"Miała na imię Liza". Cichy marsz w Warszawie

Polska
"Miała na imię Liza". Cichy marsz w Warszawie
PAP/Paweł Supernak
"Miała na imię Liza". Cichy marsz na ulicach Warszawy

W środę w Warszawie zorganizowano marsz w hołdzie 25-letniej Białorusinki. Zgromadzenie odbyło się pod hasłem "Miała na imię Liza". To reakcja na niedawną napaść w centrum miasta. - Nie powinniśmy być obojętni - powiedział Polsat News białoruski opozycjonista Paweł Łatuszka, który uczestniczył w zgromadzeniu.

W niedzielę 25 lutego nad ranem w centrum Warszawy na ul. Żurawiej 47 dozorca znalazł młodą kobietę w ciężkim stanie. Liza trafiła na oddział intensywnej terapii i anestezjologii jednego ze stołecznych szpitali. Po kilku dniach 25-letnia Białorusinka zmarła.

Warszawa. Marsz przeciwko przemocy

Jej śmierć wstrząsnęła Polakami. Współorganizatorem marszu, którył odbył się pod hasłem "Miała na imię Liza", jest Fundacja Kraina. Według tej organizacji po ataku na młodą kobietę "potrzebny jest nasz słuszny gniew". "Ubierzcie się na czarno, upamiętnijcie Lizawietę, jak czujecie, że będzie najbardziej godnie" - przekazała. 

 

Zgromadzenie zaplanowano w środę na g. 18. Uczestnicy zaczęli przemarsz od ul. Żurawiej 47. Przeszli pod Pałac Kultury i Nauki.

 

Czytaj także: "Stres nawet pod domem". Śmierć Lizy pogłębiła problem

 

Marsz organizują też białoruskie feministki, Fundacja Martynka, Feminoteka, Ogólnopolski Strajk Kobiet, SEMA Ukraine, Rezistanta Ukraine.

Paweł Łatuszka: Nie powinniśmy być obojętni

Przed g. 20 marsz zakończył się. - To jest nasz gest, jako ludzi, żeby zaapelować, że nie powinniśmy być obojętni, nie powinniśmy przejść obok - mówił Polsat News białoruski opozycjonista Paweł Łatuszka, który uczestniczył w zgromadzeniu.

 

- Przemoc jest niedopuszczalna. Niestety, w ostatnim czasie widzimy sporo przemocy w stosunku do innych ludzi, sporo przemocy w stosunku do kobiet, ale jesteśmy silniejsi, jesteśmy mocni po to, żeby ta przemoc nie była stosowana w stosunku do kobiet - dodał Łatuszka.

 

ZOBACZ: Warszawa. Białorusinka zaatakowana na Żurawiej nie żyje

 

- Mam nadzieję, że ta tragedia, jeśli na coś się przyda, to na to, żeby nie tylko były zmiany w legislacji, ale żebyśmy atakowali ten temat zewsząd - w szkołach, liceach, mediach, żeby to robili influencerzy, media, żebyśmy o tym słyszeli, wiedzieli jak reagować - powiedziała Karolina Sulej z fundacji Kraina.

 

Mężczyzna, który napadł na Lizę to 23-letni mieszkaniec Warszawy - Dorian S. Napastnik przyznał się do winy. Usłyszał zarzuty związane z usiłowaniem zabójstwa, teraz prawdopodobnie stanie przed sądem. 

Anna Nicz / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie