Wybory 2023. Głosowanie zakończyło się w nocy. Mieszkańcy Wrocławia rozdawali herbatę

Polska
Wybory 2023. Głosowanie zakończyło się w nocy. Mieszkańcy Wrocławia rozdawali herbatę
Polsat News
Mieszkańcy wrocławskiego Jagodna wspierali stojących w kolejkach herbatą

- Po trzeciej oddano ostatni głos, do pierwszej w nocy jeszcze wspieraliśmy herbatą - mówi mieszkanka wrocławskiej dzielnicy Jagodno. Do dwóch tamtejszych obwodowych komisji wyborczych ustawiły się tłumy, a chętni do oddania głosu musieli czekać w kolejce nawet sześć godzin. Członkowie komisji pracują już od ponad 30 godzin, a sekretarz PKW mówił o "tragicznych" warunkach głosowania.

Choć obwodowa komisja wyborcza nr 148 we wrocławskiej dzielnicy Jagodno miała przyjmować głosujących do godz. 21, to ostatni wyborca opuścił lokal dopiero pomiędzy 2 a 3 w nocy w poniedziałek.  Jeszcze po godzinie pierwszej w nocy na głosowanie czekało kilkaset osób.

We Wrocławiu głosowali do 3 nocy. Urzędnicy nie doszacowali liczby głosujących

Jak podkreślił reporter Polsat News Maciej Stopczyk, członkowie zespołu rozpoczęli pracę w niedzielę o 5:30 i od 30 godzin nie opuścili budynku osiedlowej rady, gdzie zlokalizowano słynną już komisję. Około godz. 11 w poniedziałek ciągle trwało zliczanie głosów, które jak najszybciej powinny trafić do wrocławskiej delegatury. 

 

Na wydłużone godziny głosowania na Jagodnie miało wpłynąć kilka czynników, jednym z nich jest nieoczekiwanie wysoka, bo aż 79-procentowa frekwencja w wyborach we Wrocławiu. Oprócz stałej listy głosujących w stolicy Dolnego Śląska do spisu wyborców dopisało się tam 70 tysięcy osób. W dwóch zlokalizowanych obok siebie komisjach na Jagodnie miało zagłosować w sumie ponad cztery tysiące głosujących, przeważającą większość jednak w tej o numerze 148.

 

ZOBACZ: Wybory parlamentarne. Śpiewy w kolejkach do lokali wyborczych za granicą

 

Kilkutysięczna grupa miała do dyspozycji bardzo mały lokal i jedynie cztery stoliki, gdzie mogła postawić "krzyżyk" przy wybranym kandydacie. We wrocławskiej komisji, podobnie jak wielu innych miejscach w Polsce, pojawiły się też problemy z brakującymi kartami do głosowania, urzędnicy nie doszacowali liczby wyborców.

 

Skutkiem była długa kolejka - głosujący musieli odstać kilka godzin, a sytuacja nie polepszyła się nawet w późnych nocnych godzinach.

 

- Kolejka była tutaj już od 7 rano, jak wyjrzeliśmy przez okno, i ciągle się wydłużała - mówi pani Maja, mieszkanka Jagodna. -  O godz. 20 ludzie mówili, że średnio stali od trzech do czterech godzin, natomiast w nocy, około 23 i północy ludzie mówili, że nawet do sześciu godzin czekali.

 

ZOBACZ: Kolejki do komisji wyborczej na wrocławskim Jagodnie

 

Stali w kolejce nawet sześć godzin. "Atmosfera była super"

Mieszkańcy Jagodna, widząc, że około godz. 21 kolejka nadal liczyła około tysiąca osób, postanowili ruszyć na pomoc. Rozdawali czekającym na zewnątrz tłumom herbatę, wodę. 

 

- Po trzeciej oddano ostatni głos, gdzieś do 1 w nocy jeszcze wspieraliśmy herbatą - mówi pani Maja, która razem z synkiem pomagała czekającym w kolejce. - Tutaj dzielny zawodnik roznosił i sam nawet inicjatywę rozpoczął.  Było dużo młodych ludzi z dziećmi na rękach, w kocach, z krzesełkami, dowożono pizzę.  Atmosfera była super - śmieje się mieszkanka Jagodna. 

 

ZOBACZ: Wybory 2023. W siedzibie PiS odbędzie się sztab podsumowujący wybory

 

Do sytuacji we wrocławskiej komisji odniosła się podczas porannej konferencji sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej i szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak.

- Z informacji, które przekazała nam delegatura we Wrocławiu wynika, że głosowanie zakończyło się po godz. 2 w nocy. (...) Z taką sytuacją nie mieliśmy nigdy do czynienia - powiedziała minister Pietrzak. - Oczywistym było, że wszyscy wyborcy, którzy przybyli do lokalu przed godz. 21 mają prawo oddać głos i trzeba było im to umożliwić - stwierdziła sekretarz PKW i zaznaczyła, że to nie PKW organizuje lokale wyborcze, nie jest też odpowiedzialne za rozwożenie kart do głosowania.

 

Niestety, warunki, można powiedzieć, że były tragiczne. Widzieliśmy w telewizji, kiedy w niesprzyjającej pogodzie musieli wyborcy stać w kolejce i czekać na zewnątrz - przyznała minister Pietrzak. 

 

O godz. 11 w poniedziałek do wrocławskiej delegatury spłynęły dane z około połowy tamtejszych obwodowych komisji wyborczych. 

 

Aleksandra Kozyra / sgo / Polsatnews.pl / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie