Pierwszy wiec Donalda Trumpa po zamachu. "Przyjąłem kulę za demokrację"

aktualizacja: Świat

Co do diabła zrobiłem dla demokracji? W ubiegłym tygodniu przyjąłem kulę za demokrację - mówił Donald Trump podczas swojego pierwszego po zamachu wiecu. Kandydat republikanów oskarżył jednocześnie Partię Demokratyczną, że "nie jest partią demokracji".

Pierwszy wiec Donalda Trumpa po zamachu. "Przyjąłem kulę za demokrację"
PAP/EPA/ALLISON DINNER
Kandydat na prezydenta Donald Trump

Na wiecu, który odbył się w Grand Rapids, w stanie Michigan, jednym z kluczowych stanów "wahających się", w którym raz zwyciężają demokraci a raz republikanie, Trump nie szczędził politycznym rywalom uszczypliwych uwag.

Donald Trump: Przyjąłem kulę za demokrację

- Oni mają wiele problemów. Po pierwsze, nie wiedzą kto jest ich kandydatem - powiedział wywołując aplauz zebranych. - Ten gość (Joe Biden) idzie i zbiera głosy, a oni chcą to teraz zaprzepaścić - dodał mając na myśli - jak uważa Reuters – fakt, iż Biden zwyciężył w dotychczasowym procesie nominacyjnym w swojej partii.

 

ZOBACZ: Wołodymyr Zełenski zadzwonił do Donalda Trumpa. Zapowiedzieli rozmowy o pokoju

 

- A poza tym wciąż powtarzają: "On (Trump) jest zagrożeniem dla demokracji". A ja mówię: "Co do diabła zrobiłem dla demokracji? W ubiegłym tygodniu przyjąłem kulę za demokrację" - powiedział kandydat republikanów.

 

- Jak widzicie, Partia Demokratyczna nie jest partią demokracji. Oni w istocie są wrogami demokracji - dodał.

 

Według ostatnich sondaży różnica poparcia między Bidenem i Trumpem na poziomie ogólnokrajowym jest niewielka, ale Trump wyraźnie wyprzedza Bidena w stanach "wahających się" (m. in. w Michigan), które najprawdopodobniej zadecydują o wyniku wyborów.

Zamach na Donalda Trumpa

Wiec w Grand Rapids odbywał się w warunkach zaostrzonych środków bezpieczeństwa. Nad przebiegiem wiecu czuwały znaczne siły policji i służb specjalnych. Policjantów widać było na każdym skrzyżowaniu.

 

13 lipca 20-letni napastnik zdołał oddać strzały z karabinu typu AR-15 z dachu budynku znajdującego się około 150 metrów od Trumpa podczas wiecu przedwyborczego. Republikanin został postrzelony w ucho. Jeden z uczestników wydarzenia zginął, a dwie inne osoby doznały poważnych obrażeń.

 

W sobotę "Washington Post" poinformował powołując się na cztery osoby zaznajomione z tematem, że najwyżsi urzędnicy tajnych służb wielokrotnie odrzucali prośby o zapewnienie dodatkowych zasobów i personelu, o co zwracała ochrona republikańskiego kandydata na prezydenta w ciągu dwóch lat poprzedzających wiec w Pensylwanii.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Paulina Godlewska / mak / polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie