Włoch spieszył się na lotnisko. Później krzyczał: Mamma Mia

Polska
Włoch spieszył się na lotnisko. Później krzyczał: Mamma Mia
Zdj. ilustracyjne/Polsat News

Policjanci z Piaseczna zatrzymali do kontroli kierowcę samochodu, który znacznie przekroczył dopuszczalną prędkość. Autem kierował Włoch, który na widok mundurowych krzyknął: Mamma mia! Gdy emocje opadły obcokrajowiec wytłumaczył, że spieszył się na lotnisko.

Mimo wielu kampanii edukacyjnych, jednym z głównych powodów wypadków w Polsce wciąż jest nadmierna prędkość.

 

O tych smutnych polskich statystykach najwyraźniej nie słyszał 54-letni obywatel Włoch, który został zatrzymany do policyjnej kontroli w Górze Kalwarii (woj. mazowieckie).

 

ZOBACZ: 14-latek uciekł czterem radiowozom. Na komendę przyprowadziła go matka

 

Obcokrajowiec jadąc w obszarze zabudowanym, przekroczył dozwolona prędkość o 79 km/h.

Włoch spieszył się na samolot

- Kiedy funkcjonariusze drogówki zatrzymali go do kontroli drogowej oraz okazali urządzenie pomiarowe, które zarejestrowało, z jaką prędkością mężczyzna poruszał się w obszarze zabudowanym, usłyszeli włoskie "mamma mia!" - przekazała st. asp. Magdalena Gąsowska z KPP w Piasecznie.

 

Gdy emocje opadły 54-latek wyjaśnił, że bardzo spieszy się na lotnisko, bo za chwilę ma samolot. Nie wiadomo, czy finalnie na niego zdążył. 

 

ZOBACZ: Bardzo krótka "kariera" młodego kierowcy ze Starachowic

 

Pewne jest natomiast to, że za swój pośpiech Włoch został ukarany mandatem karnym w wysokości 2500 zł oraz 15 punktami karnymi. Dodatkowo mężczyzna stracił prawo jazdy na trzy miesiące.

 

- Po raz kolejny apelujemy o rozwagę i zdjęcie nogi z gazu. Brawurę na drodze można przypłacić zdrowiem i życiem. Pamiętajmy, że na drodze nie jesteśmy sami – bądźmy więc odpowiedzialni za siebie i innych - podsumowała st. asp. Magdalena Gąsowska.

dk/anw / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie