Decyzja prezydenta ws. budżetu. Reakcja obozu władzy

Polska
Decyzja prezydenta ws. budżetu. Reakcja obozu władzy
PAP/Rafał Guz/Twitter/Donald Tusk
Politycy koalicji rządzącej skomentowali decyzję prezydenta ws. ustawy budżetowej

Prezydent Andrzej Duda podpisał w środę ustawę budżetową. Jednocześnie zdecydował się wysłać ją do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej. Decyzja spotkała się z szybką reakcją obozu władzy. "Budżet podpisany i o to chodziło. Reszta bez znaczenia" - napisał premier Donald Tusk. "Andrzej Duda bierze udział w destabilizacji państwa" - ocenił poseł Dariusz Joński.

O decyzji poinformowała w środę Kancelaria Prezydenta RP. W udostępnionym na jej stronie internetowej komunikacie przekazano, że ustawa została przekazana do zbadania przez Trybunał Konstytucyjny "z uwagi na wątpliwości związane z prawidłowością procedury jej uchwalenia". Źródłem tych wątpliwości jest to, że w pracach nie uczestniczyli Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik.

 

Jednocześnie zaznaczono, że prezydent Duda będzie postępował w ten sam sposób ze wszystkimi ustawami, które trafią na jego biurko, dopóki obaj politycy PiS nie zasiądą z powrotem w ławach sejmowych. "Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są posłami" - podkreślono.

Decyzja prezydenta ws. budżetu. Reakcja obozu władzy

Zachowanie prezydenta w krótkim czasie zaczęli komentować politycy obozu rządzącego. Premier Donald Tusk podszedł do sytuacji z optymizmem. "Budżet podpisany i o to chodziło. Reszta bez znaczenia. Pieniądze trafią do ludzi, nic tego nie zatrzyma" - napisał szef KO na platformie X (dawniej Twitter). Wpis podał dalej minister finansów Andrzej Domański.

 

ZOBACZ: Ustawa budżetowa. Prezydent Andrzej Duda podjął decyzję

 

Szef kancelarii premiera Jan Grabiec skupił się z kolei na uzasadnieniu decyzji Dudy. "Prezydent skierował budżet do Trybunału Konstytucyjnego bo posłowie-przestępcy skazani prawomocnie przez sąd i osadzeni w więzieniu nie mogli wziąć udziału w głosowaniu? Prezydent Duda uważa, że przyciski do głosowania powinny być instalowane w celach? Naprawdę?" - zapytał polityk.

 

Minister sportu i turystyki Sławomir Nitras wrócił do wydarzeń z 2016 roku, gdy "ponad 200 posłów i posłanek nie mogło uczestniczyć w obradach 'kolumnowego sejmu'". "Nikt z nas nie był skazany i nie utracił mandatu. (...) A prezydent Duda był ślepy. Jeszcze 15 miesięcy i skończy się ta farsa" - napisał. Dariusz Joński stwierdził zaś, że "Andrzej Duda bierze udział w destabilizacji państwa".

 

Głos zabrał także wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego Lewicy Tomasz Trela, który oskarżył Dudę o to, że jest "prezydentem partii PiS, a nie Rzeczypospolitej Polskiej" "Kaczyński kazał, Duda musiał skierować dobry budżet na 2024 rok do paraTrybunału Konstytucyjnego (...) Wstyd i dziadostwo" - skomentował poseł. 

 

ZOBACZ: Budżet na 2024 rok. Senat zdecydował

Budżet na 2024 rok

Ustawa budżetowa na rok 2024 została zaakceptowana przez Senat w środę 24 stycznia. Niecały tydzień wcześniej - 18 stycznia - za jej przyjęciem zagłosowała większość posłów w Sejmie.

 

Projekt zakłada dochody państwa na poziomie prawie 682,4 mld zł, a wydatki w wysokości niemal 866,4 mld zł. Deficyt budżetu państwa ma wynieść nie więcej niż 184 mld zł. Wydatki na obronność pochłoną 118 mld zł. W przypadku służby zdrowia będzie to 192 mld zł. Na subwencje dla jednostek samorządów terytorialnego zaplanowano 117,9 mld zł.

 

W budżecie znalazło się także 500 mln zł na finansowanie procedury in vitro, jak i środki na realizację programu "Aktywny rodzic" - przeznaczonego dla kobiet, które wracają na rynek pracy po urodzeniu dziecka. Zabezpieczono również finansowanie programu "Rodzina 800+", rodzinnego kapitału opiekuńczego, waloryzację świadczeń emerytalno-rentowych od 1 marca 2024 r., a także wypłatę tzw. 13. i 14. emerytury w roku bieżącym.

Kajetan Leśniak / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie