Zapłaciła 28,5 tys. zł za auto. Nie może go zarejestrować

Polska
Zapłaciła 28,5 tys. zł za auto. Nie może go zarejestrować
"Interwencja"
Pani Monika od trzech lat nie może zarejestrować samochodu

Pani Monika z Łodzi wydała 28,5 tys. zł na Fiata 500, którego od trzech lat nie może zarejestrować. Wszystko wskazuje na to, że padła ofiarą oszustwa i sprzedano jej samochód zajęty przez komornika. Jak to możliwe? Materiał "Interwencji".

Pani Monika z Łodzi chciała spełnić swoje marzenie i kupić samochód. Pieniądze na ten cel dostała od babci. Marzenie zamieniło się jednak w koszmar. 

 

Trzy lata temu pani Monika z mężem znalazła firmę z Łodzi, która chciała sprzedać wymarzone przez panią Monikę auto - Fiata 500. Państwo Dudkowie sprawdzili stan techniczny, historię pojazdu i siedmioletnie wówczas auto kupili za 28,5 tys. złotych. 

 

- Podczas sprzedaży był prezes firmy i jego małżonka. Cena była adekwatna do cen takich samochodów - mówi Jacek Dudek, mąż pani Moniki.

Zapłaciła 28,5 tys. zł za wymarzone auto

Kiedy pani Monika chciała zarejestrować samochód, okazało się, że nie może tego zrobić, bo auto od roku jest zajęte przez komornika.

 

- Nie mogłam w to uwierzyć. Myślałam, że to nieporozumienie, że to nie ten samochód - wspomina Monika Dudek.

 

ZOBACZ: "Interwencja": Dojazd do domów zamknięty na kłódkę. Siostry nie przejadą

 

- Auto zostało zajęte w siedzibie firmy dłużnika w obecności małżonki prezesa, która wówczas była pracownikiem tej firmy i jako pracownik firmy brała udział przy czynnościach. Mało tego - to jej powierzył dozór komornik - opowiada Andrzej Ritmann z Izby Komorniczej w Łodzi.

 

- Do głowy nam nie przyszło, że może być taka sytuacja. Samochód nie był w żaden sposób oznaczony, że jest zajęty przez komornika - zaznacza Jacek Dudek.

Pani Monika chciała zwrócić dług

Auto było zajęte przez komornika. Chodziło o trzy tysiące złotych długu. Pani Monika chciała nawet oddać wierzycielowi pieniądze, ale ten odmówił.    

 

- Zaproponowałem pełnomocnikowi wierzyciela, że my to zapłacimy, ponieważ całą tę sytuację bardzo mocno przeżywała moja żona. Ważniejsze dla mnie było jej zdrowie niż próba udowadniania czegokolwiek - mówi Jacek Dudek.

 

Radca prawny Aleksandra Sokołowska, reprezentująca wierzyciela, tłumaczy powód odmowy: "Spłata zadłużenia na rzecz Mojego Klienta w żaden sposób nie doprowadziłaby do poprawy sytuacji Państwa Dudek. Postępowanie egzekucyjne wobec pojazdu nie zostałoby umorzone przez Komornika Sądowego ponieważ egzekucja byłaby dalej prowadzona na rzecz pozostałych wierzycieli".

 

ZOBACZ: Zażądała odszkodowania od miasta. W odpowiedzi dostała 3 mln zł kary

 

- Jeżeli dojdzie do licytacji tego pojazdu, kwota ze sprzedaży będzie dzielona wobec wszystkich wierzycieli, którzy prowadzą egzekucje, a zadłużenie jest potężne - informuje Andrzej Ritmann z Izby Komorniczej w Łodzi.

Urzędnicy odmawiają rejestracji

Minęły trzy lata, a pani Monika nadal nie zarejestrowała auta. Zdaniem komornika sprawa jest jasna: zawinił jedynie sprzedający. A tym samym kobieta może stracić samochód.          

 

- Chodzi o to, że ten pan nie sprzedał auta, on dokonał czynności nieważnej. Po zajęciu ruchomości dysponowanie nią jest nieważne, nie miał więc prawa jej sprzedać. Pani Monika padła ofiarą oszusta i jest w tej chwili w bardzo trudnej sytuacji - ocenia Andrzej Ritmann z Izby Komorniczej w Łodzi.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Jest wściekła na decyzję policji. Publikuje nagranie wypadku

 

Ekipa "Interwencji" próbowała porozmawiać z prezesem spółki, który sprzedał samochód pani Monice. Najpierw zgodził się na spotkanie, a po kliku godzinach zmienił zdanie.

 

- Nie wyrażam zgody na udzielanie informacji, wyślę numer do mojego pełnomocnika, on ma w tym zakresie wszelkie informacje - oświadczył.

 

"Interwencja" wysłała pytania do pełnomocnika sprzedającego samochód, jednak nie otrzymała odpowiedzi.

"Jestem kozłem ofiarnym"

- Jestem kozłem ofiarnym tej całej sytuacji, niczemu nie jestem winna, jestem osobą uczciwą. Kupiłam samochód w dobrej wierze, a zostanę bez auta i bez pieniędzy - zaznacza pani Monika.

 

- Żona najpierw padła ofiarą sprzedającego, jeśli faktycznie została przez niego oszukana, a następnie padła ofiarą systemu prawnego, bo "sprawiedliwość" to nie będzie właściwe słowo w tym przypadku - dodał Jacek Dudek.  

 

Materiał "Interwencji" można zobaczyć TUTAJ.

red. / Interwencja
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie