Kierowcy przecierali oczy. Na drodze stanął wielbłąd
Kierowcy jadący trasą z Bogaczewa do Strzelc mogli podziwiać na żywo prawdziwego wielbłąda. Zwierzę wyszło na środek ścieżki rowerowej. Okazało się, że uciekło z pobliskiego minizoo.
W niedzielę kierowcy, jadący trasą z Bogaczewa do Strzelc (woj. warmińsko-mazurskie) natknęli się na dość niezwykły widok. Na ścieżkę rowerową wyszedł wielbłąd.
Wielbłąd na ścieżce rowerowej
Emilia Czerwińska, sołtys Bogaczewa w powiecie giżyckim powiedziała, że wielbłąd uciekł podczas przeganiania z jednego pastwiska na drugie. Przestraszył się hałasów, które robiły quady.
- Zresztą zwierzęta polubiły jakoś Bogaczewo. Do tej pory mieliśmy jednak lamy czy kozy, ale nigdy wielbłąda. Pewnie chciał skorzystać z mazurskiej pętli rowerowej, czyli oddanej w zeszłym roku do użytku ścieżki rowerowej, która ciągnie się wzdłuż jeziora Niegocin. Jak się dowiedziałam, wielbłąd nazywa się Bator, a teraz zyskał przydomek "Podróżnik" – mówi Emilia Czerwińska.
ZOBACZ: Sceny jak z Disneya. Spacer nietypowego zwierzęcego duetu
Iwona Chruścińska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Giżycku w rozmowie z Radiem5 potwierdziła, że doszło do takiego zdarzenia. Policja przyjęła dwa zgłoszenia dotyczące wielbłąda, ale kiedy funkcjonariusze wybrali się na miejsce nie znaleźli zwierzęcia.
Policjantka przekazała, że wielbłąd uciekł z pobliskiego minizoo. Dzięki dość szybkiej reakcji zwierzę bezpiecznie wróciło do domu.
ZOBACZ: Kangur w Tatrach. Zwierzę przetrwało zimę
- Na miejscu zastali właściciela, który powiedział, że wie o oddaleniu się wielbłąda i podjął już kroki, aby bezpiecznie wrócił on do zagrody. Policjanci poinformowali właściciela, aby zwiększył nadzór nad zwierzętami - powiedziała mł. asp. Karolina Hrynkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.