Badanie koni z Morskiego Oka. Łukasz Litewka: Ta decyzja jest skandaliczna
"Ta decyzja jest skandaliczna i dobitnie pokazuje układ wzajemnej adoracji wozaków i ludzi, którzy współpracują z nimi" - stwierdził w oświadczeniu Łukasz Litewka. Poseł Lewicy nawiązał do wyników ostatniego badania koni wożących turystów do Morskiego Oka, które - według weterynarza dr. Marka Tischnera - "wypadły bardzo dobrze".
Konie z trasy do Morskiego Oka co roku przed każdym letnim sezonem turystycznym przechodzą badania. Ostatnie odbyły się w miniony weekend i objęły 275 koni. W skład komisji badających zwierzęta weszło trzech lekarzy weterynarii, w tym jeden wskazany przez aktywistów z fundacji Viva!.
Badanie koni z Morskiego Oka. Litewka: Decyzja jest skandaliczna
Aby zadecydować o dopuszczeniu bądź niedopuszczeniu koni do pracy wymagana jest większość głosów, którą posiadają przedstawiciele fiakrów i Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN). W efekcie po badaniach z "pracy" wykluczono tylko jednego konia.
ZOBACZ: Zbadali konie wożące trustów do Morskiego Oka. Zaskakujące wyniki
- Badania koni wożących turystów na trasie do Morskiego Oka wypadły bardzo dobrze. Stan przebadanych koni nie wzbudził żadnych wątpliwości. Wszystkie są w doskonałej formie, tylko jeden koń, który nie ma jeszcze stosownej licencji, nie został dopuszczony do pracy na trasie z uwagi na kulawiznę - ocenił w rozmowie z PAP weterynarz i specjalista chorób koni dr Marek Tischner.
Innego zdania są jednak przedstawiciele fundacji Viva! oraz poseł Lewicy Łukasz Litewka. "Dziękuję Fundacji Viva, która była tam ze swoim lekarzem weterynarii bo inaczej żylibyśmy chyba w rzeczywistości gdzie, to właśnie tam pracują najzdrowsze konie na świecie. Ta rzeczywistość niestety jest inna. Poprzestawiane miednice są tam na porządku dziennym" - napisał w mediach społecznościowych polityk.
Niewidomy koń Liner. Miał "pracować" dalej
Jak wspomniał poseł, uwagę wszystkich zwrócił przypadek konia Linera, który jest niewidomy, a mimo to "pracował" na tej trasie. "Komisja lekarska, podobnie jak koń, nie widzi przeszkód" - podsumował ironicznie Litewka.
ZOBACZ: Morskie Oko. Turyści zaczepiali jelenia. "Może się to źle skończyć"
Przypomnijmy: dr Tischner wyjaśnił, że koń pracuje już na tej trasie trzeci rok, ma wyostrzony zmysł słuchu i bardzo dobrze współpracuje w parze z innym koniem. "Ta decyzja jest skandaliczna i dobitnie pokazuje układ wzajemnej adoracji wozaków i ludzi, którzy współpracują z nimi. Jest to bardzo prosty model współpracy, oparty przede wszystkim na dobrach grupy ludzi, nie zwierząt" - stwierdził Litewka.
Resort klimatu interweniował. TPN ma podjąć działania ws. Linera
Fundacja Viva! złożyła skargę do resortu klimatu, twierdząc, że decyzja o dopuszczeniu niewidomego konia do pracy jest niezgodna z przepisami ruchu drogowego oraz przepisami ustawy o ochronie zwierząt. Do sprawy odniósł się wiceminister Mikołaj Dorożała, który po rozmowach z TPN przekazał, że niewidomy koń zostanie wycofany z pracy oraz ma nie trafić do rzeźni.
"Wszyscy uważamy, że to już jest za dużo i przekracza i tak wybitnie nadwyrężoną opinię o tym miejscu. Niewidomy koń Liner, nie może pracować na trasie do Morskiego Oka, jego miejsce jest w bezpiecznej przystani, najlepiej jak najdalej od obecnego miejsca pracy. Koń zostanie wycofany, a Tatrzański Park Narodowy zobowiązał się, że ustali model wykupu konia, tak by nie trafił do rzeźni" - podsumował poseł Lewicy.
Fundacja Viva! oceniła, że niedopuszczonych do pracy powinno być jeszcze aż 247 koni spośród 275 pracujących na trasie do Morskiego Oka.
Czytaj więcej