Osunięcie ziemi w Papui-Nowej Gwinei. Służby ratunkowe mają problem z dotarciem na miejsce

Świat

Ponad 100 osób zginęło w Papui-Nowej Gwinei w wyniku osunięcia się ziemi. Zasypany został teren o powierzchni około trzech boisk piłkarskich. Świadkowie twierdzą, że ofiar może być kilkukrotnie więcej. Służby ratunkowe mają utrudniony dostęp na miejsce katastrofy.

Grupa ludzi przemierza zniszczony przez osuwisko teren. Na pierwszym planie widoczne są ogromne kamienie i gruzy, tworzące trudną do przejścia ścieżkę. W oddali góry porośnięte drzewami.
PAP/EPA/NINGA ROLE
Podczas tragicznego osunięcia ziemi w Papui-Nowej Gwinei ponad sto osób

Ponad 100 osób zginęło w wyniku osunięcia się ziemi w prowincji Enga w Papui-Nowej Gwinei, około 600 km na północny zachód od stolicy kraju Port Moresby - przekazał portal CNN.

 

Liczba ofiar została oszacowana na podstawie doniesień mieszkańców. Władze nie potwierdzają danych - dodano.

 

Świadkowie przekazali, że kiedy na Yambali spadły głazy, masy ziemi i połamane drzewa, zginąć lub doznać obrażeń mogło kilkakrotnie więcej mieszkańców. 


Poseł z prowincji Enga Amos Akem przekazał, na podstawie doniesień z terenu, że "osuwisko pogrzebało ponad 300 osób i 1182 domy".

 

W miejscowości, którą dotknął kataklizm, mieszka około 4 tysiące osób.

 

W konsekwencji tego zdarzenia zablokowana została droga prowadzącą z Porgery do Kaokalam. Utrudnia to znacznie działania ratunkowe.

Setki ofiar osunięcia ziemi w Papui-Nowej Gwinei. Utrudnione działania ratunkowe

- Teren zasypany przez ziemię jest tak duży, jak trzy boiska piłkarskie - przekazał szef misji Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) w Papui Serhan Aktoprak. - Ogromne skały blokują działania ratunkowe - dodał. 


Jak poinformowała agencja humanitarna Care Australia, zespół szybkiego reagowania złożony z medyków i personelu wojskowego zdołał dotrzeć do odizolowanego miejsca osuwiska.

 

ZOBACZ: Indie. Osunięcie ziemi na drodze w górach. Nie żyje co najmniej 8 osób

 

Agencja dodała, że trudny teren i uszkodzone drogi utrudniają działania ratownicze. Obszar jest dostępny tylko za pomocą helikoptera.

 

"Chociaż teren nie jest gęsto zaludniony, obawiamy się, że liczba ofiar śmiertelnych może być nieproporcjonalnie wysoka" - przekazano.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Michał Blus / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie