Tragiczna śmierć na Teneryfie. Potężna fala zmyła fotografa z brzegu

Świat

Nie żyje 53-letni czeski fotograf, który utonął u wybrzeży miasta Puerto de la Cruz na Teneryfie. Mężczyzna został porwany przez wzburzone fale, kiedy robił zdjęcia przy brzegu.

Potężna, turkusowa fala rozbija się o skalisty brzeg na tle błękitnego nieba.
Pixabay
zdj. ilustracyjne

Tenerifeweekly.com poinformował, że do tragicznego wypadku doszło, kiedy mężczyzna w środę po południu fotografował okolicę. Wtedy wzburzone fale miały porwać go z brzegu. 

Teneryfa. Akcja służb po wypadku fotografa

Na Wyspach Kanaryjskich miał obowiązywać wtedy alert związany z gwałtownymi zjawiskami pogodowymi. 

 

Służby o incydencie zostały powiadomione po godz. 16. Centrum ratownictwa uruchomiła ekipę, która ruszyła mężczyźnie z pomocą. W akcji brał udział m.in. śmigłowiec, łódź ratownictwa morskiego, miejscowa policja, straż cywilna. 

 

Mężczyzna został zlokalizowany z powietrza. Po wyciągnięciu go z wody ratownicy podjęli reanimację. Z pokładu helikoptera trafił do karetki. Mimo kontynuowania resuscytacji 53-latek zmarł. 

 

ZOBACZ: AI chroni przed utonięciem w basenie. Będzie mniej tragedii


Generalna Dyrekcja ds. Sytuacji Nadzwyczajnych rządu Wysp Kanaryjskich ostrzegła przed wysokimi falami i zaleciła powstrzymanie się od podejmowania ryzyka podczas robienia zdjęć lub nagrywania filmów.

 

Odradza się też chodzenia po szlakach wiodących wzdłuż linii brzegowej. 

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Artur Pokorski / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie