CBA w Rządowym Centrum Legislacji
Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli w środę do Rządowego Centrum Legislacji. Doszło do tego na polecenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Informację potwierdził w rozmowie polsatnews.pl szef Kancelarii Premiera Jan Grabiec.
Jak powiedział nam Jan Grabiec działania agentów CBA "mają związek z zawiadomieniem o podejrzeniu przestępstwa, jakie Kancelaria Prezesa Rady Ministrów złożyła do prokuratury". Chodzi o sprawę fikcyjnych etatów w Rządowym Centrum Legislacji w czasie, gdy szefował nim poseł PiS Krzysztof Szczucki.
900 tys. złotych na fikcyjne etaty w RCL? "De facto kampania PiS"
W zeszłym miesiącu premier Donald Tusk ujawnił, że w ciągu kilku miesięcy rządów PiS w RCL zatrudniono osoby, które zarobiły 900 tys. złotych, jednak nigdy nie świadczyły żadnych usług na rzecz administracji. De facto były zaangażowane w przygotowywanie kampanii wyborczej Krzysztofa Szczuckiego - twierdził lider PO.
- W kilka miesięcy 900 tysięcy na kampanię, do tego dodatkowo 120 tysięcy na gadżety wyborcze i eventy (...). Była kampania reklamowa i różne eventy, które promowały legislację, tak to się nazywało. Wszystkie miały miejsce w okręgu wyborczym pana Szczuckiego - mówił premier.
ZOBACZ: CBA składa zawiadomienie do prokuratury. Chodzi o byłego szefa służb
Następnie Kancelaria Prezesa Ministrów złożyła zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa.
Krzysztof Szczucki zaprzeczał słowom premiera i zapowiadał złożenie własnego zawiadomienia do prokuratury. "Nie zgadzam się na zniesławianie mnie i formułowanie wobec mnie fałszywych oskarżeń" - napisał w serwisie X.
Informację o wkroczeniu CBA do RCL jako pierwszy ustalił nieoficjalnie portal tvn24.pl.
Czytaj więcej