Wydarzenia w kamienicy w Warszawie. Lokator ujawnia
W całej Polsce jest głośno o wydarzeniach w kamienicy na warszawskiej Woli. Aresztowano sześć osób, a Ukrainiec Andrij S. usłyszał zarzut w tej sprawie. Ekipa "Interwencji" dotarła do ostatniego legalnego lokatora budynku.
Krzysztof Pietrzak to ostatni lokator starej miejskiej kamienicy na warszawskiej Woli. Opuszczona część budynku została niedawno zajęta przez bezdomnych Polaków i Ukraińców.
- Ja zgłaszałem już wcześniej, że Ukraińcy otwierają siłowo mieszkania na tej klatce. No i krzyki bez przerwy, awantury, groźby... Jakiś człowiek rzucał też kamieniami - opowiada Krzysztof Pietrzak.
- O tym, że w tej kamienicy mogło dojść do tragedii, policja dowiedziała się w niedzielę po południu, kiedy to jedna z osób zamieszkujących tę kamienicę wyskoczyła z pierwszego piętra, przez okno w obawie, że będzie kolejną ofiarą i udała się na policję - informuje Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Wydarzenia w kamienicy na Woli w Warszawie. Relacja lokatora
- Pierwszego dnia policjanci pracujący na miejscu znaleźli dwa ciała. Znajdowały się one na różnych kondygnacjach tego budynku. Musieliśmy przeszukać każdy korytarz, pomieszczenie, piętro po piętrze. Pierwsze zwłoki zostały znalezione pod kocem, drugie przysypane śmieciami - opowiada Robert Szumiata z Komendy Stołecznej Policji.
- Ja wróciłem o 21, bo u rodziny byłem, to od razu tutaj było dużo policji, sprawdzali mnie, spisali mnie, co ja tutaj robię, czy zamieszkuję. A, że zwłoki są jakieś, to dopiero się dowiedziałem na drugi dzień - wspomina Krzysztof Pietrzak, lokator kamienicy.
- W poniedziałek, kiedy prokuratorzy ponownie pojawili się na miejscu, doszło do ujawnienia kolejnych dwóch ciał. Jednego ukrytego w piwnicy, lekko przysypanego ziemią oraz ciała czwartego mężczyzny na strychu tej kamienicy - tłumaczy Banna.
- Pełnię służbę od 25 lat, natomiast o takim zdarzeniu słyszę po raz pierwszy. Podczas oględzin ustaliliśmy wiele ran, w tym tłuczonych, kłutych i ciętych, które sprawcy bądź sprawca zadali tym osobom. Niektóre z ciał były już ponadgryzane przez szczury, które biegały tak naprawdę po całym budynku - dodaje Szumiata z Komendy Stołecznej Policji.
W kamienicy na Woli już wcześniej były problemy
Do zabójstw dochodziło najprawdopodobniej w kamienicy od stycznia do kwietnia tego roku. Ofiary to czterej mężczyźni.
Jak tłumaczył Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, zarówno ofiary, jak i osoby zatrzymane w sprawie, zamieszkiwały kamienicę nielegalnie.
- Burdy były cały czas. Jakaś Ukrainka z dwa miesiące temu powiedziała, że ją okradli tutaj, żebym uważał. Dwa telefony jej ukradli i jeszcze coś tam. Mnie szanowali, bali się mnie - mówi Pietrzak.
- Podejrzany Andrij S. początkowo składając wyjaśnienia przed prokuratorem, przyznał się do popełnienia wszystkich trzech zarzucanych mu zabójstw natomiast obecnie przyznaje się do dwóch. Odmówił składania wyjaśnień - informuje Aleksandra Piasta-Pokrzywa z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Pozostałe osoby aresztowane w tej sprawie usłyszały zarzuty niepowiadomienia o popełnionym przestępstwie. - Jesteśmy ostatnimi lokatorami tej kamienicy, mamy nowe mieszkanie, już będziemy się przeprowadzać - dodał na koniec Krzysztof Pietrzak.
Czytaj więcej