Tomasz Trela tłumaczy się ze słów o Jarosławie Kaczyńskim

Polska
Tomasz Trela tłumaczy się ze słów o Jarosławie Kaczyńskim
Polsat News
Tomasz Trela w programie "Graffiti"

Słaby wynik Lewicy w wyborach samorządowych. Tomasz Trela zdradził w Polsat News, że do zmian personalnych póki co nie dojdzie. - To nie jest moment, żeby rozmawiać o zmianie liderów - powiedział. Zmiany jednak będą, tyle że inne. - Pójdziemy na noże jeśli chodzi o strategię i koncepcję działania - dodał. Poseł Lewicy wytłumaczył się również ze swoich głośnych słów o Jarosławie Kaczyńskim.

Lewica zdobyła zaledwie 6,32 proc. głosów w wyborach samorządowych. To wyraźnie mniej niż w 2014 (8,79 proc.) i 2018 roku (6,62 proc. SLD i 1,57 proc. Razem).

 

Taki rezultat oznacza, że w nowym rozdaniu w sejmikach wojewódzkich Lewica będzie mieć tylko siedmioro swoich przedstawicieli. To strata czterech mandatów wobec wyniku sprzed sześciu lat.

Tomasz Trela: Pójdziemy na noże

- Traktuję te 6 proc. jako wypadek przy pracy - stwierdził w programie "Graffiti" Tomasz Trela. W sobotę odbędzie się zarząd krajowy Nowej Lewicy. Polityk zdradził, że nie ma się co spodziewać rozliczeń personalnych po nieudanych wyborach.

 

- Pójdziemy na noże jeśli chodzi o strategię, taktykę i koncepcję działania. Natomiast nie będą to noże personalne, dlatego, że my jesteśmy już w kampanii wyborczej do europarlamentu - przekazał. 

 

Jak dodał, "trzeba niewątpliwie zmienić taktykę, strategię, bo ten nasz wynik wyborczy nie jest dobry, tym bardziej, że w wyborach parlamentarnych 15 października mieliśmy lepszy".

 

ZOBACZ: Wybory samorządowe i porażka Lewicy. Posłanka wskazuje przyczynę 

 

- Dlatego tutaj musi być szybka korekta, bo wybory do PE to jest inny sposób działania wyborców, tu trzeba mieć bardzo dobre nazwiska, dobrą strategię na prowadzenie kampanii i dobrą taktykę. W przypadku tych wyborów programy są bardziej frakcyjne, europejskie, niż lokalne - podkreślił.

 

Polityk wyraził opinie, że "to nie jest moment, żeby rozmawiać o zmianie liderów, bo oznaczałoby to destabilizację partii". Przypomniał, że Lewica tworzy koalicję 15 października. - Głównym architektem i negocjatorem tej koalicji z ramienia Lewicy był Włodzimierz Czarzasty. Ja nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby go dzisiaj odsuwać, by spełnić czyjeś ambicje. Musimy sami wewnętrznie wyciągnąć wnioski - stwierdził.

 

Według Treli, aby osiągnąć dobry wynik w wyborach do PE, Lewica powinna bardziej skupić się na dwóch aspektach. - Chwalić się tym, co robimy w ramach koalicji rządowej, nie krytykować rządu, bo jesteśmy w jednej drużynie oraz więcej mówić o sprawach społeczno-gospodarczych, niż sprawach światopoglądowych - podkreślił.

 

Pytany, co się stanie, jeśli Lewica nie przekroczy progu wyborczego w wyborach europejskich, powiedział, że będzie to "poważna sprawa". - To będzie polityczne sprawdzam - dodał. 

Rusza posiedzenie Sejmu. "Sprawdzian dla koalicji"

W drugiej części programu poruszono temat aborcji. W środę rozpoczyna się trzydniowe posiedzenie Sejmu. Posłowie zajmą się m.in. czterema projektami dotyczącymi przepisów aborcyjnych złożonymi przez: KO, Lewicę i Trzecią Drogę.

 

- Jutro będziemy decydować, czy rozpoczynamy pracę nad tymi projektami - doprecyzował Tomasz Trela.

 

- My jako Lewica zagłosujemy bardzo odpowiedzialnie za przekazaniem wszystkich projektów do dalszych prac. Mam nadzieję, że nasi partnerzy z Trzeciej Drogi zrobią to samo - dodał.

 

ZOBACZ: "Babciowe" przyjęte przez rząd. Donald Tusk o szczegółach

 

Przyznał, że będzie to "polityczny sprawdzian dla koalicji rządowej". - Chciałbym żebyśmy wyszli z tego posiedzenia Sejmu z takim komunikatem do obywateli, że wspólnie nad tym pracujemy i szukamy rozwiązań, aby kobiety mogłyby o sobie decydować - powiedział.

 

- Jeśli projekty Lewicy przepadną, to będzie to wielki problem i wielki blamaż. Posłanki Lewicy będą totalnie wkurzone. Wierzę jednak w dobre intencje naszych partnerów - dodał.

 

WIDEO: Tomasz Trela w "Graffiti"

 

 

Tomasz Trela o głośnych słowach na temat Jarosława Kaczyńskiego

Tomasz Trela odniósł się również do swoich wcześniejszych słów, kiedy mówił, że gdyby chciał, mógłby "zglebować" przed komisją śledczą ds. Pegasusa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

 

- Ja to powiedziałem w bardzo konkretnej sprawie. Jarosław Kaczyński podczas zeznań przed komisją robił teatr. Gdybyśmy my chcieli zrobić ten sam teatr, to tak by to wyglądało. Tam wystarczyło jedno pytanie, czy pana świętej pamięci brat wstydziłby się za pana, gdyby dzisiaj żył. Jarosław Kaczyński wziąłby teczkę, walnął ręką w stół i powiedział wychodzę. Ale nie o to mi chodziło - wytłumaczył. 

 

- Można było wyprowadzić Jarosław Kaczyńskiego z równowagi. Ale po co? My chcieliśmy od prezesa PiS uzyskać konkretne informacje ws. Pegasusa - podkreślił.

 

ZOBACZ: Donald Tusk odpowiada prezesowi PiS. "Jak tu go nie kochać"

 

Poseł Lewicy był również pytany o ceny benzyny i zapowiedzi Donalda Tuska z kampanii wyborczej, że paliwo może być po 5,19 zł. 

 

Pan premier mówił o tym w określonym czasie i w określonej sytuacji, że można było podjąć decyzję, żeby to paliwo było tańsze, kiedy Orlen miał gigantyczne zyski - powiedział. 

 

- Ja, tak samo jak każdy obywatel, chciałbym, żeby paliwo było jak najtańsze, bo to by nam wszystkim ułatwiło życie - dodał.

 

Pozostałe odcinki programu można obejrzeć TUTAJ.

Dawid Kryska / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie