Włochy. Emeryta nie było stać na czynsz. Zamieszkał na lotnisku
Arnaldo, 83-letni emeryt z Włoch, zamieszkał na lotnisku w Bolonii, ponieważ nie stać go na czynsz. Taka sytuacja trwa już ponad osiem miesięcy. Mężczyzna podkreśla, że odnalazł tam wiele życzliwych osób. - Pomagają mi wszyscy - od sprzątaczek, po stewardessy - powiedział mediom.
Arnaldo zdradził, że wcześniej mieszkał w prowincji Modena we Włoszech, ale z emeryturą socjalną nie mógł sobie poradzić z opłaceniem czynszu oraz podstawowych zakupów.
Jak wyjaśnił, miesięcznie otrzymywał 586 euro, a opłata za mieszkanie wynosiła 350 euro. Na przeżycie całego miesiąca zostawało mu zaledwie 236 euro. - Dlatego od lipca mieszkam tutaj - poinformował 83-latek podczas telewizyjnego wywiadu na lotnisku w Bolonii. Opowiedział o swojej historii w programie "Mattino Cinque News".
ZOBACZ: Musiałby zostać bezdomnym, by dostać lokal komunalny. Reportaż "Interwencji"
- Przebyłem trudną drogę, ale na lotnisku odnalazłem wszystko, a nawet więcej. Znalazłem wielu życzliwych ludzi wobec mnie. Wszyscy mi pomagają: od sprzątaczek, po stewardessy - powiedział.
Włoch żyje na lotnisku. Wskazuje na minusy
Włoch zdaje sobie sprawę, że nie jest to rozwiązanie problemu. - Na pewno to nie jest właściwy wybór, ale trochę fantazjuję, jestem poza regułami. W nocy udaje mi się zdrzemnąć, a rano jem śniadanie w barze, czuję się dobrze tutaj, wszyscy mnie kochają i czuję się rozpieszczany - powiedział.
Emerytowi udało się wypracować stabilną rutynę dnia. - Rano budzę się około piątej rano. Idę do łazienki, myję się, golę. Patrzę na pasażerów, z niektórymi z nich rozmawiam i tak spędzam dzień - relacjonuje. Jednak - jak podkreśli - "tęskni za posiadaniem domu".
ZOBACZ: "Interwencja". Czynsze rosną, a bloki niszczeją. Mieszkańcy bytomskiego osiedla mają dość
Bezdomnym emerytem zajęła się od razu opieka społeczna w Bolonii i znalazła dla niego nocleg w hotelu. Na razie na dwie noce.
Czytaj więcej