"Do końca życia będę się zastanawiał". Premier o sytuacji na granicy

Polska
"Do końca życia będę się zastanawiał". Premier o sytuacji na granicy
Polsat News
Donald Tusk zabrał głos w sprawie kryzysu na granicy polsko-białoruskiej

Donald Tusk spotkał się z mieszkańcami Białegostoku. Podczas swojego wystąpienia premier mówił m.in. o kryzysie na granicy polsko-białoruskiej. Przekonywał też, że Polska jest dziś współodpowiedzialna za bezpieczeństwo Europy, a najbliższe wybory przesądzą o jej przyszłości.

- Wiedziałem, że jeśli będę premierem, to będę podejmował decyzje, co do których do końca życia będę się zastanawiał, czy były one ok - mówił Donald Tusk w kontekście kryzysu na granicy polsko-białoruskiej.

Donald Tusk w Białymstoku. Mówił o sytuacji na granicy

Podczas wizyty w Białymstoku, premier spotkał się z mieszkańcami miasta. Jedno z zadanych szefowi rządu pytań dotyczyło sposobu traktowania przez polskie służby działające na granicy imigrantów próbujących przedostać się do Polski z terenu Białorusi. Według mieszkanki przygranicznych terenów, niewiele zmieniło się w tej kwestii od czasu przejęcia władzy przez Koalicję Obywatelską i wciąż stosowane są push-back'i.

 

- Jako premier mam obowiązek skutecznej ochrony polskiej granicy. Długo rozmawiałem ze strażą graniczną, żołnierzami i mówiłem, że to jest w interesie państwa polskiego - róbcie co do was należy, ale wszędzie tam, gdzie trzeba uratować dziecko, kobietę, wykazujcie maksimum empatii. To powoduje, że ich służba jest stokrotnie trudniejsza - przekonywał Donald Tusk.

 

Szef rządu wskazał, że straż graniczna informuje o ok. 300 próbach przekroczenia granicy dziennie. Jak stwierdził, 90 procent imigrantów to dorośli mężczyźni, większość z nich wizami wydanymi w Rosji, która według słów premiera, jest obecnie aktywniej  zaangażowana w przerzut imigrantów od Białorusi.

 

Donald Tusk przekonywał, że akcja przeprowadzana jest w sposób zorganizowany. Obywatele Jemenu, Emiratów Arabskich, Afganistanu i Somalii przybywają do Moskwy, gdzie wydawane są im dokumenty. Następnie pociągiem lub transportem kołowym rozmieszczani są na terenie Rosji i Białorusi i trafiają na granice krajów europejskich. - Wyposażani są przez służby w lewarki i proce, to permanentna akcja - stwierdził Donald Tusk.

Donald Tusk o rosyjskich wpływach w organach państwowych

- To jest ten front, który postawił na baczność całą Unię Europejską. Nikt nie może ani w Europie ani w USA udawać, że nie widzi, jakie rzeczy dzieją się na wschód od nas - mówił Donald Tusk do zgromadzonych Białostoczan.

 

Podczas spotkania z mieszkańcami Podlasia, premier opowiadał o stworzeniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich w polskich organach państwowych.

 

- Przez te lata w polskim życiu publicznym pojawiały się osoby mające ochronę polityczną, których relacje z Rosją i poglądy na temat Rosji i Ukrainy nie pozostawiają wątpliwości, że są po stronie zła, po stronie agresora, a mimo to, gdzieś tam wysoko funkcjonowały - przekonywał.

 

Zdaniem Donalda Tuska, to m. in. Antoni Macierewicz odpowiedzialny jest za to, że polska armia nie jest dziś odpowiednio wyposażona w śmigłowce. - Jeśli taki Macierewicz był ministrem obrony narodowej, podejmował decyzje, które rozbrajały polską armię, był holowany przez czołówkę PiS-u, to jest to celowe działanie - orzekł.

 

- Musimy mieć stuprocentową pewność, ze przynajmniej na szczytach władzy, w administracji, nie ma osób, które podlegają rosyjskim wpływom. Tylko tyle i aż tyle - podsumował premier.

Donald Tusk: To jest stawka najwyższa z możliwych

Szef rządu zaznaczył, że dziś, tak jak nigdy wcześniej, Polki i Polacy stają w obliczu współodpowiedzialności za losy Europy i bezpieczeństwo całego świata. - To jest stawka najwyższa z możliwych, to jest gra o naszą przyszłość w sensie dosłownym. To jest szekspirowskie "być albo nie być" - mówił Donald Tusk.

 

Premier wyjawił, że polskie służby odnotowały w ostatnim czasie siedem prób sabotażu. Wskazał też, że osoby za nie odpowiedzialne były wynajęte przez Rosję.

 

- Podpalenia celowe, lasy, centra handlowe, pobicia na zlecenie rosyjskiej i białoruskiej służby specjalnej - wyliczał Donald Tusk.

 

Szef rządu zabrał również głos w sprawie planów powstania tzw. żelaznej kopuły nad Europą. - Niebo nad Polską i Europą musi być tak bezpieczne, jak nad Izraelem. To drogie i skomplikowane, potrzebna jest koordynacja. Ludzie patrzą na Polskę i nasze argumenty stają się oficjalną doktryną całej Unii Europejskiej - stwierdził.

Donald Tusk: Wybory do PE mają historyczne znaczenie

Jak przekonywał białostoczan Donald Tusk, zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego mają ogromne znaczenie dla Polski, które widoczne będzie w najbliższych latach, a nawet dziesięcioleciach. Zdaniem polskiego premiera, niewiele dzieli Europę od tego, by przejęły w niej władzę ugrupowania silnie prorosyjskie. Tymczasem, w opinii premiera, większość Polaków jest przeciwna działaniom podejmowanym przez Kreml.

 

- Nawet jeśli mamy podejrzanych polityków i radykalne grupy - jakaś tam Konfederacja i tak dalej - które nie kryją swojej sympatii do Rosji (...), to jednak szeroko pojęta opinia publiczna, Polki i Polacy w przygniatającej większości nie są po stronie Rosji w tej wojnie - orzekł szef rządu.

 

- Jeśli wybierzemy ludzi, którzy będą wdrażać plany Putina, to będziemy blisko katastrofy - podkreślił Donald Tusk.

Paweł Sekmistrz / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie