Berlin. Włamanie do domu Tilla Lindemanna z zespołu Rammstein
W nocy z piątku na sobotę doszło do włamania w mieszkaniu frontmana zespołu Rammstein - Tilla Lindemanna. Złodzieje wspięli się na dach berlińskiego apartamentowca i przedostali się stamtąd do lokalu na poddaszu.
Według informacji portalu gazety "Bild" wokalistę poinformowano o incydencie, ale policja wie obecnie więcej niż Lindemann.
Rammstein z zespołem są obecnie w Brukseli.
Na razie nie wiadomo, czy włamywacze cokolwiek ukradli. Policja zabezpieczyła ślady mogące naprowadzić na trop przestępców.
Problemy Lindemanna
Przypomnijmy, pod koniec maja pisaliśmy o problemach wokalisty Rammsteina. Fanka zespołu wystosowała poważne oskarżenia pod jego adresem. 24-letnia Shelby Lynn z Irlandii zarzuciła frontmanowi grupy podanie jej substancji odurzających oraz przemoc. Zespół opublikował w sprawie oficjalne oświadczenie, w którym odrzucono wszelkie oskarżenia.
ZOBACZ: Kłopoty wokalisty Rammsteina. "Oskarżenia bez wyjątku nieprawdziwe"
Shelby Lynn opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcia, na których widać ślady przemocy, której - jak twierdzi - doświadczyła na koncercie. "Te siniaki, w tym ślady palców, mogły wziąć się od silnego chwytu. Nie wiem nawet, kiedy dokładnie powstały, bo byłam zupełnie nieświadoma, pod wpływem czegoś" - opisała wówczas 24-latka.
Na początku czerwca Till Lindemann odrzucił wszystkie oskarżenia i określił je "bez wyjątku nieprawdziwymi". Wtedy też wszczęto śledztwo w tej sprawie. Wokaliście zarzuca się przymuszanie do czynności seksualnych oraz udostępnianie narkotyków.
Czytaj więcej