Niższe ceny paliw. "Politycy próbują wywołać panikę"

Polska
Niższe ceny paliw. "Politycy próbują wywołać panikę"
Polsat News, X/Roman Giertych
Ceny paliw spadły przed wyborami

"Po raz kolejny obserwujemy sytuację, gdy niektórzy politycy próbują destabilizować rynek paliwowy w Polsce i wywołać panikę" - wskazało biuro prasowe spółki Orlen w odpowiedzi na wpis Romana Giertycha. Kandydat KO w wyborach parlamentarnych zamieścił zdjęcie kolejki na stacji benzynowej, które - jak się okazało - pochodzi z 2022 roku.

W ostatnich tygodniach ceny paliw spadły. Politycy opozycji przekonują, że mniej niż 6 zł za benzynę czy olej napędowy jest "działaniem politycznym" w trakcie kampanii wyborczej.

 

Kandydat KO w wyborach parlamentarnych Roman Giertych w środę zmieścił w serwisie X (dawniej Twitter) zdjęcie, na którym można zobaczyć kolejki na stacjach paliw Shell.

 

"Na niektórych stacjach już zaczęła się reglamentacja paliwa" - napisał.

 

Orlen: Politycy próbują destabilizować rynek paliwowy

Biuro prasowe Orlen w środę odpowiedziało na wpis adwokata, zaznaczając, że zamieszczone przez niego zdjęcie nie przedstawia obecnej sytuacji na stacjach, tylko zostało wykonane w 2022 roku.

 

"Po raz kolejny obserwujemy sytuację, gdy niektórzy politycy próbują destabilizować rynek paliwowy w Polsce i wywołać panikę, posługując się nieaktualnymi informacjami" - przekazano.

 

ZOBACZ: Spadają ceny paliw. Analityk rynku: Z ekonomią ma to mniej wspólnego

 

Według Orlen "taka sama nieprawdziwa narracja pojawiała się w momencie wybuchu wojny w Ukrainie". "Dostawy na stacje ORLEN realizowane są na bieżąco, a firma dysponuje odpowiednią ilością paliw, aby zaspokoić potrzeby klientów" - podkreślono.

 

Waldemar Pawlak: Prezes Orlenu stosuje nie kiełbasę, a benzynę wyborczą

W czwartek w programie "Gość Wydarzeń" sytuację na rynku paliwowym w kraju komentował Waldemar Pawlak, były premier i przewodniczący Rady Naczelnej PSL. Jak ocenił prezes Orlenu stosuje "nie kiełbasę, a benzynę wyborczą". 

 

ZOBACZ: Turystyka paliwowa. Czesi przyjeżdżają do Polski, żeby zatankować i zrobić zakupy


- Cieszę się, że mogę tankować taniej. To jest moment, kiedy powinniśmy gromadzić rezerwy paliw, skoro państwo zmniejsza rezerwy strategiczne. Szczególnie jeśli chodzi o firmy przewozowe, transportowe, ale i prywatnie. Jeśli ktoś może kupić paliwo na zapas, powinien to zrobić - stwierdził, przewidując, że po wyborach ceny wzrosną "o półtora-dwa złote".  

Aneta Wasilewska / anw / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie