Polak zastrzelony w Szwecji. Przybycie polityków wywołało złość, padły mocne słowa

Świat
Polak zastrzelony w Szwecji. Przybycie polityków wywołało złość, padły mocne słowa
PAP/EPA/OSCAR OLSSON
Zabójstwo Polaka w Szwecji. Siostra zabitego ostro o politykach

Szwecja żyje tragiczną śmiercią 39-letniego Michała. Na miejscu pojawili się politycy, co w ostrych słowach skomentowali jego bliscy. - Przychodzą tu z powodu obecności kamer, a potem wracają do domu. To nie jest w porządku. Na ich rękach jest krew - powiedziała pani Aneta, siostra Michała. Został on zastrzelony, gdy zwrócił uwagę grupie młodzieży.

39-letni Michał w środę wieczorem, będąc w drodze na basen z 12-letnim synem w dzielnicy Sztokholmu - Skarholmen, spotkał grupę młodzieży. Między nim a nastolatkami doszło do wymiany zdań, kłótni, następnie w jego kierunku padł śmiertelny strzał. Zginął na oczach 12-letniego syna.

 

W miejscu tragedii spontanicznie zgromadzili się ludzie. Mieszkańcy składali kwiaty i zapalali znicze. Pojawili się tam także szwedzcy politycy, na czele z premierem kraju, Ulfem Kristerssonem.

 

Polityk przekazał, że przybył, aby "zaszczepić w ludziach odwagę". - Nigdy nie poddamy się. Pokonamy gangi - podkreślił.

 

Wśród żałobników była także siostra 39-letniego Michała, Aneta. Towarzyszyła jej najlepsza przyjaciółki - Susanne. Obie kobiety spotkała tragedia - przekazał portal Aftonbladet.

Zabójstwo Polaka w Szwecji. Siostra zabitego ostro o politykach

12-letnia córka Susanne została przypadkową ofiarą strzelaniny między gangami na stacji benzynowej w 2020 roku pod Sztokholmem.  Wówczas to Aneta stała u boku Susanne, by udzielić jej wsparcia. Teraz role się odwróciły.

 

- To jest okropne. Nie mogę uwierzyć, że stoję tutaj z moją najlepszą przyjaciółką, która przez ostatnie cztery lata była dla mnie ogromnym wsparciem. Teraz stoję tutaj, aby ją pocieszyć. Nie mogę zebrać myśli – stwierdziła Susanne.

 

- To straszne. Nie mogę sobie uzmysłowić, że stoję tutaj z moją najlepszą przyjaciółką - powiedziała Susanne. Dodała, że Aneta była dla niej "ogromnym wsparciem przez ostatnie cztery lata". - Teraz stoję tutaj dla niej - zadeklarowała kobieta. 

 

- Dziękuję Ci, że tu jesteś. Szczególnie po tym wszystkim, co ty musiałaś przejść - zauważyła Aneta.

 

ZOBACZ: Dramat w Szwecji. Polak zastrzelony na oczach syna

 

Dziennikarz zapytał przyjaciółki, co sądzą o obecności polityków na miejscu tragedii. Pojawiła się tam m.in. liderka opozycji, była premier Magdalena Andersson oraz minister sprawiedliwości Gunnar Strömmer.

 

- Ani razu nie podeszli do nas, nie przeprosili i nie przywitali się - powiedziała siostra Michała.

 

Dodała, że politycy "przychodzą tu z powodu obecności kamer, a potem wracają do domu". - Jestem zmęczona tą fałszywą grą. Zwłaszcza, że mój brat musiał zapłacić za nią życiem - zaznaczyła Aneta.


- To nie jest w porządku. Na ich rękach jest krew. Muszą to usłyszeć - podsumowała wzburzona kobieta.

Zabójstwo Polaka w Szwecji. "Chcę wierzyć, że odważyłabym się zrobić to, co zrobił Michał"

Spostrzeżeniami na temat tragedii i okoliczności, w których do niej doszło podzielił się szwedzki dziennikarz i publicysta Emil Arvidson. Zaznaczył, że na tym samym basenie, z którego wracał Michał z synem gdy doszło do tragedii, on uczył swojego syna pływać.  

 

"Dzieciaki, które sprzedają narkotyki na mojej ulicy, zawsze się z nami witają. Oferują pomoc przy noszeniu toreb z zakupami i rozmawiają o pogodzie" - napisał na łamach portalu Aftonbladet.

 

"A potem zakopują haszysz w grządce róż obok bramy. Siedzimy na balkonie, wymieniamy uwagami i patrzymy sobie w oczy" - dodał gorzko.

 

"Chcę wierzyć, że odważyłabym się zrobić to, co zrobił Michał" - napisał Arvidson. "Ale szczerze mówiąc, nie wiem, czy dałbym radę" - zauważył.

 

Publicysta stwierdził, że "dziś nie wystarczy polegać na policji, aby rozwiązać problem przemocy ulicznej". "Każdy musi się zaangażować. To nie zadziała, jeśli będziemy patrzeć w drugą stronę" - podkreślił.

Szwecja. Zabójstwo 39-letniego Polaka. Mężczyzna zwrócił uwagę młodzieży

Według szwedzkich mediów, 39-letni Michał z Polski, w środę wieczorem, będąc w drodze na basen z 12-letnim synem w dzielnicy Skarholmen. Od obiektu dzieliło ich około 30 metrów, wówczas spotkali grupę młodzieży. Między mężczyzną, a nastolatkami doszło do wymiany zdań, a następnie w jego kierunku padł śmiertelny strzał.

 

Policja szwedzka prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa. Na ten moment nikogo nie zatrzymano.

 

ZOBACZ: Polak zastrzelony w Szwecji. Siostra zabrała głos

 

Szwedzkie media piszą, że zastrzelony Michał wykazał postawę obywatelską. Mężczyzna już wcześniej kontaktował się z policją w sprawie młodzieżowych grup, które handlują narkotykami.

 

"Nie chciał, aby jego syn dorastał w takim środowisku" - przekazał portal Aftonbladet.

 

39-latek urodził się w Szwecji. Jego rodzice, Polacy, wyemigrowali do Skandynawii w czasach PRL. Wiceszef MSZ Andrzej Szejna przekazał, że zabity był narodowości polskiej, ale nie miał polskiego obywatelstwa. Jego rodzice zrzekli się go w latach 80.

Michał Blus / ml / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie