USA. Załodze Titana prawdopodobnie skończył się tlen

Świat
USA. Załodze Titana prawdopodobnie skończył się tlen
Reuters
Załodze Titana kończy się tlen. Trwają poszukiwania

Dramatyczna walka o życie pięcioosobowej załogi łodzi podwodnej Titan trwa. Jednostka, która miała eksplorować wnętrze zatopionego Titanica, sama zaginęła w odmętach oceanu. Według obliczeń uwięzionym skończył się tlen kilkanaście minut po godzinie 13:00. Ratownicy wciąż nie tracą jednak nadziei.

Dokładne miejsce pobytu łodzi podwodnej nie jest znane. Podobnie jak stan pięciu członków załogi. Amerykańska Straż Przybrzeżna cytowana przez "The Guardian" oszacowała, że na jednostce może wystarczyć tlenu do około godziny 7:18 czasu lokalnego, czyli około 13:18 czasu polskiego. Z czym zmagają się osoby, które za ponad milion złotych wykupiły bilet na zwiedzanie wraku Titanica? 

W odmętach oceanu. Z czym zmaga się uwięziona załoga?

Jak ostrzega w rozmowie z BBC dr Ken Ledez, ekspert medycyny hiperbarycznej, czyli leczenia różnych schorzeń oddychaniem czystym tlenem w warunkach zwiększonego ciśnienia, brak powietrza nie jest jedynym zagrożeniem dla tych, którzy znajdują się obecnie na pokładzie niespełna siedmiometrowej łodzi.

 

ZOBACZ: USA. Zaginięcie łodzi podwodnej Titan. Załodze zostało tlenu na 24 godziny

 

Wskazuje, że statek mógł utracić zasilanie elektryczne, które odgrywa najprawdopodobniej kluczową rolę w kontrolowaniu poziomu tlenu i dwutlenku węgla wydychanego przez załogę.

 

- Gdy poziom dwutlenku węgla wzrasta, działa on po pewnym czasie jak środek uspokajający. Staje się jak gaz znieczulający, a ludzie zamknięci w małym pomieszczeniu powoli zasypiają - tłumaczył. 

Brak światła, żywności i "gaz usypiający"?

Ryan Ramsey, były kapitan okrętu podwodnego Królewskiej Marynarki Wojennej, ocenił z kolei, że na nagraniach wnętrza Titana, nie dostrzegł na nich systemu usuwania dwutlenku węgla. - Dla mnie to jest największy problem - podkreślił.  

 

Załodze grozi także hipotermia, czyli wychłodzenie organizmu. Te wszystkie czynniki powodują, że uwięzieni pod wodą nie będą w stanie nawiązać kontaktu z jednostkami poszukiwawczymi. - Jeśli są nieprzytomni to nie będą mogli zaznaczyć swojej obecności w żaden sposób - dodał, jako przykład podając regularne uderzenie w kadłub w celu przyciągnięcia uwagi ekipy poszukiwawczo-ratowniczej.

Wiele zależy od tego, czy wybuchła panika

Jak podkreśla BBC, choć tlenu miało wystarczyć do godz. 13, to jest sposób na zaoszczędzenie swoich zapasów. Przynajmniej przez jakiś czas. Jako rozwiązanie wymieniają między innymi spowolnienie oddechu. - Chociaż może to być oczywiście trudne, biorąc pod uwagę stres, jaki przeżywają - dodał Ramsey. 

 

Załoga mogłaby także ograniczyć zużycie energii, jeśli nadal ma prąd lub rozsypać specjalne granulki, które pochłaniają dwutlenek węgla.

 

ZOBACZ: Szokujące szczegóły budowy Titana. Zaginiona łódź była sterowana kontrolerem do gier za 30 dolarów

 

Jeśli chodzi o żywność, to ona też najprawdopodobniej się kończy. Jak podaje BBC, Straż Przybrzeżna poinformowała, że na pokładzie załoga dysponowała "ograniczonymi racjami żywnościowymi". Nie wskazano jednak, ile dokładnie otrzymali pokarmu. 

 

Obszar poszukiwań rozszerzył się z powodu dźwięków wykrytych we wtorek i środę. Nie jest jednak jasne, czy odgłosy pochodziły z łodzi podwodnej. Wyposażone w kamery, zdalnie sterowane jednostki będą skanować głębiny morskiego dna przez cały dzień.

 

Łódź Titan zanurzyła się w głąb Oceanu Atlantyckiego, by podziwiać wrak Titanica. Kontakt z załogą utracono godzinę i 45 minut po tym, jak rozpoczęła podwodny rejs.

nb / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie