Strzały w Szczecinie. Prokuratura bada różne hipotezy
Śledczy biorą pod uwagę kilka scenariuszy napaści w Szczecinie, podczas której napastnik oddał strzały. Śledczy zdementowali informację, że broni palnej użyli również policjanci. - Napastnik najprawdopodobniej sam odebrał sobie życie - ustaliła reporterka Polsat News Anna Nosalska, która dotarła do świadków zdarzenia. - To wszystko wyglądało jak w filmie - opisała jedna z rozmówczyń.
Do strzelaniny doszło ok. godziny 18:00, w mieszkaniu przy ulicy Kasjopei na szczecińskim Warszewie. Wiadomo, że zginęły trzy osoby, w tym jedna kobieta. Napastnik miał być ubrany na czarno, a do mieszkania ofiar dostał się od strony podwórka. Tam przedostał się na balkon i oddał pierwsze strzały.
- Z balkonu wszedł do mieszkania, które zabarykadował zasłaniając rolety antywłamaniowe i kontynuował swój atak - relacjonuje reporterka Polsat News Anna Nosalska, która dotarła do świadków zdarzenia.
Nieoficjalnie: Mężczyzna zastrzelił byłą partnerkę
Jak informuje nieoficjalnie PAP, napastnik użyć miał broni czarnoprochowej na którą nie potrzeba mieć zezwolenia. Przy jej użyciu zastrzelił swoją byłą partnerkę i jej obecnego partnera, po czym popełnił samobójstwo.
Prokuratura Okręgowa w Szczecinie potwierdziła, że śledztwo prowadzone jest w kierunku zabójstwa. Nie podano do oficjalnej wiadomości płci osób, których ciała odnaleziono w mieszkaniu.
Na miejscu do późnych godzin nocnych pracowali funkcjonariusze policji, biegli z zakresu medycyny sądowej i zespół prokuratorów.
Świadkowie widzieli błysk wystrzału
- Nagle huk, który zaczął się powtarzać. W pewnym momencie zobaczyłem w odległych o kilkaset metrów domkach wielorodzinnych, że na wysokości balkonu ponad płotem, mężczyzna w czarnym ubraniu miał coś w ręce. To okazało się bronią, ponieważ w pewnym momencie zobaczyłem błysk wystrzału - opowiadał jeden z rozmówców reporterki Polsat News.
WIDEO: Świadkowie o strzałach w Szczecinie
- To wszystko wyglądało jak w filmie. Nie czułam strachu tylko szok i smutek, bo jednak tam ktoś ginął - dodała mieszkanka Warszewa.
Śledztwo prokuratury. Konieczna opinia biegłych
Sprawę bada prokuratura, która bierze pod uwagę różne hipotezy. - Funkcjonariusze policji w jednym z mieszkań na parterze ujawnili ciała trzech osób. (...) Prokurator uzyska w toku postępowania opinię biegłych z zakresu medycyny sądowej, po wcześniejszych przeprowadzeniu sądowo-lekarskich sekcji zwłok - przekazała Joanna Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
ZOBACZ: Tychy: Napad na właściciela kantoru. Policyjna obława
Pojawiły się doniesienia o tym, że w trakcie akcji policjanci również użyli broni palnej. Tę informację zdementowali jednak śledczy.
Reporterka Anna Nosalska zaznaczyła, że kiedy na miejsce dotarli funkcjonariusze, najpierw ewakuowali mieszkańców budynku. Następnie do środka weszli antyterroryści, których działania trwały kilkanaście minut. - Napastnik najprawdopodobniej sam odebrał sobie życie - wskazała.