Nowa Zelandia: Lekarz stwierdził, że udaje. 33-latka zmarła po walce z rzadką chorobą genetyczną

Świat
Nowa Zelandia: Lekarz stwierdził, że udaje. 33-latka zmarła po walce z rzadką chorobą genetyczną
Pixabay/DarkoStojanovic/Facebook/Ehlers-Danlos Syndromes New Zealand
Zmarła, po tym jak lekarz stwierdził, że udaje chorobę

33-latka z Nowej Zelandii zmarła po tym, jak lekarze stwierdzili, że udaje chorobę. W rzeczywistości kobieta cierpiała na rzadką przypadłość genetyczną. Przed śmiercią założyła fundację, która pomaga uporać się z objawami rzadkich trudno wykrywalnych chorób. "Była latarnią morską dla wielu członków naszej społeczności" - podała przedstawicielka fundacji po śmierci przyjaciółki

33-letnia Stephanie Aston zmarła w swoim domu w Auckland w Nowej Zelandii 1 września. Od lat zmagała się z rzadką, genetyczną chorobą z zespołu EDS. Jest to zbiór wad genetycznych, które charakteryzują się nadmierną ruchliwością stawów, czy skłonnością do złamań. Wśród objawów choroby występuje także niedobór żelaza, omdlenia, przyspieszone bicie serca, czy łatwe powstawanie siniaków. 

 

ZOBACZ: Uzbekistan: 32-letnia listonoszka zmarła w windzie. Spędziła w niej trzy dni


W 2016 roku Aston udała się do lekarza, jednak ten oddalił ją, ponieważ stwierdził, że kobieta tylko udaje


Zdaniem medyka kobieta nie miała żadnej choroby, a wszystko "działo się w jej głowie". Podobno w wyniku błędnej diagnozy została oskarżona o samookaleczenie, zaburzenia odżywiania i udawanie gorączki. Została także umieszczona pod obserwacją psychiatryczną


W 2017 roku skierowała sprawę do Komisarza ds. Zdrowia i Niepełnosprawności twierdząc, że brak diagnozy miał zły wpływ na jej dalsze zdrowie. "Czuję się, jakby odebrano mi godność i poważnie naruszono moje prawa" – powiedziała w jednym z wywiadów Aston, cytowana przez Daily Mail. 


Jednakże organ stwierdził, że rolą urzędu nie jest podważanie lub też potwierdzanie spornej diagnozy. 

Walczyła z rzadką chorobą genetyczną. Chciała pomóc innym 

Po opublikowaniu swojej historii Aston stała się przykładem dla osób cierpiących na "niewidzialne zaburzenia". Kobieta założyła fundację, która w sobotę poinformowała o jej śmierci.

 

 
"Steph pomogła założyć tę społeczność jeszcze w 2017 roku i pomagała mi prowadzić ją przez wiele lat, dopóki jej stan zdrowia nie pogorszył się i nie mogła dalej pomagać. Była latarnią dla wielu osób w naszej społeczności" - zamieściła wpis fundacja na swoim profilu na Facebooku.  


"Mam nadzieję, że teraz dobrze odpoczniesz" - dodano.  

kar/dsk / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie