Protest rolników. Minister Michał Kołodziejczak: Chcemy rozwiązać problem

Polska Karolina Gawot / Aleksandra Boryń / Polsat News
Protest rolników. Minister Michał Kołodziejczak: Chcemy rozwiązać problem
Polsat News, PAP/Albert Zawada
Protest rolników. "Oni go wykorzystują". M. Kołodziejczak wskazuje

- Dziś w interesie obecnej opozycji jest to, żeby wieś została sama i żeby znów wieś była skazana tylko i włącznie na Jarosława Kaczyńskiego i jego datki - mówił wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak na antenie Polsat News. Zadeklarował jednocześnie, że rolnicy nie zostaną bez pomocy, a premier Donald Tusk nie przygotowuje się do żadnego siłowego rozwiązania.

We wtorek rolnicy wkroczyli do centrum Warszawy. Ich postulaty to m.in. konieczność uproszczenia i ograniczenia wymogów Zielonego Ładu, ograniczenie napływu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy oraz poprawa opłacalności produkcji rolnej.

 

Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak w Polsat News stwierdził, że protestujący powinni jasno określić, czego oczekują od rządu, by ten mógł im pomóc. Odniósł się również do głosów - szczególnie ze strony opozycji - że premier, jeśli protesty nie ustaną - zdecyduje się na ostrzejszy ruch. - Donald Tusk nie przygotowuje się do siłowego rozwiązania protestu, przygotowuje się jedynie do rozmów - tłumaczył wiceminister rolnictwa. 

Protest rolników. Michał Kołodziejczak: Chcemy rozwiązać problem

Polityk zwrócił też uwagę na obecność przedstawicieli opozycji na protestach. - Pod flagą polskich rolników chce ukrywać się wielu polityków Prawa i Sprawiedliwości czy Konfederacji i wykorzystywać ten protest w celach politycznych, co jest niedopuszczalne - dodał Kołodziejczak.

 

 - Dziś w interesie obecnej opozycji jest to, żeby wieś została sama, żeby obrzydzić obecną władzę i żeby znów wieś była skazana tylko i włącznie na Jarosława Kaczyńskiego i jego datki. Na to nie można pozwolić - ja dziś mówię, że polscy rolnicy mają rząd, który chce rozwiązać problemy systemowo, a nie przyklejać plaster na ranę, nie uleczając jej - mówił. 

 

ZOBACZ: Kukurydza wysypana z wagonów w Kotomierzu. Wiemy, gdzie miała trafić

 

Wiceminister wyjaśnił, że różne rozwiązania są analizowane, a pojawiające się sugestie o zamknięciu w całości polskiej granicy na ukraińskie produkty wydają się radykalnym rozwiązaniem.

 

- Pytanie, jak to się przełoży na cenę, czyli to co jest najważniejsze i najistotniejsze. (...) Ja rozważam i będę proponował, by wprowadzić duże ograniczenia, może nawet całkowite embargo, chociażby na maliny mrożone, sok jabłkowy, ocet jabłkowy, koncentrat jabłkowy, cukier. Te produkty ciągle wjeżdżają do Polski, do Unii Europejskiej i tutaj można wybierać pojedyncze produkty, które należy wyłączyć z obiegu - wymieniał polityk. 

 

Wiceminister wspomniał też, że polski rząd - w przypadku każdego ruchu - musi liczyć się z reakcją Ukrainy.  - Wiemy, że Ukraina już teraz mówi o środkach odwetowych - o zgłoszeniu Polski do Światowej Organizacji Handlu, KE - przypomniał Kołodziejczak. 

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie