Jakie informacje dał Białorusi Tomasz Szmydt? Eksperci podzieleni

Polska

Czy Tomasz Szmydt mógł przekazać białoruskim służbom dane z ankiet osobowych ze spraw, które rozpatrywał jako sędzia? W programie "Lepsza Polska" Doroty Gawryluk pułkownik Jacek Mąka podkreślił, że przekazywanie takich informacji odbywa się w specjalnych warunkach. Z kolei generał Leon Komornicki wskazał na możliwe ominięcie przepisów.

Fragment obrazu przedstawiający dwóch mężczyzn w garniturach. Po lewej stronie, z bliższym ujęciem twarzy, znajduje się mężczyzna z krótkimi, ciemnymi włosami, ubrany w białą koszulę i ciemny garnitur. Jego prawa ręka jest uniesiona, a palec wskazujący jest lekko zgięty, sugerując gest mówienia lub wyjaśniania. Po prawej stronie, widziany z profilu, siedzi starszy mężczyzna z siwymi włosami, gęstymi wąsami, ubrany w ciemny garnitur, białą koszulę i krawat z wzorem. Tło jest rozmyte, sugerujące studio telewizyjne lub salę wykładową.
Polsat News
Jacek Mąka i Leon Komornicki

W programie "Lepsza Polska" Dorota Gawryluk zapytała swoich gości między innymi jakie informacje mógł wynieść były sędzią Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt, który opuścił Polskę i poprosił o azyl na Białorusi.

 

- Były stwierdzenia, że miał dostęp do informacji natowskich i Unii Europejskiej. Nie mógł mieć takiego dostępu - podkreślił płk Jacek Mąka, były wiceszef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Urzędu Ochrony Państwa.

 

Jak zaznaczył, wynik to wprost z przepisów prawa. - Są tylko cztery osoby w państwie bez specjalnego postępowania sprawdzającego, które daje ten dostęp, tzn. prezydent, premier, marszałkowie Sejmu i Senatu - wskazał.

 

WIDEO: Eksperci o konsekwencjach ucieczki Tomasza Szmydta

 

 

Mąka podkreślił, że Szmydt musiałby przejść odpowiednią procedurą by otrzymać wymagany certyfikat bezpieczeństwa.

Dane z ankiet osobowych. Generał wskazuje na możliwości Szmydta

- Miał rzeczywiście dostęp do gigantycznej ilości danych przy procedurach, które rozpatrywał. Wiele się mówi o tym, że mógł wykorzystywać dane np. z ankiet bezpieczeństwa osobowego - zauważył pułkownik.

 

ZOBACZ: "Lepsza Polska". Ucieczka Szmydta to nowy etap "wojny kognitywnej"

 

- Ale uwaga, ankiety bezpieczeństwa osobowego funkcjonariuszy i żołnierzy posiadają klauzulę tajne i ściśle tajne. On te ankiety mógł jedynie w kancelarii tajnej analizować - podkreślił Jacek Mąka.

 

Z oficerem nie zgodził generał Leon Komornicki. - Pan pułkownik słusznie to wszystko zauważa, ale przecież do takich zadań (szpiegowskich - red.) dedykuje się ludzi, którzy są przygotowani na tego typu sytuacje i są w stanie to ominąć. Jeśli (Szmydt - red.) do tego był dobrze przygotowany, zrobił to - ocenił były zastępca Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

jk/ sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie