Jarosław Kaczyński przed komisją. Posłanka nie wytrzymała po uwadze prezesa PiS [ZAPIS RELACJI]

Polska
Jarosław Kaczyński przed komisją. Posłanka nie wytrzymała po uwadze prezesa PiS [ZAPIS RELACJI]
PAP/Radek Pietruszka
Jarosław Kaczyński przed komisją

- Wybory korespondencyjne to był pomysł, do którego całkowicie się przyznaję - zeznał Jarosław Kaczyński przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych. Prezes PiS złożył wyjaśnienia w postępowaniu dotyczącym legalności, prawidłowości i celowości nieprzeprowadzonego głosowania w 2020 roku.

Zapis relacji
Relacja zakończona

Przewodniczący Dariusz Joński zakończył posiedzenie komisji. 

- Czy pan miał przekonanie, że te wybory będą przeprowadzone zgodnie z przepisami? - zapytała posłanka.

- Byłem przekonany, że nie będą przeprowadzone gorzej niż jakiekolwiek wybory w Polsce po 1989 roku - odpowiedział prezes PiS.

- Po dzisiejszym posiedzeniu będą dwa wnioski do Komisji Etyki - powiedział Joński do Kaczyńskiego. 

Pytania zadaje Anita Kucharska-Dziedzic. 

- Pani Filiks nie wiedziała, co chcę powiedzieć, ale bez sensu wybucha - odpowiedział Kaczyński. 

- Prezes się przyzwyczaił do tego, że panu wszystko wolno. Nie wiem, z racji wieku, chociaż on nie powinien być dyskryminujący, nie wiedział pan, co się w kraju dzieje. Kłamie pan. Już nie będę zadawać pytań - mówiła. 

Magdalenie Filiks został wyłączony mikrofon i przewodniczący poprosił, by zadawała precyzyjne pytania. 

- Niech pani pohamuje ten słowotok, bo pani szału dostała - zwrócił się do Filiks Waldemar Buda. - Niech pani się zatrzyma - dodał. 

Filiks mówi do Kaczyńskiego: Nie chce wiedzieć, co pan myślał. To nie jest śmieszne, proszę sobie rechotać na Nowogrodzkiej. 

 

Przemysław Czarnek się wtrącił: Tyle pani wytrzymała, niech pani jeszcze wytrzyma jeszcze chwilę.

Kaczyński tak zareagował na pytanie Filiks: Pani jest dziś w sytuacji jak ludzie chodzący z kamerami 10 maja.

 - Niech pan hamuje piętami. Niech pan mnie nie obraża. Ja się powstrzymywałam, żeby nie mówić o panu, tego co myślę - odpowiedziała mu posłanka. 

Pytania zadaje Magdalena Filiks. 

Świadek - odpowiadając na pytania Karnowskiego, dlaczego nie próbował intensywnie rozmawiać z liderami na ten temat - powiedział, że z przedstawicielem Lewicy Włodzimierzem Czarzastym nie rozmawia, bo jest on "zbyt odległy ideowo", a z liderem PSL kilkukrotnie, ale nie pamięta szczegółów. 

- Czy pan jako lider, przed wysłaniem ustawy o wyborach korespondencyjnych, rozmawiał z liderami innych partii? - pytał Karnowski. 

- Zdarzały mi się rozmowy, szczególnie z liderami partii opozycyjnych, szczególnie PSL. Ale czy wtedy rozmawiałem - nie pamiętam - powiedział Kaczyński. 

Pytania zadaje Jacek Karnowski. 

Następnie pytanie próbował zadać Waldemar Buda, ale zostało uchylone. 

Joński odczytał zeznania Gowina, który "domniemywał, że naciski pochodziły ze strony Kaczyńskiego".

- Wiecie państwo, jak pan Gowin skończył. To są jakieś konfabulacje. Ale choroba to choroba. Cóż ... - odpowiedział Kaczyński.

Joński zadał Kaczyńskiemu pytanie o to, czy prezes PiS rozmawiał z Zbigniewem Ziobrą o Jarosławie Gowinie o tym, że nie chciał poprzeć wyborów korespondencyjnych i czy były minister sprawiedliwości miał uruchomić przeciwko niemu prokuraturę. 

- Nie przypominam sobie, poza tym, że akceptuje samą operację, nie rozmawiałem. Ówczesne rozmowy były związane z sytuacją covidową - mówił. 

Czarnek kontynuował zadawanie pytań. 

- To nie są pytania sugerujące, ale obnażające kłamstwo - powiedział Czarnek i zadał kolejne pytanie: Czy tylko PKW może przeprowadzić wybory, czy potrzebna jest do tego Poczta Polska?

- Oczywiście, że potrzebna jest poczta. Odpowiadając na pata poprzednie pytanie, to jest po prostu konwencja wyborcza pana przewodniczącego, ja tu po prostu uczestniczę, bo mam bardzo dobre serce dla ludzi - stwierdził Kaczyński. 

- Bardzo proszę o opuszczenie sali - powiedział Joński do Krystiana. 

Nagle przewodniczący zwrócił się do Mariusza Krystiana i zapowiedział wykluczenie go z obrad, bo stwierdził, że upominał go trzy razy i wciąż sabotuje pracę komisji. 

Komisja przegłosowała wykluczenie Krystiana.

Przemysław Czarnek zadaje pytania. 

Joński wspomniał też o wypowiedzi Kaczyńskiego, który przed chwilą zwrócił się do dziennikarki TVN, nazywając stację "zorganizowaną grupą przestępczą". 

Dariusz Joński upomniał Jarosława Kaczyńskiego: To nie jest spotkanie u pani (prezes Trybunału Konstytucyjnego) Julii Przyłębskiej, jeśli się umawiamy na godzinę, to proszę przychodzić. 

Jarosław Kaczyński pojawił się na sali.

Ogłoszono przerwę do 15:30.

Dariusz Joński dowiedział się z sekretariatu, że Jarosław Kaczyński wróci o 15:30.

Przemysław Czarnek zaproponował wniosek z przedłużeniem przerwy do godziny 16. 

- Poprosiłem przedstawicieli sekretariatu, żeby ustalili, czy świadek oddalił się - wyjaśnił Joński. 

- Nie wiadomo, czy świadek oddalił się z komisji, czy się pojawi. Chciałbym już zacząć i zakończyć przesłuchania - powiedział przewodniczący Dariusz Joński. 

Na sali pojawiła się komisja, która zakomunikowała, że po 23 minutach świadek nie wrócił. 

Jarosław Kaczyński poprosił o przerwę. Przewodniczący Dariusz Joński ogłosił pięć minut przerwy.

- Sądzę, że 70 milionów odda za jakiś czas Platforma Obywatelska - powiedział Jarosław Kaczyński.

Anita Kucharska-Dziedzic wskazała, że "osoba wezwana" kilka razy zapowiedziała, że opuści "nasze, jak rozumiem, nielegalne zgromadzenie". 

- Bo jest nielegalne - stwierdził Kaczyński.

- Czemu pan bierze udział w czymś, co jest nielegalne? - zapytała Magdalena Filiks.

- Z dobroci serca - odparł prezes PiS.

W swojej rundzie pytań Anita Kucharska-Dziedzic z Nowej Lewicy zwracała się do Jarosława Kaczyńskiego per "osobo wezwana". Stwierdziła, że to w trosce o komfort Kaczyńskiego i wynika z zapisów ustawy o komisji śledczej. Zapytała o cytat prezesa PiS z 2008 roku. 

Jarosław Kaczyński powiedział, że posłanka zachowuje się "złośliwie", nie odpowiedział na pytanie.

- Pan próbuje tutaj przedstawić swoją narrację, my mamy swoją narrację - mówiła Agnieszka Kłopotek.

- To prawda - odparł Kaczyński, po czym obecni na komisji posłowie klubu PiS wybuchnęli śmiechem.

- Tu nie ma nic śmiesznego. Pan świadek, poseł mówi, że w jego opinii. Więc ja mówię, że my mamy inną opinię - mówiła dalej Kłopotek.

 

Agnieszka Kłopotek z PSL zapytała dlaczego szef MAP Jacek Sasin nie podpisał umowy z Pocztą Polską na przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych.

- Nie potrafię odpowiedzieć. Według mojej wiedzy miał podpisać - stwierdził Jarosław Kaczyński.

- Może bał się odpowiedzialności, jeśli cokolwiek podpisze? - pytała dalej posłanka.

- Być może - powiedział Kaczyński.

- Jedynym cmentarzem, który był wtedy (10 kwietnia 2020 - red.) rzeczywiście zamknięty decyzją proboszcza, to był Cmentarz Bródnowski, ale rzeczywiście tam ten proboszcz pozwolił, na moją prośbę, na telefon, żebym tam wszedł, bo tam jest symboliczny grób mojego brata - Jarosław Kaczyński.

Dariusz Joński precyzował, że na cmentarze nie można było wejść do 11 kwietnia 2020 roku.

Jarosław Kaczyński utrzymywał, że 10 kwietnia cmentarze, na których był, były otwarte.

Prezes PiS został zapytany o ograniczenia w czasie pandemii. - Cmentarze kiedy tam byłem, były otwarte - powiedział Jarosław Kaczyński.

- Nieprawda - mówiły posłanki na sali.

- No prawda. Ja byłem tego dnia na siedmiu cmentarzach. Wszystkie były otwarte - stwierdził Kaczyński.

- Panu może było wolno - powiedział Dariusz Joński.

Michał Wójcik zapytał prezesa PiS czy zgodzi się z nim, że PO stosowała obstrukcję w Senacie i samorządach, by nie przeprowadzić wyborów korespondencyjnych.

Dariusz Joński uchylił pytanie, ponieważ - jak stwierdził - zawierało tezę. Polecił Wójcikowi przejście do kolejnego pytania.

Następnie Wójcik zapytał prezesa PiS jak ocenia działania Senatu i samorządów, na co Jarosław Kaczyński stwierdził, że ocenia jako obstrukcję.

Michał Wójcik z Suwerennej Polski zapytał prezesa PiS kto odpowiada za koszty poniesione przez Polaków podczas wyborów korespondencyjnych. Kaczyński stwierdził, że Platforma Obywatelska.

Dariusz Joński stwierdził, że prezes PiS kłamie i odebrał mu głos.

- Albo pan prowadzi przesłuchanie, albo kampanię wyborczą - powiedział następnie Jarosław Kaczyński.

Magdalena Filiks pytała kto ma oddać pieniądze Poczcie Polskiej, wydane podczas przygotowań do wyborów korespondencyjnych, które się nie odbyły.

- Mam nadzieję, że przyjdzie taki czas, że zapłaci Platforma Obywatelska - odparł Kaczyński, po raz kolejny mówiąc o winie PO ws. wyborów z 2020 roku.

- Gdyby sytuacja była taka, że pan Gowin zobaczyłby, że Senat jednak działa w sposób zgodny z zasadami współdziałania, które przewiduje konstytucja, to i jego stanowisko by uległo zmianie - Jarosław Kaczyński komentując brak większości w Zjednoczonej Prawicy dla ustawy o wyborach korespondencyjnych.

- Dlaczego pan się spóźnił na posiedzenie komisji? - pytała Magdalena Filiks z KO.

Prezes PiS powiedział, że myślał, że jest wcześniej. - Nie zrobiłem tego specjalnie - dodał. 

- Czyli po prostu tak ma pan w zwyczaju - stwierdziła posłanka.

Spięcie na komisji. Jarosław Kaczyński mówił o katastrofie smoleńskiej

- To, co się tutaj dzieje jest oczywistym łamaniem prawa, zresztą występującym w tej chwili nieustannie i odwróceniem znaczeń. Nasza partia, skrajnie antyrosyjska, okazuje się w tej chwili prorosyjska, a ci, którzy z Rosją współpracowali, także w ukryciu zbrodni Putina z (...) 2010 roku... - mówił Jarosław Kaczyński.

- A może o panu Macierewiczu porozmawiamy? - przerwał Jacek Karnowski.

Posłowie klubu PiS zaczęli głośno mówić, "niech się pan uspokoi panie Karnowski". 

Przewodniczący Dariusz Joński stwierdził, że świadek "niepotrzebnie" poruszył wątki rosyjskie i wyłączył Kaczyńskiemu mikrofon.

Fot. PAP/Radek Pietruszka

Jarosław Kaczyński zapytany czy wybory korespondencyjne były bezpieczne, odpowiedział twierdząco. Dodał, że nie było dowodów, żeby dostarczenie przesyłek przyczyniało się do wzrostu zagrożenia.

Wiceprzewodniczący komisji z PiS Waldemar Buda pisze o "różnicy klas" na komisji.

- Komisja zamiast zajmować się Platformą Obywatelską i obstrukcją (...), ona powinna być przedmiotem działań komisji. Natomiast ta komisja wykonuje zadania polityczne, a w tej chwili jestem pewien, że o charakterze czysto wyborczym, co w ogóle podważa sens jej funkcjonowania, wobec kandydowania jej przewodniczącego do Parlamentu Europejskiego - Jarosław Kaczyński.

- Jeśli chodzi o premiera Gowina to sytuacja była nieco skomplikowana (...). W pewnym momencie zaczął wysuwać absurdalną konstytucyjnie koncepcję, żeby wybory zostały odłożone, a kadencja prezydenta przedłużona - Jarosław Kaczyński.

Jarosław Kaczyński o ustawie dot. wyborów korespondencyjnych: Nie wiem czy się sama napisała. Ktoś ją napisał. Była zgodna z prawem i odpowiednio oceniona. Natomiast nie przypominam sobie jaka była dokładnie procedura.

- Za przeprowadzenie operacji (wyborów - red.) w sensie technicznym, odpowiedzialny był rząd, wobec tego i premier. O czym tutaj mówił na posiedzenie komisji. Natomiast osobą, która miała dużo zadań do wykonania, był szef kancelarii premiera - Jarosław Kaczyński na posiedzeniu komisji.

Szefem KPRM w 2020 roku był Michał Dworczyk.

Kaczyński dodał, że "(wybory) to był pomysł, do którego się całkowicie przyznaję. Natomiast pomysł nie był mój w tym sensie, że powstał w innych krajach. Nie wiem, kiedy raz pierwszy przeprowadzono takie wypory. Przynajmniej sobie tego nie przypominam, ale kiedy ten pomysł ktoś mi tutaj przekazał, to ja go przyjąłem. W tym sensie był mój pomysł". 

- Nie przypominam sobie rozmowy z prezydentem na ten temat (wyborów korespondencyjnych - red.). (...) Adam Bielan dzwonił do mnie z sugestią, żeby może pójść tą drogą - powiedział Jarosław Kaczyński i dodał, że były to argumenty, które "już znał".

- Nie przypominam sobie oficjalnej narady Komitetu Politycznego (PiS - red.) w tej sprawie - Jarosław Kaczyński o wyborach korespondencyjnych. - Decyzja została podjęta przez osoby, które miały prawo do podejmowania decyzji. Przede wszystkim przez Sejm, rząd - dodał.

- Zastanawiam się nad sensem tego przesłuchania. Pan nie jest w stanie tutaj niczego pojąć - powiedział Jarosław Kaczyński, kiedy Dariusz Joński stwierdził, że prezes PiS zdecydował o przeprowadzeniu wyborów korespondencyjnych.

Kaczyński zaznaczył, że mówił o swoim wewnętrznym przekonaniu, że wybory korespondencyjne są słuszne.

Jarosław Kaczyński: Komisja jest nielegalna

 

- Nie jestem dumny, że jestem przed tą komisją. Komisja jest w istocie nielegalna i działa w sposób sprzeczny z konstytucją, prawem i zdrowym rozsądkiem - Jarosław Kaczyński.

Dariusz Joński przekazał, że Adam Bielan mówił na posiedzeniu komisji o konkretnej dacie rozmowy z prezesem PiS na temat wyborów korespondencyjnych. 

- Widocznie rozmowa ze mną dla pana Bielana jest przeżyciem - Jarosław Kaczyński.

- Pan całkowicie w sposób niewłaściwy podsumowuje moje zeznania, sugerując po prostu, co jest bezprawne - Jarosław Kaczyński do Dariusza Jońskiego.

Jarosław Kaczyński o wyborach korespondencyjnych: Rozmawiałem na ten temat z wieloma członkami kierownictwa partii. Panował zgodny pogląd, że to jedyna droga, żeby uchronić obywateli dużym zagrożeniem dla życia i jednocześnie przeprowadzić wybory.

- Decyzja premiera była oparta o obowiązujące prawo - Jarosław Kaczyński o wyborach korespondencyjnych. 

- Komisja działa na zasadzie, można powiedzieć, bardzo poważnego deliktu konstytucyjnego - Jarosław Kaczyński. 

- Proszę, żeby pan nie straszył - odpowiedział Jacek Karnowski.

- Muszę stwierdzić, że ta komisja działa na zasadzie, łagodnie mówiąc, paradoksalnej. Pełną winę za to, że wybory się nie odbyły, ponosi Platforma Obywatelska - Jarosław Kaczyński na posiedzeniu komisji.

Jarosław Kaczyński złożył odwołanie od decyzji Jońskiego ws. swobodnej wypowiedzi. Komisja odrzuciła wniosek odwoławczy.

Jarosław Kaczyński złożył wniosek o swobodną wypowiedź. Przewodniczący Dariusz Joński odrzucił wniosek stwierdzając, że świadek przychodzi na komisję w celu odpowiadania na pytania.

Jarosław Kaczyński złożył przyrzeczenie przed komisją śledczą.

Jarosław Kaczyński nie ustanowił pełnomocnika na przesłuchanie komisji śledczej.

Jarosław Kaczyński przyszedł na komisję śledczą z 15-minutowym opóźnieniem.

- Mam nadzieję, że pan prezes nie będzie uciekał od odpowiedzi, że nie będzie mówił, że nie pamięta, że będzie mówił prawdę - wiceprzewodniczący Jacek Karnowski przed posiedzeniem komisji.

- Mam nadzieję, że pan prezes potwierdzi i pokaże nam działanie propaństwowe - Waldemar Buda, wiceprzewodniczący komisji z PiS przed posiedzeniem.

Członkowie komisji śledczej w oczekiwaniu na pojawienie się prezesa PiS.

 

Prezes PiS dotarł na posiedzenie komisji śledczej.

"Dziś prezes Kaczyński staje przed komisją, wyjaśniającą próbę przeprowadzenia pseudowyborów, organizowanych przez Pocztę Polską zamiast Państwowej Komisji Wyborczej… Jaką odpowiedzialność ponosi za to "szeregowy" poseł PiS?" - napisał w mediach społecznościowych wiceprzewodniczący komisji Jacek Karnowski.

- Mam nadzieję, że dzisiaj to przesłuchanie zostanie zamknięte, dlatego że żadnych decyzji na piśmie Jarosław Kaczyński nie podejmował. Pytamy o decyzje polityczne - Dariusz Joński, przewodniczący komisji.

Jarosław Kaczyński to ostatni świadek komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych. - Jest ostatni dlatego, że nie pełnił żadnej funkcji w rządzie. Ale był prezesem, który według innych świadków podejmował decyzje w partii - mówił na antenie Polsat News przewodniczący komisji Dariusz Joński.

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie