Świdnik: Urządził kobiecie długą imprezę. Na koniec rozbili się busem w lesie

Polska
Świdnik: Urządził kobiecie długą imprezę. Na koniec rozbili się busem w lesie
KPP Świdnik
Zawiesili auto na ściętych drzewach

Po kilku dniach picia 25-letni mężczyzna i starsza o 12 lat kobieta stwierdzili, że pojadą na przejażdżkę do lasu. Nie przewidzieli jednak, że ich auto utknie zawieszone na stercie pniaków. Zdenerwowani udali się do sklepu, a tam kupili kolejny alkohol. W końcu znalazła ich straż leśna, a ich długa impreza skończyła się w policyjnym areszcie.

W poniedziałek świdnicka policja otrzymała zgłoszenie od przedstawicieli nadleśnictwa w Świdniku, że w lesie Rejkowizna znajduje się uszkodzony bus, który najechał na stos belek. Obok pojazdu przebywały dwie osoby - jak się okazało, pijane.

 

ZOBACZ: Świdnik: Nieproszony gość w mieszkaniu. Wygonił właścicielkę z sypialni

 

Co więcej samochód przebywał w miejscu, gdzie obowiązywał zakaz wjazdu. Policjanci ustalili, że autem marki Renault Master podróżowała 37-letnia kobieta i 25-letni mężczyzna.  


- Mężczyzna miał 2,5 promila alkoholu, a kobieta promil. Żadne z nich nie przyznawało się początkowo do kierowania pojazdem. Obydwoje zostali zatrzymani i są w policyjnym areszcie - przekazała st. asp. Elwira Domaradzka z KMP Świdnik.

Wypadek busa w środku lasu. Przejażdżka zakończyła się w areszcie

Dzień później para została przesłuchana. Z ich zeznań wynikało, że od kilku dni mieli jedną nieprzerwaną imprezę. Jak opisali, przez kilka dni spożywali alkohol z przerwą jedynie na spanie. W pewnej chwili para stwierdziła, że przejadą się do lasu. 

 

ZOBACZ: Świdnik: Seniorka szła po torach. Uratował ją policjant


Policjanci ustalili, że to 25-latek kierował busem, a podczas jazdy wjechał nim w ścięte drzewa. Pojazd zawiesił się na pniach, a nieroztropni imprezowicze musieli zadzwonić po ratunek.

 

Zeznając na policji, stwierdzili, iż byli tak zdenerwowani, że udali się do sklepu, by zakupić alkohol. Pijani wrócili na miejsce zdarzenia i czekali na pomoc, gdy zauważyli ich leśni strażnicy, którzy zaalarmowali policję. 


"Mężczyzna kierujący pojazdem został poddany badaniu retrospektywnemu, które przyniesie odpowiedź na pytanie czy w momencie kierowania pojazdem był pod działaniem alkoholu. Przypominamy, że za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi do dwóch lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów oraz wysokie świadczenie pieniężne, nawet do 60 tysięcy złotych" - przekazała policja. 

kar/wka / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie