Korea Południowa. Robot zastąpił na scenie dyrygenta. Pierwszy raz
Robot EveR 6 zadebiutował w Narodowej Orkiestrze Korei w Seulu. Android najpierw ukłonił się publiczności, a następnie zajął miejsce na środku sceny, żeby zadyrygować. Po chwili skupienia rozpoczął koncert. - To udowadnia, że androidy i ludzie mogą współistnieć - ocenił po recitalu Choi Soo-Yeoul, dyrygent. Publiczność ma jednak nieco inne zdanie.
Koncert pod batutą humanoidalnego robota odbył się w piątkowy wieczór w Seulu. Tam zadebiutował zaprojektowany przez Koreański Instytut Technologii Przemysłowej robot EveR 6. Android jest zaprojektowany na podobieństwo człowieka: ma dwie ręce i "twarz".
- Ruchy dyrygenta muszą być bardzo dokładne, składa się na nie wiele szczegółowych gestów - powiedział cytowany przez CNN Choi Soo-Yeoul, który wraz z robotem poprowadził muzyków. W jego ocenie Android był w stanie oddać bardzo wiele detali. - Znaczenie więcej, niż sobie to wyobrażałem - wyznał zaskoczony.
ZOBACZ: Chińczycy się starzeją i mają problem. Seniorami zajmą się roboty
Zdaniem "prawdziwego" dyrygenta, największym minusem jest jednak fakt, że EveR 6 nie potrafi słuchać.
"Robot musi jeszcze trochę poćwiczyć"
CNN cytuje wypowiedź jednego ze słuchaczy - znawcy tradycyjnej muzyki koreańskiej. Według eksperta choć ruchy robota były "nienaganne", brakowało "oddechu" i zdolności do utrzymania orkiestry w napięciu. - Chodzi o zbiorową gotowość do natychmiastowego reagowania i zaangażowania - dodał. To, jak podkreślił, jest niezbędny element każdego występu.
- Wygląda na to, że robot musi jeszcze trochę poćwiczyć, żeby móc wykonywać pracę, do której został zaprogramowany - dodał.
Robot-dyrygent prowadził orkiestrę. Wrażenia publiczności
Song In-Ho, 62-letni widz stwierdził, że koncert poprowadzony przez robota był na "podstawowym, poprawnym poziomie". - Wydaje mi się, że byłby w stanie dyrygować samodzielnie dopiero wtedy, gdy miałby możliwość rozumienia i analizowania muzyki - tłumaczył.
Robot zadyrygował trzema z pięciu utworów, które wybrzmiał tamtego wieczoru. - To był recital, który pokazał, że roboty i ludzie mogą współistnieć i uzupełniać się, a nie zastępować siebie nawzajem - powiedział Choi po koncercie.
Robot-muzyk. W jaki sposób dyrygował?
Skoro android nie słyszy i nie potrafi samodzielnie przetwarzać formy muzycznych, a jaki sposób był w stanie poprowadzić koncert? Było to możliwe dzięki zastosowaniu technologii zwanej "motion capture", czyli przechwytywania ruchów prawdziwego dyrygenta. Pozwoliły na to umieszczone na ciele człowieka sensory, które stały się źródłem wiedzy dla robota.
Jedna z osób, które pracowały nad powstaniem robota-muzyka, oświadczyła, że choć na razie EveR 6 jest jedynie zaprogramowany, żeby wykonać ściśle określone polecenie, projekt ten będzie się wciąż rozwijał.
Czytaj więcej