Wenezuela. Rząd Maduro chce zająć terytorium Gujany. Chodzi o ogromne złoża ropy naftowej

Świat
Wenezuela. Rząd Maduro chce zająć terytorium Gujany. Chodzi o ogromne złoża ropy naftowej
PAP/EPA/MIGUEL GUTIERREZ
Reuters podkreśla, że referendum służyło celom wewnętrznym i było plebiscytem popularności Nicolasa Maduro (z lewej)

W Wenezueli przeprowadzono referendum w sprawie przejęcia części terytorium sąsiedniego kraju. Chodzi o bogaty w złoża ropy naftowej i minerałów fragment sąsiedniej Gujany. Nie wiadomo, co zrobi teraz rząd wenezuelski z wynikami głosowania.

Wenezuelczycy zatwierdzili w niedzielę w referendum, zarządzonym przez prezydenta Nicolasa Maduro, przejęcie kontroli nad bogatą w ropę i minerały częścią terytorium sąsiedniej Gujany, ogłosiły władze kraju.

Rząd Maduro chce zająć terytorium Gujany

W lokalach wyborczych przez cały okres głosowania można było zobaczyć niewielu wyborców - informuje agencja AP. Jednak Krajowa Rada Wyborcza twierdzi, że głosowało ponad 10,5 mln wyborców.

 

"W wielu przypadkach w kolejce czekało niewiele osób lub nie było ich wcale" - informuje Reuters. Mimo to ogłoszono, że miejsca głosowania będą otwarte dwie godziny dłużej z powodu "masowego uczestnictwa" w referendum.

 

ZOBACZ: Wenezuela. Pierwszy od dwóch lat tankowiec z ropą ruszy do Europy

 

Spór o Esequibo trwa od lat. Wenezuela twierdzi, że to terytorium zostało jej skradzione ponad sto lat temu, kiedy wyznaczono granicę z Gujaną. Wenezuela była wtedy kolonią hiszpańską, a Gujana brytyjską. Władze w Caracas przekonują, że w czasach kolonialnych Esequibo było wenezuelskim obszarem, co zmieniono na mocy międzynarodowego orzeczenia w 1899 r. (arbitrowie pochodzili z Wielkiej Brytanii, Rosji i USA).

 

W Gujanie referendum wzbudza obawy o zajęcie jej obszaru. Władze w Georgetown wezwały mieszkańców do spokoju, a prezydent Irfaan Ali w niedzielę wziął udział w wiecu o charakterze patriotycznym. Prezydent zapewniał, że Gujańczycy "nie mają się czego obawiać w ciągu najbliższych godzin, dni i miesięcy".

Wenezuela lekceważy prawo międzynarodowe

Sporny obszar to gęsto zalesiony region Essequibo, zajmujący około dwóch trzecich terytorium Gujany. Porasta go gęsta dżungla i jest zamieszany przez 300 tys. osób (z ponad 800 tys. wszystkich mieszkańców kraju).

 

U jego wybrzeży w 2015 roku ExxonMobil odkrył złoża ropy naftowej i gazu ziemnego w ilościach pozwalających na komercyjnie opłacalne wydobycie. Kilka tygodni temu gujańskie władze informowały o kolejnym odkryciu "znaczących" złóż. Łącznie rezerwy ropy i gazu Gujany szacowane są na nawet 11 miliardów baryłek. W Esequibo mają się też znajdować atrakcyjne minerały, takie złoto, diamenty, boksyty, mangan, uran, a także drewno.

 

ZOBACZ: Wenezuela. W dwudniowych starciach policji z gangami zginęło co najmniej 26 osób

 

W piątek Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości wezwał Wenezuelę, by nie podejmowała żadnych działań, które zmieniłyby status quo: kontrolę Gujany nad rejonem Esequibo. Jednak Wenezuela nie uznaje jego jurysdykcji w tej sprawie.

 

Według CNN praktyczne skutki niedzielnego referendum prawdopodobnie będą niejasne, a aneksja Esequibo to odległa w czasie perspektywa. Nie wiadomo jednak, co zrobi teraz rząd wenezuelski. Można się jednak spodziewać, że próba zajęcia terytorium sąsiada spotka się z oporem na poziomie międzynarodowym.

 

ZOBACZ: Exit poll: Referendum niewiążące. Komentarze w sieci

 

Według części obserwatorów, na których powołuje się m.in. Reuters, referendum służyło celom wewnętrznym i było plebiscytem popularności Nicolasa Maduro oraz próbą sprawdzenia siły jego władzy przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi. "

mak / El Pais / Reuters / AP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie