USA: W Białym Domu odnaleziono kokainę. Ewakuowano część kompleksu
Agenci Secret Service prowadzą dochodzenie po tym, jak w niedzielę w Białym Domu odnaleziono kokainę. Znalezisko doprowadziło do krótkiej ewakuacji z części kompleksu - podaje BBC. W trakcie akcji w budynku nie było prezydenta Joe Bidena.
Biały proszek został odnaleziony w niedzielę podczas rutynowej kontroli agentów Secret Service. Znajdował się w miejscu dostępnym dla grup turystycznych.
"Substancja została odnaleziona w miejscu, w którym pracownicy Białego Domu oraz goście przechowują telefony komórkowe" - podaje portal, powołują się na przedstawiciela organów ścigania.
Ewakuacja w Białym Domu
Po odnalezieniu kokainy Biały Dom został zamknięty, a w części kompleksu zarządzono ewakuację. Już po przeprowadzeniu wstępnego testu udało się ustalić, że znaleziono kokainę.
Agenci Secret Service oświadczyli, że dokładnie sprawdzą, jak narkotyk znalazł się na terenie Białego Domu. Zgodnie z zapowiedziami, przeanalizowane zostaną nagrania z kamer monitoringu, a także rejestr wstępu. Przeprowadzone będą również dalsze testy odnalezionej substancji.
ZOBACZ: USA. Trzy masowe strzelaniny. 10 osób nie żyje, prawie 40 jest rannych
Jak przekazuje BBC, w trakcie, gdy odnaleziono proszek w Białym Domu nie było prezydenta Joe Bidena i jego rodziny. Przebywali w tym czasie w Camp David w Maryland.
Według portalu kokaina znajdowała się w zachodnim skrzydle - wielopoziomowej części Białego Domu. To tam są m.in. biura prezydenta USA, w tym gabinet Owalny, a także biura wiceprezydenta, szefa personelu czy sekretarza prasowego.