Akt oskarżenia przeciwko Lechowi Wałęsie. Prokuratura wraca do sprawy sprzed lat

Polska
Akt oskarżenia przeciwko Lechowi Wałęsie. Prokuratura wraca do sprawy sprzed lat
AP/Czarek Sokolowski
Lech Wałęsa

Prokuratura Okręgowa w Warszawie zarzuciła byłemu prezydentowi RP Lechowi Wałęsie składanie fałszywych zeznań. Miało do tego dojść podczas przesłuchania siedem lat temu w Instytucie Pamięci Narodowej. Wałęsa zeznawał wówczas w charakterze świadka. Były prezydent nie przyznaje się do winy.

Prokurator Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, przekazał PAP, że zarzucane byłemu prezydentowi fałszywe zeznania dotyczą podpisów złożonych na ponad pięćdziesięciu dokumentach.

 

Jak dodał, chodzi głównie o podpisy na pokwitowaniach odbioru pieniędzy i na zobowiązaniu do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, które znajdują się w aktach personalnych tajnego współpracownika o pseudonimie Bolek.

 

Akt oskarżenia w tej sprawie skierowany został do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie.

Lech Wałęsa oskarżony. Chodzi o sprawę sprzed kilku lat

W lutym 2016 roku, w związku z publicznymi wypowiedziami Wałęsy, zostało wszczęte postępowanie, w którym były prezydent wystąpił jako świadek.

 

Wałęsa zeznał, że materiały odnalezione w domu byłego ministra spraw wewnętrznych PRL Czesława Kiszczaka zostały sfałszowane. Instytut Pamięci Narodowej sprawdzał, czy doszło do przestępstwa polegającego na podrobieniu dokumentów oraz ustalenia ewentualnych sprawców tego czynu. Były prezydent miał wówczas w śledztwie IPN status pokrzywdzonego.

 

Były prezydent dodał, że nie podpisywał żadnego zobowiązania do współpracy, nigdy nie napisał ani nie podpisał żadnego donosu, ani nie podpisał żadnego pokwitowania odbioru pieniędzy.

 

ZOBACZ: Lech Wałęsa przegrał ze Sławomirem Cenckiewiczem. "Precz z komuną!"

 

- W ramach postępowania IPN zabezpieczono dowody m.in. w postaci Teczki Personalnej oraz Teczki Pracy Tajnego Współpracownika ps. Bolek, a także inne dokumenty ujawnione w czasie przeszukania domu wdowy po byłym generale i Ministrze Spraw Wewnętrznych PRL Czesławie Kiszczaku - przekazał prokurator Banna.

 

- Po okazaniu szeregu dokumentów znajdujących się w teczce tajnego współpracownika, Wałęsa zaprzeczył, aby sporządził albo podpisał którykolwiek z okazanych mu ponad pięćdziesięciu dokumentów - dodał.

 

Były prezydent w trakcie dochodzenia zeznał, że w przypadku jednego pisma znajdującego się w teczce tajnego współpracownika ps. Bolek, na którym znajdują się odręczne zapiski z podpisem Lech Wałęsa, z dużą dozą prawdopodobieństwa jest to jego pismo i podpis.

 

Śledczy zabezpieczyli materiał porównawczy w postaci dokumentów napisanych przez Wałęsę, zachowanych w kolejnych miejscach jego pracy i urzędach, pochodzących z okresu od lat siedemdziesiątych XX w. do czasów obecnych oraz dokumentów wytworzonych przez funkcjonariuszy, których nazwiska występowały w materiałach dotyczących tajnego współpracownika ps. Bolek.

Lech Wałęsa oskarżony. Śledczy zbadają prawdziwość zeznań 

Zabezpieczone dokumenty zostały zbadane przez zespół biegłych z zakresu badania pisma ręcznego i dokumentów z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna w Krakowie.

 

Biegli zajęli się 158 dokumentami z teczki personalnej i teczki pracy tajnego współpracownika SB o pseudonimie Bolek. Następnie porównali je z ponad 140 dokumentami, które osobiście sporządził lub podpisał Lech Wałęsa.

 

- Instytut wydał kategoryczną opinię, w której stwierdzono, że dokumenty pochodzące z teczki personalnej i teczki pracy tajnego współpracownika ps. Bolek zostały nakreślone przez byłego prezydenta - poinformował rzecznik prokuratury.

 

- W ramach kompleksowych badań biegli potwierdzili, że sporządził on lub osobiście podpisał: odręczne zobowiązanie o podjęciu współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa w grudniu 1970 roku, odręczne pokwitowania odbioru pieniędzy za przekazane funkcjonariuszom SB informacje, a także ponad 30 odręcznych doniesień tajnego współpracownika - dodał.

 

ZOBACZ: Lech Wałęsa przysięga: Nie miałem nic wspólnego z "teczkami Kiszczaka"

 

Śledczy chcą ustalić, czy zeznania byłego prezydenta, w których zaprzeczył, aby podpisywał dokumenty znajdujące się w aktach personalnych tajnego współpracownika, są prawdziwe.

 

- W oparciu o kompleksową i jednoznaczną opinię biegłych, którzy dokonali oceny zgromadzonych dokumentów ustalono, że na dokumentach tych figurują podpisy byłego prezydenta - podkreślił prok. Banna. - W konsekwencji uznano, że składał on fałszywe zeznania przed IPN - podsumował.

 

Lech Wałęsa nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa.

mbl / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie