Rada Nadzorcza PGE bez przyjaciółki Kaczyńskiego. Została przegłosowana
Zmiany w Polskiej Grupie Energetycznej. Nadzwyczajne walne zgromadzenie PGE odwołało część rady nadzorczej. Posadę straciła m.in. Janina Goss, będąca prywatnie bliską przyjaciółką prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Personalne roszady w strukturach największej grupy energetycznej w Polsce. W środę nadzwyczajne walne zgromadzenie PGE odwołało z Rady Nadzorczej Janinę Goss, Artura Składanka, Mieczysława Sawaryna, Tomasza Hapunowicza i Radosława Winiarskiego. Za zwolnieniem ich z dotychczasowych stanowisk zagłosowało niemal 81 proc. obecnych.
Przyjaciółka Kaczyńskiego traci posadę. PGE bez Janiny Goss
Na miejsce odwołanych członków organu nadzorczego PGE powołano Elżbietę Niebisz, Eryka Kosińskiego, Małgorzatę Banasik, Andrzeja Rzońcę, Sławomira Patyrę, Andrzeja Sadkowskiego oraz Andrzeja Kozyrę. Za powołaniem z dniem 1 lutego każdego z kandydatów do rady głosowało ponad 92 proc. zarejestrowanych na walnym głosów.
ZOBACZ: Terminacja ciąży, tabletka "dzień po" i in vitro. Izabela Leszczyna z programem dla kobiet
Pod koniec 2023 roku minister aktywów państwowych Borys Budka skorzystał z uprawnienia do powołania i odwołania jednego członka nadzoru PGE w drodze pisemnego oświadczenia. Stanowisko stracił wówczas Zbigniew Gryglas, zastąpiony przez Michała Domagałę.
"Szara eminencja" PiS traci pracę. Roszady w Radzie Nadzorczej PGE
Janina Goss to polska radczyni prawna i działaczka Prawa i Sprawiedliwości. Prywatnie jest bliską i zaufaną przyjaciółką prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Zasiadała w radach nadzorczych kilku spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa. Pod koniec 2023 roku została odwołana z rady nadzorczej Orlenu, o czym informował wówczas minister aktywów państwowych Borys Budka. Goss w węższych kręgach jest określana jako "nietykalna" oraz "szara eminencja".
ZOBACZ: Szymon Hołownia wskazał swojego ulubionego posła opozycji. "Po prostu go bardzo lubię"
Od 2012 roku Goss pełni też funkcję członka zarządu w spółce Srebrna, która miała planować budowę "dwóch wież", będących luksusowymi biurowcami za 1,3 mld zł na warszawskiej Woli. Media alarmowały wówczas o nagraniach z przesłuchania austriackiego biznesmena, który opowiedział śledczym, jak prezes PiS Jarosław Kaczyński miał wymuszać na nim wręczenie 50 tys. zł ks. Rafałowi Sawiczowi. "Bez zgody duchownego nie można było rozpocząć budowy dwóch wież w Warszawie" - wskazywano.
Czytaj więcej