"Wybory stulecia" w Turcji. Erdogan walczy o reelekcję

Świat
"Wybory stulecia" w Turcji. Erdogan walczy o reelekcję
PAP/EPA/TOLGA BOZOGLU
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan pozdrawia swoich zwolenników podczas wiecu wyborczego w dzielnicy Beyoglu w Stambule

Według ekspertów - to będą wybory stulecia. W niedzielę w Turcji odbędą się wybory prezydenckie i parlamentarne. Kolejny raz chrapkę na władzę ma rządzący od 20 lat Recep Tayyip Erdogan. Opozycja przekonuje, że do kraju, w którym szaleje kilkudziesięcioprocentowa inflacja, zawita w końcu wiosna. Korespondent Polsat News Tomasz Lejman jest w Stambule. Na kogo wskazują sondaże? Materiał "Wydarzeń".

- Wierząc ostatnim sondażom, to opozycja ma pięcioprocentową przewagę, ale brakuje jednego punktu, by w pierwszej turze wygrać wybory - relacjonował ze stolicy Turcji Tomasz Lejman.

 

- Sytuacja jest jednak ciekawa, bo kandydat, który wczoraj zrezygnował, uznawany jest za "kreta" Erdogana w opozycji. Część z tych głosów może przejść właśnie na kontrkandydata, zatem jutro może być bardzo ciekawie - twierdzi reporter Polsat News.

Podzielona Turcja. Walka o prezydenturę będzie zacięta

Dwa duże obozy, dwie różne wizje kraju i bardzo spolaryzowane społeczeństwo. Tak wygląda Turcja przez jutrzejszymi wyborami.

 

- Dlaczego wybieram Erdogana? Tak naprawdę nie wiem, co mam powiedzieć. Erdogan walczy na rzecz wszystkich biednych państw - stwierdził jeden ze zwolenników obecnego prezydenta.

 

- Walczę o mój kraj, bo terroryści chcą podzielić i zniszczyć nasze państwo. Prezydent przeciwdziała temu. Dla nas nie jest ważne, że ceny np. żywności wzrosły i mamy problemy, dla nas ważne jest walczyć o nasz kraj teraz - przekonywała kobieta głosująca na Erdogana.

 

ZOBACZ: Inflacja szaleje w Turcji. Lira najtańsza w historii. Erdogan broni niskich stóp procentowych

 

Zwolennicy opozycji uważają, że ich kraj z demokracją ma już niewiele wspólnego.

 

- Te wybory są ważne dla naszej wolności. Ważne jest to, aby ten straszny etap ostatnich 20 lat wreszcie zakończyć - powiedziała sympatyczka opozycyjnego kandydata.

 

- Wybory są dla nas kluczowe, ponieważ musimy odbudować to, co nam zniszczono, czyli demokrację i praworządną republikę. Osiągniemy cel - dodaje inna orędowniczka przemian w kraju.

 

WIDEO: Emocje sięgają zenitu. Wybory w Turcji mogą być przełomowe

Przeciwnicy Erdogana nie mają łatwo. Liczby nie kłamią

Od lat Erdogana oskaraża się o korupcję, łamanie praw człowieka, i niszczenie opozycji, która nie ma dostępu do mediów.

 

- W Turcji w ostatnich latach media zostały uzależnione od tutejszego rządu w 95 procentach. Główne media są podporządkowane rządowi - tłumaczyła Emma Siclair-Webb z organizacji Human Rights Watch.

 

Widać to w statystykach. Ostatni miesiąc kampanii to 32 minuty opozycji w telewizji, prezydent Erdogan miał 48 godzin. Na 29 kanałów telewizyjnych tylko jeden zaoferował czas antenowy opozycji.

 

Mimo nierównej walki, opozycja ma duże szanse na przejęcie władzy przede wszystkim w osłabionym konstytucyjnie parlamencie. Szanse na przejęcie fotela prezydenta też są duże.

Nadzieja na wzmocnienie relacji międzynarodowych. "Dla nas ważny jest pokój w regionie"

Jeżeli tak się stanie, opozycja zamierza w pierwszej kolejności zająć się porządkami w kraju, następnie zmieniać relacje międzynarodowe, między innymi z Unią Europejską.

 

- Turcja jest częścią nowoczesnego świata, aby stać się członkiem europejskiej wspólnoty, by podjąć rozmowy z Brukselą, najpierw konieczne będzie jednak odrobienie lekcji... przywrócenie praw człowieka, wolności i demokracji - uważa Ali Kilic, burmistrz Maltepe, polityk centrolewicowej partii CHP.

 

ZOBACZ: Były szef Mosadu: Marzeniem prezydenta Erdogana jest odbudowa Imperium Osmańskiego

 

Tomasz Lejman zapytał też o politykę wobec Rosji po wyborach. Tu jednak reporter Polsat News usłyszał bardzo ostrożne i dyplomatyczne deklaracje.

 

- Nie zamierzamy wchodzić w konflikty z sąsiadami. Dla nas ważny jest pokój w regionie. Chodzi o Rosje, o Syrię, Iran, Irak i Armenię, Jeżeli osiągniemy tu stabilizację, również Europa poczuje się bezpieczniej - zapewnił Kilic.

 

Opozycja na ostatniej prostej w zwycięstwo wierzy jak nigdy dotąd. Dla chłodno kalkulujących międzynarodowych obserwatorów - realna wciąż jest wygrana Erdogana.

 

Pozostaje otwarte pytanie, czy Turcy w niedzielę dowiedzą się, w jakim kierunku pójdzie ich kraj, czy też konieczna będzie dogrywka 27 maja.

map / "Wydarzenia"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie