Problemy z GPS nad Polską. "Zakłócenia wywołują Rosjanie"

Polska
Problemy z GPS nad Polską. "Zakłócenia wywołują Rosjanie"
Polsat News
Zakłócenia sygnału GPS nad północną i północno-wschodnią Polską

Nad Polską od kilku dni obserwuje się zakłócenia sygnału GPS. Dotyczy to głównie północnej i północno-wschodniej części kraju oraz Bałtyku. -Gdyby dokładnie przyjrzeć się mapie, to zakłócenia te mają charakterystyczny łuk i w środku tego łuku wiadomo, co się znajduje, obwód królewiecki. Są to zakłócenia ze strony Rosji - tłumaczy Maksymilian Dura, komandor porucznik rezerwy Marynarki Wojennej.

Polscy internauci od poniedziałku alarmowali, że w północnej, wschodniej, a częściowo i środkowej części kraju występują zakłócenia sygnału GPS.  Doniesienia te potwierdza portal gpsjam.org, który specjalizuje się w pokazywaniu, gdzie na świecie występują zakłócenia sygnału nawigacji satelitarnej. 

 

W Boże Narodzenie poziom zakłóceń przekraczał 10 proc. na obszarze od Puław, przez Siedlce, Ostrołękę, Łomżę, Białystok, po Giżycko, Suwałki i Gołdap. W środkowej Polsce zakłócenia tego poziomu pojawiły się na obszarze od Łodzi po Kutno, Sochaczew i Płock. Problemy z GPS mieli były również w Ustce, Kołobrzegu, Świnoujściu i w Szczecinie.

Ekspert o zakłóceniach GPS: Są to zakłócenia ze strony Rosji 

- To nie są zakłócenia na terytorium Polski, ale nad jej terytorium - zaznaczył Maksymilian Dura, komandor porucznik rezerwy Marynarki Wojennej.

 

W rozmowie z Polsat News wyjaśnił, że portal gmsjam.org tworzy mapy obrazujące występowanie zakłóceń na podstawie raportów otrzymywanych od pilotów pasażerskich statków powietrznych. - I w ostatnich dniach kazało się, że nad terytorium północnej, północno-wschodniej Polski i nad południowo-wschodnim Bałtykiem ukazały się bardzo poważne zakłócenia GPS. Gdyby dokładnie przyjrzeć się mapie, to zakłócenia te mają charakterystyczny łuk i w środku tego łuku wiadomo, co się znajduje - obwód królewiecki. Są to zakłócenia ze strony Rosji - oznajmił wojskowy ekspert. 

 

ZOBACZ: Rosjanie ogłosili zniszczenie ostatnich ukraińskich samolotów

 

Jak dodał, przy spojrzeniu na mapę całego świata takie same zakłócenia sygnału zauważalne są również nad Morzem Czarnym, w regionie Krymu i koło Syrii, "gdzie Rosjanie używają swoich systemów walki elektronicznej". - Niestety musimy się do tego przyzwyczaić. Nie stwarza to zagrożenia lądowego, ale powoduje perturbacje w ruchu lotniczym - stwierdził kmdr Dura, zapewniając, że piloci są już przygotowani na radzenie sobie z takimi problemami. 

 

- Nie ma to bezpośredniego wpływu na bezpieczeństwo lotów - uspokajał dalej ekspert, zaznaczając, że samolot mają "redundantne systemy nawigacyjne", co oznacza, że nawet jeśli system GPS przestanie działać, to piloci nadal mogą nawigować. - Poza tym jest jeszcze kontrola ruchu lotniczego, która dokładnie sprawdza ruch statków powietrznych w oparciu o dwa typy radarów: radary wtórne, które odbierają sygnał od samolotów, ale i radary pierwotne, które same określają pozycje tych samolotów - tłumaczył komandor Dura.

 

ZOBACZ: Problemy z sygnałem GPS nad Polską. Ekspert uspokaja

 

Komandor Dura: Problemy na lądzie możliwe w strefie przygranicznej

Ekspert stwierdził, że Rosjanie najprawdopodobniej zakłócają sygnał w ramach ćwiczeń lub "mszczą się za niepowodzenia na Ukrainie" jak np. zatopienie okrętu desantowego Nowoczerkas. - Chcą pokazać, że coś potrafią, a tak naprawdę nic nie potrafią. Bo pamiętajmy - te zakłócenia obejmują głównie GPS cywilny, odbiorniki, które nie są przygotowane na działanie takich krajów jak Federacja Rosyjska. To jest swego rodzaju działanie terrorystyczne - mamy do czynienia z zakłócaniem rozdzielonych częstotliwości radiowych.

 

- W Polsce jest specjalna agencja, Urząd Komunikacji Elektronicznej, który ma pod sobą specjalne systemy pozwalające na szybkie wykrycie takich systemów zakłócających umieszczonych na terenie Polski. Na terenie Federacji Rosyjskiej niewiele możemy zdziałać - dodał komandor Dura.

 

ZOBACZ: Panika na Krymie. Rosja ewakuuje swoje największe okręty

 

Według eksperta przy takim zakłócaniu częstotliwości nie ma realnego zagrożenia, a gorzej by było, gdyby Rosjanie znaleźli sposób na wprowadzania do systemu "ujemnych lub negatywnych pozycji" samolotów, których nie ma w powietrzu. Niebezpieczeństwo stwarzałoby również zakłócanie systemu GPS na lądzie, ponieważ nawigacja stosowania w samochodach nie jest odporna na tego typu działania. - Takie problemy mogą wystąpić w strefie przygranicznej, ale centrum Polski jest bezpieczne - dodał komandor. 

Aleksandra Kozyra / Polsatnews.pl / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie