumował. 

 

Poprzednie programy do obejrzenia TUTAJ

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie