"Lepsza Polska". Spór Tuska i Kaczyńskiego można wygasić? Ekspert wskazał jeden warunek
- Grzechy są po obu stronach. Zazwyczaj tak jest. Ale największa odpowiedzialność spada zawsze na tych, którzy w danym momencie są silniejsi - powiedział w programie "Lepsza Polska" prof. Andrzej Nowak. Dorota Gawryluk zapytała swoich gości o agresję w polityce i m.in. o to, czy konflikt między liderami w Polsce można ugasić. Jej rozmówcy mówili też o znaczeniu paktu migracyjnego w UE.
Dorota Gawryluk zapytała sowich gości o zamach na premiera Słowacji Roberta Ficę. Prof. Aleksander Smolar zwrócił uwagę na niepewność co źródeł agresji. - Są interpretacje w tej chwili podawane przez niektórych ludzi koalicji rządowej, którzy obciążają prasę, innymi słowy środowiska liberalne, które broniły mediów przed polityką prowadzoną przez premiera Fico - powiedział były szef Fundacji im. Stefana Batorego.
Ekspert wskazuje na zagrożenie. Mówi o życiu w bańce
- Ale przedtem pierwsze wiadomości, które były podawane, wspominały o tym, że on (napastnik - red.) u początku swojej drogi należał do skrajnych grup powiązanych z Rosją. Mamy tutaj kompletną dezorientację - dodał Smolar.
Prof. Andrzej Nowak z Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk podkreślił, że obecnie mamy do czynienia z "eskalacją nienawiści" nie tylko na Słowacji. - Przez mieszkańców dwóch zwalczających się baniek medialno-emocjonalnych, w których groźby śmierci, czasem wspierane niestety przez dziennikarzy, a jeszcze gorzej nakręcane przez polityków, pojawiają się - zaznaczył.
ZOBACZ: Robert Fico w szpitalu. Lekarze zabrali głos po operacji
Nowak wskazał też na konieczność łagodzenia zachowań agresywnych. - Można je łagodzić tylko tonem poszukiwania prawdy, w którym znajduje się dobrą intencję poszukiwania prawdy, a nie zakłamywania, oczerniania przeciwnika. Tu grzechy są po obu stronach. Zazwyczaj tak jest. Ale największa odpowiedzialność spada zawsze na tych, którzy w danym momencie są silniejsi - mówił profesor.
Agresja w polskiej polityce. Trzy poziomy konfliktu
Profesor Smolar zwrócił uwagę na trzy poziomu konfliktu w polskiej polityce. - Jest konflikt personalny, który jest niesłychanie widoczny, między przywódcami dwóch czołowych partii, między Donaldem Tuskiem i Jarosławem Kaczyńskim. Ten konflikt wypali się wraz z odejściem dwóch polityków - mówił.
WIDEO: Pełna rozmowa z "Lepszej Polski"
- Jest konflikt formacji politycznej, którego losy będą zależy od losów formacji. Co najważniejsze, jest głęboki konflikt w ramach społeczeństw podziału. Tutaj mamy bardzo głęboki konflikt w Polsce - podkreślił Smolar. - To nie jest tylko problem rodzin. To wyraźny podział społeczny, o którym mówią socjologowie, badając kto popiera PiS. To przede wszystkim elektorat ludowy, ludzie starsi, mniej wykształceni, bardziej wschód niż zachód. Można powiedzieć, że PO czy inne partie dzisiaj współrządzące raczej popiera klasa średnia, ludzie młodsi, lepiej wykształceni - dodał.
ZOBACZ: Premier Słowacji postrzelony. Policja ujawnia szczegóły
Andrzej Nowak podkreślił natomiast, że przed media społecznościowe "możemy się wygodnie umieścić w swojej bańce i już w ogóle nie obchodzi nas świat, w którym trochę inaczej postrzega się rzeczywistość, niż jesteśmy karmieni, wciąż bombardowani trochę takimi stereotypami, jak ujął je pan prezes Smolar".
- Tzn. PiS to jest ta gorsza Polska, ciemna masa ze wschodu, podział wschód-zachód, który jest podziałem ideologicznym. (...) Wiem, że pan prezes nie ma tego na myśli (...). Myślę, że tego rodzaju uogólnienia (...) też mają swoją funkcję konfliktotwórczą - powiedział Nowak.
Pakt migracyjny. Trzy kraje przeciwko
Kolejni goście Doroty Gawryluk rozmawiali też o pakcie migracyjnym. - Nie sądzę, że powinniśmy go zaskarżać (do TSUE - red.) - wskazał wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna. - Chociaż przypominam, że Polska głosowała przeciw. (...) Nie do końca pasowały nam niektóre zapisy. Z drugiej strony ten pakt w niektórych momentach może działać na korzyść Polski - dodał.
- Wyobraźmy sobie, że gdyby się zdarzyła sytuacja, że front ukraiński załamałby się, to możemy się spodziewać kolejnego miliona czy wielu milionów uchodźczyń i uchodźców z Ukrainy. Wtedy możemy żądać od innych krajów UE solidarność - podkreślił wiceminister.
ZOBACZ: Rada UE zatwierdziła pakt migracyjny. Polska przeciw
Przeciwko paktowi głosowały trzy kraje: Polska, Słowacja i Węgry. Przepisy mają określać sprawy migracji w UE, w tym kwestie związane z pomocą udzielaną krajom znajdującym się pod presją migracyjną. Przyjęty pakiet zawiera łącznie 10 tekstów legislacyjnych. 9 kwietnia zaakceptował go Parlament Europejski, a wtorkowe głosowanie ministrów na posiedzeniu w Brukseli kończy proces legislacyjny. Większość regulacji zacznie obowiązywać od 2026 r.
Nathaniel Garstecka zaznaczył, że pakt jest "pierwszym etapem". - On sam nie rozwiąże problemu imigracji i nie został po to wymyślony. Przepustowość ośrodków filtracyjnych jest ograniczona do 30 tysięcy uchodźców i może zostać zwiększona do 120 tysięcy w przypadku kryzysu - wskazał dziennikarz "Wszystko co Najważniejsze". Dodał, że każdego roku liczba nielegalnych imigrantów docierających do Europy sięga 300 tysięcy. - 30 do 120 tysięcy to jest bardzo mało - podkreślił Garstecka.
Wcześniejsze odcinki programu "Lepsza Polska" możesz zobaczyć tutaj.