Straż Pożarna domaga się wyjaśnień. Chodzi o przemówienie Marcina Kierwińskiego

Polska Aleksandra Boryń / /dk / Polsatnews.pl
Straż Pożarna domaga się wyjaśnień. Chodzi o przemówienie Marcina Kierwińskiego
PAP/Radek Pietruszka

Komenda Główna PSP domaga się wyjaśnień od firmy obsługującej obchody Dnia Strażaka na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Podczas przemówienia szefa MSWiA wystąpiły problemy z nagłośnieniem przez co słowa wypowiadane przez Marcina Kierwińskiego były zniekształcone. Opozycja sugerowała nawet, że minister był pod wypływem alkoholu, ale badania tego nie potwierdziły.

"W związku z organizacją Centralnych Obchodów Dnia Strażaka 4 maja 2024 roku na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie, Komenda Główna PSP poprosiła o wyjaśnienia dotyczące problemów z nagłośnieniem od firmy obsługującej uroczystość" - czytamy w social mediach PSP.

PSP chce wyjaśnień ws. nagłośnienia

Jak się okazuje zakłócenia pojawiły się już wcześniej. "Podczas próby generalnej przed uroczystością, w dniu 3 maja 2024 roku, przedstawiciele Komendy Głównej PSP zgłaszali problemy z nagłośnieniem, które zniekształcało wymawiane treści. Zwrócono się o poprawę nagłośnienia do firmy obsługującej uroczystość. W trakcie Centralnych Obchodów Dnia Strażaka okazało się, że nie wszystkie zgłaszane problemy z nagłośnieniem zostały usunięte" - pisze PSP.

 

ZOBACZ: Burza po wystąpieniu ministra. Marcin Kierwiński poddał się kolejnemu badaniu


Usterkę najbardziej odczuł minister Marcin Kierwiński. Podczas jego przemówienia słowa były tak zniekształcone, że niektórzy podejrzewali, że szef MSWiA może być pod wpływem alkoholu. Jednak spekulacje okazały się fałszywe, a polityk rozwiał wszelkie wątpliwości. 

Marcin Kierwiński zaprzecza spekulacjom. Poddał się badaniom

Początkowo tuż po uroczystości przebadał się alkomatem, którego wynik był negatywny, a następnie udał się na szpitalny SOR, gdzie pobrano mu krew i wykonano badania na obecność alkoholu. - Wynik jest 0,0. Mam epikryzę wypisową - zaznaczył Marcin Kierwiński.

 

Zdaniem ministra zarzuty o spożywanie alkoholu w trakcie uroczystości państwowych to element brudnej kampanii i walki politycznej podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego, w których sam kandyduje z pierwszego miejsca w Warszawie.

 

-  Był jakiś problem z nagłośnieniem i straszny pogłos. Proszę zwrócić uwagę, że mówiący po mnie Waldemar Pawlak zatykał ucho od strony, gdzie było nagłośnienie, bo sam mówił o tym, że ten pogłos był nie do zniesienia - zaznaczył Kierwiński na antenie Radia Zet. 

 

- Ci, którzy mnie znają wiedzą, że ja bardzo mało w ogóle piję i jestem człowiekiem bardzo, bardzo w tego typu sprawach ostrożnym i wyważonym - dodał.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie