Atak na amerykańską bazę w Jordanii. Iran broni się przed oskarżeniami

Świat
Atak na amerykańską bazę w Jordanii. Iran broni się przed oskarżeniami
PAP/EPA/Samuel Corum / POOL
Prezydent Biden uczcił ofiary minutą ciszy na spotkaniu z wyborcami

"Iran nie miał żadnego związku i nie miał nic wspólnego z atakiem na amerykańską bazę" - przekazały irańskie władze, oskarżane o zaatakowanie bazy wojskowej USA na jordańsko-syryjskim pograniczu. W ataku dronów zginęło trzech żołnierzy, a kilkudziesięciu zostało rannych. Prezydent Joe Biden obiecywał pociągnięcie winnych do odpowiedzialności.

Irańska misja przy Organizacji Narodów Zjednoczonych oświadczyła w poniedziałek, że Teheran nie był zaangażowany w atak, w którym zginęło trzech członków amerykańskich służb w północno-wschodniej Jordanii w pobliżu granicy z Syrią  - informuje agencja Reutera.  W oświadczeniu opublikowanym przez państwową agencję informacyjną IRNA, podano, że "Iran nie miał żadnego związku i nie miał nic wspólnego z atakiem na amerykańską bazę".

 

Odpowiedzialność zrzucono na lokalne grupy, które sprzeciwiają się obecności amerykańskich żołnierzy w regionie, a z którymi USA wzajemnie się atakują. 

Atak na amerykańską bazę w Jordanii. Zginęli żołnierze

Do ataku na amerykańską placówkę doszło w nocy z soboty na niedzielę. Dron miał uderzyć w pobliżu kwater mieszkalnych na niewielkim amerykańskim posterunku Tower 22 w Jordanii, przy granicy z Syrią - podaje CNN powołując się na anonimowych urzędników.

 

Zginęło trzech amerykańskich żołnierzy, a kilkudziesięciu zostało rannych - najpierw pojawiła się informacja o 25 rannych, później liczba ta wzrosła do 34. Poszkodowani znajdują się pod obserwacją ze względu na możliwe urazy mózgu - podaje Reuters. Pentagon nie ujawnił szczegółów dotyczących obrażeń żołnierzy, ale uszkodzenia mózgu najczęściej są powiązane z doświadczeniem dużego wybuchu. 

 

ZOBACZ: USA ma umieścić broń nuklearną w Wielkiej Brytanii. "Odpowiedź na działania Kremla"

 

W niedzielę prezydent Joe Biden obwinił o atak grupy bojowników wspierane przez Iran. - Mieliśmy wczoraj ciężki dzień na Bliskim Wschodzie. Straciliśmy trzy odważne dusze - przemawiał prezydent na spotkaniu z wyborcami w Karolinie Południowej. - Bez żadnych wątpliwości pociągniemy do odpowiedzialności winnych w czasie i w sposób jaki wybierzemy - zapowiedział odwet Biden. 

 

To pierwszy śmiertelny atak na siły amerykańskie stacjonujące na Bliskich Wschodzie od czasu wybuchu wojny Izrael-Hamas w październiku 2023. 

 

Aleksandra Kozyra / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie