Na to czekaliśmy. Wiosna rozkręca się na dobre
Niż, któremu zawdzięczaliśmy chłodną końcówkę poprzedniego tygodnia wreszcie się wypełnił. Do Polski wciąż będzie zmierzać ciepło i wartości, którym coraz bliżej będzie do 20 stopni Celsjusza. Co jeszcze wydarzy się w pogodzie?
Krótko po wschodzie słońca słupki rtęci w niemal całej Polsce będą pokazywać od 6 do 8 stopni na plusie. Cieplej tylko na Dolnym Śląsku, Opolszczyźnie i w zachodniej części Górnego Śląska - tam nawet 10 kresek powyżej zera. Nie ma szans na przymrozki w Karkonoszach czy Bieszczadach. Słowem - wreszcie rusza wiosna.
Będzie to kolejny piękny, słoneczny poranek. Warto dodać jednak, że chmury piętra wysokiego mogą utrzymywać się nad Kaszubami, Kujawami oraz na Warmii i Mazurach. Gęste zachmurzenie zdominuje tylko pogranicze Małopolski i Podkarpacia – tam szanse na rozpogodzenia są niewielkie. Warto jednak odnotować, że jak kraj długi i szeroki, biomet będzie korzystny.
Prognoza pogody. Coraz bliżej do 20 stopni Celsjusza, ale z rosnącym zachmurzeniem
Powiedzieć, że będzie w miarę ciepło, to jak nic nie powiedzieć. Wczesnym popołudniem w niemal całym kraju liczymy na 16-18 stopni. Odrobinę chłodniej tylko na Warmii, Mazurach i Podlasiu - tam okolice 14 kresek na plusie, więc wciąż całkiem ciepło.
Wczesnym popołudniem nad Polskę zacznie przedostawać się zachmurzenie znad Czech i Słowacji. Szczęśliwie dla nas będą to obłoki piętra wysokiego i średniego, więc szanse na rozpogodzenia wciąż będą spore. Najwięcej chmur spodziewamy się na Podkarpaciu, Lubelszczyźnie oraz w Wielkopolsce i Pomorzu Gdańskim. W pozostałych regionach nadal słonecznie.
Noc ciepła, ale z intensywnymi opadami na pograniczu polsko-czeskim
Po zachodzie słońca sytuacja pogodowa na chwilę się ustabilizuje. Zachmurzenie zacznie zanikać, a na termometrach wciąż będziemy notować dość wysokie wartości, zbliżone do 10-12 stopni. Nieco chłodniej tylko w Karpatach – tam 7 kresek na plusie. Niestety, ale późnym wieczorem dotrze do nas deszczowy front znad Czech.
Możliwe intensywne opady zwłaszcza w Sudetach, jednak w tej chwili o wiele pewniej byłoby stwierdzić, że popada od Dolnego Śląska, przez Opolszczyznę po Górny Śląsk. Po przejściu frontu przyjdzie krótkotrwałe ochłodzenie – na szczęście potrwa ono zaledwie kilkanaście godzin.