Władimir Putin: Prezydentowi Ukrainy został rok
"Bezpośrednia wojna z Rosją" - tak Władimir Putin ocenił ataki zachodnią bronią na cele w Rosji. Prezydent Rosji podkreślił, że Moskwa odpowie. W swoim wystąpieniu sporo miejsca poświęcił polityce Stanów Zjednoczonych. Stwierdził, że w 2025 roku Waszyngton chce "wymienić" Zełenskiego.
W środę w Petersburgu Władimir Putin wziął udział w spotkaniu z przedstawicielami agencji informacyjnych, zorganizowanym przez rosyjski TASS.
Stwierdził, że w Ukrainie przebywają "doradcy i instruktorzy" z krajów zachodnich. Dodał też, że "ponoszą straty", które "Zachód tuszuje". Putin odniósł się również do broni dalekiej zasięgu, którą sojusznicy przekazali Kijowowi. Chodzi między innymi o pociski HIMARS i Storm Shadow.
W ostatnim czasie Ukrainie udało się przekonać zachodnich partnerów, by wojsko ukraińskie mogło taką bronią atakować cele znajdujące się na terytorium Rosji. "Cele wybierają zachodni specjaliści, Moskwa nie ma co do tego złudzeń" - stwierdził Władimir Putin, cytowany przez TASS.
Putin grozi Zachodowi: Moskwa zareaguje
"Rosja ma prawo dostarczać broń do regionów świata, z których będą przeprowadzane ataki na wrażliwe obiekty krajów dostarczających broń do Kijowa" - powiedział prezydent Rosji podczas spotkania z agencjami.
ZOBACZ: Władimir Putin obawia się o swoje życie. Ochraniają go nie tylko ludzie
Ponadto stwierdził, że "uderzenia przeciwko Federacji Rosyjskiej z udziałem krajów Zachodu oznaczają ich bezpośrednią wojnę z Rosją, Moskwa zareaguje".
W jego ocenie "Stany Zjednoczone muszą zaprzestać dostarczania Ukrainie broni, a wtedy konflikt zakończy się w ciągu dwóch-trzech miesięcy".
Putin o Zełenskim: Będą go tolerować do 2025 roku
Putin przedstawił też tezę, według której kraje zachodnie rzekomo mają mieć przygotowanych następców prezydenta Ukrainy. "Stany Zjednoczone będą tolerować Zełenskiego do wiosny 2025 roku, a potem go zamienią" - powiedział.
ZOBACZ: Putin zadecydował w sprawie Szojgu. Były kremlowski szef MON z nową funkcją
Powiedział również, że Waszyngton ma nalegać na Kijów, bo władze Ukrainy obniżyły wiek mobilizacji do 18 lat.
Czytaj więcej