Białoruskie śmigłowce nad Polską. "Nie jesteśmy w stanie zamurować granicy radarami"

Polska
Białoruskie śmigłowce nad Polską. "Nie jesteśmy w stanie zamurować granicy radarami"
Polsat News
Jarosław Wolski w programie "Gość Wydarzeń"

Jeżeli będziemy strzelać do wszystkiego, co wtargnie w polską przestrzeń powietrzną, to szybko dojdzie do kilku tragedii rocznie - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" Jarosław Wolski z Nowej Techniki Wojskowej. - Incydenty przenikania będą mieć miejsce, nie świadczy to o nieskuteczności podejmowanych środków, tylko o tym, że skala wyzwania jest ogromna - zaznaczył.

Jak potwierdziło MON, we wtorek białoruskie śmigłowce naruszyły polską przestrzeń powietrzną. - Nowoczesne maszyny na wyposażeniu Białorusi wtargnęły w naszą przestrzeń powietrzną. Wiemy o tym, bo ludzie w miejscowościach koło Białowieży zrobili zdjęcia - mówił redaktor Jarosław Wolski w programie "Gość Wydarzeń". 


Ekspert został zapytany, jakie były powody, by Białoruś doprowadziła do takiej sytuacji. Jak wyjaśnił, powody mogą być dwa – błąd nawigacyjny lub świadome przekroczenie polskiej przestrzeni powietrznej.


- Nie ma możliwości, żaden kraj, nawet Izrael ma z tym potworne problemy, wykrywać cele, które lecą na pułapie poniżej 200 metrów. Żeby taki cel wykryć, trzeba mieć samolot wczesnego ostrzegania, taki jak np. Polska kupiła od Szwedów kilka tygodni temu, albo używa się tzw. aerostatów z radarami, czyli małych sterowców - wyjaśniał.

Zamieszanie z komunikatami

Bogdan Rymanowski przypomniał, że wczoraj rano MON przekonywało, wbrew doniesieniom mieszkańców, że nie doszło do przekroczenia polskiej przestrzeni powietrznej, by wieczorem wydać komunikat, w którym potwierdzono, że jednak do niego doszło.

 

- Raczej sprawdzono, że na radarach nic nie wykryto i poszedł komunikat, że nie wykryto żadnego naruszenia granicy (…) Tu wychodzi wielka mądrość Ukraińców, którzy mają aplikacje dla obywateli, którzy mogą zgłosić wtargnięcie samolotu, rakiety czy śmigłowca i bezpośrednio poinformować wojsko - mówił Wolski.

 

WIDEO. Jarosław Wolski: Nie jesteśmy w stanie zamurować granicy radarami

Zestrzelenie śmigłowców? Jaka powinna być reakcja Polski?

Ekspert został zapytany, co uważa o pomysłach, by w reakcji na wtargnięcie maszyn doszło do ich zestrzelenia. - Moim zdaniem byłoby to najgorsze wyjście. Pamiętajmy, że mieliśmy takie sytuacje, że polski śmigłowiec Straży Granicznej zabłąkał się na stronę białoruską. Jeżeli będziemy strzelać do wszystkiego, co wtargnie w polską przestrzeń powietrzną, to szybko dojdzie do kilku tragedii rocznie, których można było uniknąć - przekazał.

 

Jarosław Wolski wyjaśnił, że w czasie pokoju są jasno określone procedury, kiedy może dojść do strącenia obiektu. - Cała pętla decyzyjna musi zostać zachowana, oczywiste jest, że decyzje podejmowane byłby w Warszawie - powiedział.

 

ZOBACZ: Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński: Charge d’affaires Białorusi nie złożył wyjaśnień

 

Jak ocenił, zdecydowana reakcja dyplomatyczna po stronie polskiej była właściwa. - Trzeba mieć świadomość, że incydenty mogą się powtarzać. Nie jesteśmy w stanie granicy zamurować radarami - podkreślił.

"Granie Grupą Wagnera, nakręcanie kryzysu migracyjnego, prowokacje w powietrzu"

- Okres przedwyborczy jest szczególny, w tym czasie Alaksandr Łukaszenka i Władimir Putin będą stosować szereg działań hybrydowych, mających na celu wpływanie na nastroje w Polsce - granie Grupą Wagnera, która nic nie jest w stanie zrobić Siłom Zbrojnym RP, nakręcanie kryzysu migracyjnego, podobne prowokacje w powietrzu. Może doczekamy się innych, gorszych rzeczy - przekazał.


Jeszcze przed wtargnięciem białoruskich śmigłowców w polską przestrzeń powietrzną władze Białorusi informowały, że na jej terenie prowadzone będą ćwiczenia wspólnie z wojskiem rosyjskim.


- Siły Zbrojne RP mają całą paletę środków, które pozwalają w razie czego na zabezpieczenie granicy polskiej. W tej chwili zwiększa się zaangażowanie komponentu siłowego na granicy, nie bez powodu – jest to odpowiedź na prowokacje ze strony białoruskiej i rosyjskiej - mówił Jarosław Wolski. - Trzeba pamiętać, że granica jest długa, bariera nie jest w 100 proc. szczelna, ona pokrywa nie wszystkie elementy granicy. Incydenty przenikania będą mieć miejsce, tylko nie świadczy to o nieskuteczności podejmowanych środków, tylko o tym, że skala wyzwania jest ogromna - zaznaczył.  

anw / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie