Skandal w sieci aptek w Polsce. Klienci nagrywani bez ich wiedzy
Mikrofony przy okienkach i sprytnie ukryte kamery rejestrujące, co robi klient - taki sprzęt montowano w placówkach jednej z sieci aptek funkcjonujących w Polsce. Sprawa wyszła na jaw po licznych skargach pracowników, a nagłośnił ją Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek. Nikt nie wyjaśnił, po co w aptekach zainstalowano monitoring.
Farmaceuci pracujący w jednej z sieci aptek, zarówno teraz, jak i w przeszłości, poinformowali Rzecznika Praw Obywatelskich, że w placówkach nagrywane są dźwięk i obraz z wnętrza. Oprócz monitoringu przy każdym z okienek umieszczony był mikrofon, który rejestrował rozmowy z klientami. Z podanych informacji wynika, że pacjenci nie byli informowani o nagrywaniu ich wizyt.
Rozmowy w aptekach na podsłuchu. Po co mikrofony? Nie wiadomo
Jedna z farmaceutek przekazała, że podczas podpisywania umowy o pracę dostała do podpisu również dwie zgody - jedną na rejestrowanie obrazu i drugą - dźwięku. Jednakże na własność otrzymała jedynie kopię umowy o pracę. O tym, gdzie zamontowane są mikrofony, dowiedziała się dopiero od współpracowników.
ZOBACZ: Były szef CBA Paweł Wojtunik zapytał o podsłuchiwanie opozycji. W internecie zawrzało
Podobno nikt nie przekazał w jakim celu personel jest nagrywany. Dodatkowo nikt z pracowników nie miał dostępu do zarejestrowanych materiałów. Jednak co kilka tygodni każdy z farmaceutów otrzymywał ocenę i wytyczne od koordynatora.
"Według tych informacji, za analizą sprzedaży i najpewniej po wysłuchaniu nagrań szła dyscyplinująca rozmowa z pracownikiem. Po nagraniu prywatnej rozmowy pracownic jednej z nich odmówiono urlopu" - czytamy w komunikacie RPO.
Mikrofony i kamery w sieci aptek. "Naruszenie praw klientów i pracowników"
Z doniesień, o których informuje RPO, wynika, że nie podjęto wcześniej żadnych oficjalnych działań wobec postępowania aptecznej sieci. Rzecznik wystąpił do prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Elżbiety Piotrowskiej-Rutkowskiej. Skierował zapytanie czy o sprawie poinformowano już Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych oraz Państwową Inspekcję Pracy.
ZOBACZ: WhatsApp podsłuchuje kiedy nie powinien. Niepokojące wieści
Jak podkreślił RPO, sprawa dotyczy naruszeń zarówno praw klientów, jak i pracowników. Zawód farmaceuty związany jest bowiem z zachowaniem tajemnicy zawodowej. Z kolei klient ma prawo do zachowania w tajemnicy przez osoby wykonujące zawód medyczny, informacji z nim związanych.
Naruszony mógł zostać także Kodeks Pracy. Zdaniem Rzecznika, jeżeli nie było to "niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa" kamery i mikrofony nie powinny znajdować się w placówce.