Grupa turystów z Los Angeles utknęła na pustyni. Zaufali nawigacji

Grupa amerykańskich turystów wracała z Los Angeles do Las Vegas. Okazało się jednak, że za bardzo zaufali nawigacji. Przerażeni odkryli, że przejazd trasą, która została wyznaczona, nie jest możliwy. Mimo wezwania służb ratowniczych grupa przez kilka godzin nie mogła wydostać się z trudnego terenu.
Czterech amerykańskich turystów w niedzielę wracało z wyścigu Formuły 1 w Las Vegas. Jechali do Los Angeles, kierując się wskazówkami podanymi przez nawigację w telefonie. Aplikacja zaproponowała alternatywną trasę, aby ominąć ruch związany z burzą piaskową i zaoszczędzić przy tym 50 minut.
Nawigacja zawiodła turystów
Szybko okazało się jednak, że nawigacja poprowadziła ich na nierówny i dziki teren pustynnej Nevady. Amerykanie dowiedzieli się o problematycznej trasie dzięki innemu turyście, który zatrzymał się przy ich aucie.
- Powiedział, że im wyżej wjedziemy, tym bardziej droga będzie piaskowa i nigdzie nas nie zaprowadzi" - relacjonowała tiktokerka Shelby Easler na nagraniu w sieci.
ZOBACZ: GPS to przeżytek. Teraz do nawigacji wykorzystujemy promieniowanie kosmiczne
Grupa nie była w stanie jednak zawrócić - za nimi był sznur innych samochodów, które również źle wybrały trasę. Wezwali służby ratunkowe - te jednak nie były w stanie pomóc, ponieważ zmagały się z zagrożeniami związanym z burzą piaskową.
Grupa nie mogła wrócić do domu
W kolejnym nagraniu tiktokerka przekazała, że ostatecznie udało się im obrać inną trasę, którą również zaproponowała nawigacja, dzięki czemu grupa dotarła w końcu do przejezdnej drogi. Na tym problemy się nie skończyły, ponieważ ich auto się zepsuło i musiało zostać odholowane. Ostatecznie grupa złapała samolot powrotny do Los Angeles.
Czytaj więcej