Rosja. Strzelanina w sali koncertowej pod Moskwą. Wiele ofiar

Świat
Rosja. Strzelanina w sali koncertowej pod Moskwą. Wiele ofiar
@d_yelisevich / X
Strzelanina i eksplozja podczas koncertu pod Moskwą

W obwodzie moskiewskim doszło do eksplozji i strzelaniny w sali koncertowej "Krokus". Padły strzały. Trwa ewakuacja ludzi i gaszenie pożaru budynku. Rosyjska agencja TASS informuje o ponad 100 rannych i 40 zabitych.

Informacja o strzelaninie w Krasnogorsku pod Moskwą pojawiła się w piątek po godz. 18. Według rosyjskich mediów do zdarzenia doszło na koncercie grupy "Picnic".

Wydarzenia pod Moskwą. Zawalił się dach sali koncertowej

Do sieci trafiły również nagrania ze zdarzenia. Słychać na nich strzały, a później dźwięk przypominający odgłos eksplozji. Później widać ludzi w popłochu wybiegających z budynku

 

W ratuszu "Krokus" wybuchł również pożar. Według agencji Interfax doszło do dwóch wybuchów. Atak miał się rozpocząć jeszcze przed koncertem. 

 

Z budynku wydobywa się dym i widać płomienie, a dach zaczął się zapadać. Płomienie widać w odległości kilku kilometrów od miejsca zdarzenia. Według TASS na dachu znajdują się uwięzione osoby. Kilkaset osób może ukrywać się w piwnicy i na czwartym piętrze. Około 21 podano, że ogień zaczyna gasnąć. Pożar miał objąć obszar 12,900 kilometrów kwadratowych. 

 

Serwis Baza podał, że czterem sprawcom najpewniej udało się zbiec z miejsca zdarzenia, a kilku udało się zabarykadować w budynku. Jednostki specjalne rozpoczęły szturm. Portal Meduza donosi, że na parkingu przed budynkiem ogrodzono samochód, w którym mogą się znajdować materiały wybuchowe. Jeden z podejrzanych miał zostać już zatrzymany

 

Kanał na telegramie o nazwie Baza podał, że władze poszukują białego sedana marki Renault z numerami rejestracyjnymi regionu twerskiego - według danych takim samochodem może przemieszczać się reszta poszukiwanych napastników. 

Bilans ofiar rośnie

W budynku było ponad 100 osób. Budynek może pomieścić 7500 osób. Rosyjskie media, na które powołuje się Anton Heraszczenko, doradca ministra spraw wewnętrznych, donoszą, że zginąć miało około 50 osób, a ponad 100 zostało rannych. Agencja TASS informuje o około 40 zabitych.  Liczba ofiar ma wciąż rosnąć, na razie brakuje oficjalnych danych. Pierwsze ofiary zostały już przewiezione do szpitala. Wśród rannych są dzieci. 

 

Według korespondenta propagandowej RIA Novosti ogień otworzyły trzy zamaskowane osoby. Mieli oni rzucić granat lub pombę, co doprowadziło do pożaru. Według świadków były to strzały z karabinu maszynowego. Media piszą o ataku terrorystycznym. Policjanci szukają sprawców, zamykane są okoliczne ulice

Rosyjskie władze zabierają głos

Na miejsce przybyli policjanci i strażacy. Na miejsce zostało wysłanych 75 zespołów medycznych. Budynek jest gaszony z powietrza. Świadkowie są proszeni o opuszczenie tego miejsca z uwagi na własne bezpieczeństwo. 

 

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poinformował, że Władimir Putin dostaje aktualne informacje w sprawie ataku. "Prezydent na bieżąco otrzymuje informacje o tym, co się dzieje i o podejmowanych działaniach za pośrednictwem wszystkich odpowiednich służb. Głowa państwa wydała wszystkie niezbędne instrukcje" - przekazał. 

 

Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew obwinił za atak "kijowskich terrorystów". - Degeneraci, którzy dokonali tego haniebnego ataku terrorystycznego, muszą zostać zniszczeni - powiedział. 

 

Gubernator obwodu moskiewskiego Andriej Worobjow oświadczył, że powołał w tej sprawie sztab operacyjny. Wszystkie imprezy masowe, które miały się odbywać w weekend w obwodzie moskiewskim, zostały odwołane. W całym kraju odwoływane są zajęcia uniwersyteckie. Wzmocniono środki bezpieczeństwa na lotniskach i stacjach kolejowych.

 

Rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych przekazało, że "atak terrorystyczny pod Moskwą powinien potępić cały świat". Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa nazwała zdarzenie "potworną zbrodnią" i "krwawym atakiem terrorystycznym". Stwierdziła, że oświadczenie biura sekretarza generalnego ONZ ws. strzelaniny było niewystarczające. 

 

Mer Moskwy Siergiej Sobianin złożył kondolencje przyjaciołom i krewnym ofiar i nazwał to, co wydarzyło się w "Krokusie", straszliwą tragedią.

Reakcja Białego Domu

Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby oznajmił, że USA nie posiadają informacji na temat ataku. - Te obrazki są po prostu okropne i ciężko je się ogląda. Oczywiście nasze myśli są z ofiarami tego okropnego, okropnego ataku. Patrząc na te wideo, trzeba zdać sobie sprawę, że są matki, ojcowie, bracia i siostry, którzy nie otrzymali jeszcze wiadomości (o śmierci bliskich). Więc to będzie ciężki dzień, a nasze myśli są z nimi - powiedział. 

 

"Ukraina na pewno nie ma nic wspólnego ze strzelaniną i eksplozjami w Crocus City Hall pod Moskwą" - oświadczył Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. 

 

"Ukraina nigdy nie uciekała się do wykorzystania metod terrorystycznych" - podkreślił. "W przeciwieństwie do samej Rosji, która wykorzystuje ataki terrorystyczne w obecnej wojnie przeciwko Ukrainie i wcześniej w swojej historii atakowała własnych obywateli, by rozpocząć następnie 'akcje antyterrorystyczne' wobec protestujących grup etnicznych" - dodał. Przypomniał też, że zagraniczne ambasady w Moskwie ostrzegały przed możliwymi atakami.

Reakcja polskiego rządu

Premier Donald Tusk poinformował, że "szefowie MON, MSWiA i koordynator służb specjalnych informują mnie na bieżąco o okolicznościach zamachu w Moskwie i możliwych konsekwencjach dla sytuacji w regionie i bezpieczeństwa kraju".

 

ZOBACZ: Wydarzenia pod Moskwą. Jest reakcja polskich władz

 

Głos w sprawie zabrali również Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oraz minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. 

Agata Sucharska / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie