Polska poderwała myśliwce. Pilny komunikat armii

Polska Aleksandra Boryń / Polsatnews.pl
Polska poderwała myśliwce. Pilny komunikat armii
Zdjęcie ilustracyjne/32. Baza Lotnictwa Taktycznego/Michał WAJNCHOLD
Polskie lotnictwo uruchomiło procedury bezpieczeństwa

Rano Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało, że uruchomiono procedury bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej. Jest to spowodowane "wzmożoną aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej". Przed godziną 10 wojskowi poinformowali, że samoloty mogły wrócić do baz ze względu na zmniejszenie zagrożenia.

"Ze względu na zmniejszenie poziomu zagrożenia, operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej oraz naziemnych systemów obrony przeciwlotniczej zostało zakończone. Uruchomione siły i środki powróciły do standardowej działalności operacyjnej. Wojsko Polskie na bieżąco monitoruje sytuację na terytorium Ukrainy i pozostaje w stałej gotowości do zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej" - napisano w komunikacie Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

 

Około 6 rano wojskowi poinformowali o poderwaniu myśliwców. Samoloty zostały wysłane z powodu pojawienia się większej liczby rosyjskich samolotów nad Ukrainą. Eksperci podkreślają, że działanie polskiego lotnictwa ma charakter prewencyjny.

 

"Informujemy, że obserwowana jest wzmożona aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, która związana jest z zamiarem wykonania uderzeń na terytorium Ukrainy. Wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione" - przekazało Dowództwo Operacyjne RSZ. 

 

- Standardowo w takich sytuacjach, które zdarzają się niestety ostatnimi czasy dosyć często, kiedy rosyjskie lotnictwo dalekiego zasięgu wykonuje napady powietrzne na Ukrainę, polskie Siły Zbrojne działają w taki sposób, aby niwelować ewentualne zagrożenia, mogące pojawić się dla naszego kraju - powiedziała w rozmowie z Polsat News zastępca rzecznika prasowego DORSZ mjr Ewa Złotnicka.

 

W komunikacie DORSZ wskazano, że zwiększona aktywność sił polskich oraz lotnictwa należącego do sojuszników może powodować "podwyższony poziom hałasu, zwłaszcza w południowo-wschodnim obszarze kraju". 

 

Mjr Ewa Złotnicka przekazała po godz. 8, że "na chwilę obecną sytuacja się normalizuje". 

 

- Mieszkańcy Polski mogą spać spokojnie. Nasza przestrzeń powietrzna jest bezpieczna. Czuwamy, monitorujemy. Wojsko Polskie jest gotowe do działania w razie jakiegokolwiek zagrożenia - dodała.

Kolejna reakcja polskiego Dowództwa

To nie pierwsza taka sytuacja. Podobny komunikat został wydany w poniedziałek. Wówczas nad ranem Rosja zaatakowała Ukrainę w kilku regionach. W całym kraju ogłoszono alarm przeciwlotniczy, a przedstawiciele władz wojskowych w Krzywym Rogu, Zaporożu, Charkowie, Dnieprze i Chmielnickim podali, że ich miasta są pod "zmasowanym" ostrzałem.

 

ZOBACZ: Zintensyfikowana aktywność rosyjskiego lotnictwa. "Uruchomiono procedury"

 

Zastępca rzecznika prasowego DORSZ mjr Ewa Złotnicka przekazała wówczas w rozmowie z polsatnews.pl, że podjęte działania mają charakter prewencyjny. Wspomniała również, że z uwagi na bezpieczeństwo Dowództwo nie informuje, jakie konkretnie kroki podjęto. 

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie