Krzysztof Maj z Bezpartyjnych Samorządowców: Jesteśmy dla PiS zagrożeniem

Polska
Krzysztof Maj z Bezpartyjnych Samorządowców: Jesteśmy dla PiS zagrożeniem
Polsat News
Krzysztof Maj

- Nie wspiera nas żadna siła polityczna. Jesteśmy zagrożeniem dla PiS-u - w taki sposób na zarzuty wobec Bezpartyjnych Samorządów, że są "przystawką" partii rządzącej, odpowiedział w programie "Gość Wydarzeń" przedstawiciel komitetu Krzysztof Maj.

Krzysztof Maj odpowiedział na zarzuty co do tego, że Bezpartyjnych Samorządowców nazywa się "przystawką PiS-u". Przypomnijmy, że takimi słowami określił komitet Donald Tusk, za co Bezpartyjni pozwali go w trybie wyborczym. Jednak ugrupowanie przegrało tę sprawę z liderem Koalicji Obywatelskiej. 

"Nie jest nam ani PiS bratem, ani Platforma siostrą"

- Jesteśmy samodzielnym komitetem opartym o struktury samorządowców z całego kraju. Nie wspiera nas żadna siła polityczna. Jesteśmy zagrożeniem dla PiS-u. TVP nie mówi o Bezpartyjnych Samorządowcach w ogóle - podkreślił Maj. 

 

 

- Nam jest najbliżej z mieszkańcami. W jednym województwie jesteśmy w koalicji z jednymi, a w drugiej z drugimi - argumentował. Jak dodał: Nie jest nam ani PiS bratem, ani Platforma siostrą. Zdaniem polityka Bezpartyjnych Samorządowców, trzeba powiedzieć "dość centralizacji" w naszym państwie. 

 

Przedstawiciel Bezpartyjnych Samorządowców skomentował także programy 500, 800 plus. - Ten program należy zostawić, bo on naprawdę wspiera rodziny z dziećmi - uważa polityk. 

Maj: Nie zaglądamy nikomu pod kołdrę

Lider Bezpartyjnych wypowiedział się także w sprawie prawa kobiet do aborcji. - My nie mamy dyscypliny partyjnej, nie zaglądamy nikomu pod kołdrę - powiedział. Zaznaczył, że osobiście jest zwolennikiem kompromisu aborcyjnego. - Do tego powinniśmy powrócić - zaznaczył. 

 

Natomiast jeżeli chodzi o pakiet migracyjny, Maj podkreślił, że "Polska powinna zacząć rozmawiać z Unią Europejską". - Relokowanie migrantów na siłę jest złe. Powinniśmy mieć politykę trochę na wzór australijski, czyli ułatwienia, dla tych, którzy chcą u nas pracować. To, że na targowisku można kupić wizy, ośmiesza nas - powiedział, nawiązując do kwestii "afery wizowej".

 

ZOBACZ: "Afera wizowa". NIK rozpoczął kontrolę w ministerstwie

 

Jak podkreślił "skala tej afery nie jest znana". - Ktoś, kto mówi o 250 tys. wiz, to jest zbyt duża skala. Być może wśród 30 tysięcy migrantów, są osoby, które chcą pracować. Przedsiębiorcy narzekają na brak pracowników. Powinniśmy im pomagać przyjechać do nas, ale w sposób zorganizowany, jasny i klarowny - mówił. 

 

Jednym ze sztandarowych postulatów Bezpartyjnych Samorządowców jest zerowy PIT. Polityk uważa, że uda się znaleźć pieniądze na ten program.

 

- Dziś tyle kosztuje waloryzacja 500 plus, a Polska stoi VAT-em, który znacząco rośnie. To jest nasz pomysł na walkę z inflacją, kiedy wszystko drożeje, a pensje nie nadążają. Dla uczciwie pracujących oferujemy podwyżkę: zwolnienie z podatku PIT, co i tak nie jest dużo droższe od podnoszenia progów podatkowych - powiedział. Jak podkreślił, koszt tego pomysłu może wynieść 100 miliardów złotych.

 

ZOBACZ: Bezpartyjni Samorządowcy: jesteśmy przekonani, że możemy zdobyć powyżej 12 proc. w wyborach

 

Polityk zdradził też, co jego zdaniem znaczy "normalna Polska". - Nienormalne jest na przykład to, że nie ma zgody co do polityki w polskiej szkole. Polityka trzyma się daleko od szkoły - zaznaczył.

 

W niedzielę 15 października Polacy ruszą do urn wyborczych, by oddać swój głos. Na ostatniej prostej kampanii - od niedzieli do piątku - w "Gościu Wydarzeń" pojawią przedstawiciele komitetów wyborczych.

 

Wcześniejsze odcinki programu można obejrzeć TUTAJ

aas/kg / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie