Będzie deszcz, ale ciepła nie zabraknie. Sprawdź pogodę na niedzielę, 11 lutego
Pierwszy dzień weekendu przyniósł całkiem niezłą pogodę w kilku regionach kraju. Rozbudziło to apetyty wielu osób na szybkie nadejście wiosny. Czy niedzielna pogoda utwierdzi nas w tym przekonaniu? A może wróci chłód? Zobacz, co wydarzy się w pogodzie w niedzielę!
Pogoda w niedzielę rano – szaro, mgliście i z ogromnym kontrastem termicznym
Resztki niżu z północy wciąż bronią się nad Warmią, Mazurami i Podlasiem. W tym samym czasie z południa i południowego zachodu napierają nad Polskę kolejne masy ciepłego, wilgotnego powietrza. W niedzielę będziemy mogli po raz kolejny obserwować spore różnice w temperaturach nad krajem.
Na północnym wschodzie, krótko po wzejściu słońca, liczymy na 1 stopień na plusie. W tym samym czasie na drugim końcu kraju, ze szczególnym wskazaniem na Dolny Śląsk, spodziewana termika może wynieść nawet +11 stopni. Oznacza to, że kontrast termiczny będzie zbliżony do 10 stopni. To bardzo dużo.
Niestety, ale nic nie wskazuje na to, by w Polsce miały pojawić się choćby niewielkie, lokalne rozpogodzenia. Musimy raczej liczyć się z pełnym zachmurzeniem piętra niskiego, przez które promieniom słońca nie uda się przebić.
Możliwe lokalne opady deszczu w pasie centralnym, ze szczególnym wskazaniem na Wielkopolskę, ziemię łódzką i Lubelszczyznę. Popada też na Dolnym Śląsku – w masywie Śnieżki nieco intensywniej.
Front znad Słowacji będzie próbował forsować Karpaty, w wyniku czego w całym tym regionie, od Beskidu Śląskiego na zachodzie, po Bieszczady na wschodzie, deszcz jest dość prawdopodobny. IMGW ostrzega przed roztopami w wybranych pasmach górskich: zachodniej części Bieszczadów, na Podhalu, w Beskidzie Śląskim, a także w Karkonoszach.
Taka aura raczej nie wpłynie korzystnie na biomet. Warunki pogodowe będą źle działać na nasze samopoczucie niemal w całym kraju. Wyjątkiem potwierdzającym tę regułę będzie tylko Podkarpacie – tam biomet będzie korzystny.
Ciepło zacznie wypychać chłód coraz dalej na północ, deszcz na południu
Termika na południu wciąż będzie wysoka, a najwyższych wskazań na termometrach, zbliżonych do 11-12 kresek, spodziewamy się na południowym wschodzie kraju, ze szczególnym wskazaniem na:
- Podkarpacie,
- województwo lubelskie,
- ziemię świętokrzyską,
- Mazowsze
Zimno na Pomorzu, Warmii, Mazurach i Podlasiu. W okolicach Suwalszczyzny co najwyżej jeden stopień na plusie. Będzie pochmurnie i deszczowo. Warto zwrócić uwagę na to, jak mikrokomórki z opadami będą opierać się o dwie naturalne przeszkody, jakie oddzielają nasz kraj od południowych sąsiadów: pasmo górskie Sudetów i Karpat.
Deszcz wedrze się nad dzielnice centralne, później także nad Pomorze Gdańskie, jednak gdyby nie góry na południu, opad byłby z pewnością o wiele intensywniejszy. Wystarczy spojrzeć na sąsiednią Słowację, przez którą w wielu regionach przejdzie dosłownie ściana deszczu.
Jest dość prawdopodobne, że deszcz nie dość, że nie zagrozi Podkarpaciu, to jeszcze z czasem w tej części kraju zacznie się wypogadzać. Szanse na ładne, bezchmurne niebo na krótko przed zachodem słońca są dość spore. Przez pozostałe regiony – w mniejszym lub większym stopniu – przetoczy się deszczowy front.
Ciepły wieczór z opadami w centrum i na północy
Po zachodzie słońca wciąż będzie ciepło – zwłaszcza jak na luty. Na południu i w centrum termika ani drgnie (tam wciąż liczymy na 9-11 kresek na plusie), jednak chłód zacznie ustępować też znad Warmii, Mazur i Podlasia. Przypomnijmy – wczesnym popołudniem w tych regionach kraju spodziewamy się 1-2 stopni na plusie. Wieczorem termometry pokażą już 4-5 kresek powyżej zera. To spora zmiana.
W nocy możliwe przelotne i dość intensywne opady deszczu:
- w praktycznie całym paśmie Sudetów,
- w Wielkopolsce,
- na ziemi lubuskiej,
- na Pomorzu,
- w województwie kujawsko-pomorskim.
Nie powinno padać na wschód od Katowic – Łodzi – Warszawy – Bielska Podlaskiego. Pokrywa śniegowa nie tylko w Polsce, ale i w zdecydowanej większości krajów europejskich już niemal nie istnieje. Dobre warunki do szusowania po stokach utrzymują się głównie w Alpach. W tej chwili szanse na odwrócenie się tego trendu są raczej znikome.
Czytaj więcej