Adam Glapiński usunięty z NBP? "Tusk spłaca dług w Brukseli"

Polska

Prawo i Sprawiedliwość sprzeciwiają się pomysłowi odwołania prezesa Narodowego Banku Polskiego. - Zapewne w ten sposób Tusk będzie spłacał dług Brukseli i Berlinowi za poparcie, jakie otrzymał podczas kampanii wyborczej - ocenił Mariusz Błaszczak. Poseł prawicy przekonywał, że jest to także element szerszego planu na przyjęcie waluty euro w Polsce.

Mariusz Błaszczak w garniturze przemawia przy mównicy, obok widoczna polska flaga.
Polsat News
Adam Glapiński

Agencja Bloomberg podała, że premier Donald Tusk dał zielone światło do działań mających na celu usunąć obecnego szefa NBP ze stanowiska.

 

- Mamy atak na kolejną, niezależną instytucję. Rozumiem, że tak jak było zapowiadane w kampanii wyborczej przez obóz, który dziś przejął władzę, "wejdą silni ludzie do NBP i wyprowadzą prezesa Glapińskiego" - powiedział na konferencji prasowej szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.

 

- To kolejny dowód bezprawia, jakie się szerzy pod rządami koalicji 13 grudnia - podkreślił.

PiS broni Glapińskiego. "Donald Tusk będzie spłacał dług Brukseli"

Polityk przekazał, że "to jest skok na rezerwy finansowe NBP".

 

- Zapewne w ten sposób Donald Tusk będzie spłacał dług Brukseli, a mówiąc wprost Berlinowi. Dług poparcia, jaki otrzymał podczas kampanii wyborczej - wyjaśnił.

 

- Ten dług będzie spłacany poprzez wciągnięcie Polski do strefy euro oraz rezygnację z polskiego złotego - zaznaczył Błaszczak.

 

- Jeżeli tak się stanie będzie to fatalne dla polskiej gospodarki, będzie to ograbienie Polaków z oszczędności. Bo tak skończy się wprowadzenie Polski do strefy euro - dodał szef klubu PiS. 

Szykują się zmiany w NBP? Donald Tusk "dał zielone światło"

Amerykańska agencja Bloomberg podała, że premier Donald Tusk dał zielone światło dla próby skierowania szefa NBP przed "specjalny trybunał". Z przekazanych informacji wynika, że to mogłoby doprowadzić do zawieszenia Adama Glapińskiego i w konsekwencji zmuszenia do ustąpienia ze stanowiska.
 

Według agencji argumenty za postawieniem Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu mają być dwa - brak neutralności politycznej przed wyborami, chociaż wymaga tego stanowisko szefa NBP, i wprowadzenie w błąd rządu w sprawie zeszłorocznych wyników finansowych NBP. Deklarowane sześć mld zł zysku zamieniło się w 20 mld zł straty.

 

ZOBACZ: Adam Glapiński o inflacji: Gdybym mógł, podałbym szampana

 

Adam Glapiński objął urząd prezesa NBP w czerwcu 2016 roku. W styczniu 2022 roku prezydent Andrzej Duda złożył do Sejmu wniosek o powołanie go na drugą kadencję. W maju 2022 roku Sejm wybrał ponownie Glapińskiego na ten urząd.

 

Kadencja trwa sześć lat, co oznacza, że szef NBP zakończyłby ją w 2028 roku. Proces, który pozwoliłby ją skrócić, nie jest prosty. Do postawienia prezesa NBP przed komisją sejmową potrzeba głosów 115 posłów. Komisja po zapoznaniu się ze sprawą i przesłuchaniu świadków, może zdecydować, czy rekomenduje postawienie go przed Trybunałem Stanu.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Michał Blus / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie