"Interwencja". Świnoujście niemal bez dostępu do atrakcji i plaży. Mieszańcy protestują

Polska
"Interwencja". Świnoujście niemal bez dostępu do atrakcji i plaży. Mieszańcy protestują
"Interwencja"
Mieszkańcy Świnoujścia protestują przeciwko ograniczeniom ruchu wokół gazoportu

W Świnoujściu od kilkunastu dni obowiązuje 200-metrowa strefa bezpieczeństwa wokół gazoportu. Objęto nią drogę do licznych atrakcji po prawobrzeżnej części miasta. Mieszkańcy protestują. Mówią, że stracili dostęp do plaży, kąpielisk i zabytków, w tym słynnej latarni morskiej czy Fortów Gerharda. Przedsiębiorcy będą zamykać biznesy, bo stracili turystów. Materiał "Interwencji".

Decyzja wojewody zachodniopomorskiego o zakazie przebywania w strefie 200 merów od terminalna LNG zamknęła lądowy dostęp do kąpielisk, plaży i turystycznych atrakcji prawobrzeżnej części miasta. Ulica Ku Morzu, która została wyłączona z ruchu, to droga i ścieżka rowerowa.

 

- Odcięto nam możliwość dostania się główną drogą, natomiast od strony lasu nikt nie pilnuje gazoportu, stosuje się półśrodki - powiedział Dariusz Krzywda, mieszkaniec miasta.

 

- My nawet nie mamy gdzie na spacer iść. Bo lasy wycieli pod S-3, działki pozabierali, plaże zabrali. Między blokami musimy chodzić na spacery – dodali inni mieszkańcy prawobrzeżnej części Świnoujścia.

 

- Ja dostałem taki wniosek od straży granicznej, z rekomendacją ABW. Był jednoznaczny, więc bezpieczeństwo najważniejsze. Nie można czekać, więc zakaz został wprowadzony z dnia na dzień - tłumaczył sytuację Zbigniew Bogucki, wojewoda zachodniopomorski.

Spotkania z urzędnikami nie rozwiązały problemu ograniczenia ruchu wokół gazoportu

Wyłączoną drogą poruszać się mogą nieliczni mieszkańcy posiadający zezwolenia, pracownicy m.in. gazoportu czy firmy budowlane oraz dziennikarze. Przepustki wydaje świnoujska straż graniczna, która ekipie Polsatu odmówiła zgody na przejazd. Zamknięcie drogi powoduje zamieszanie również wśród turystów.

 

- To jest kuriozalna sytuacja. Fort Gerharda, latarnia morska, plaża i parking przy kąpielisku są poza strefą. Niestety droga prowadząca w to miejsce jest już w strefie. Odcięto tak naprawdę jedyną drogę - podkreślił Piotr Piwowarski ze Świnoujskiej Organizacji Turystycznej Fort Gerharda.

 

ZOBACZ: "Interwencja": Tanie zabiegi estetyczne w Turcji. Prawda szokuje

 

Mieszkańcom grożą bankructwa. Liczne spotkania z urzędnikami państwowymi i samorządowymi dotąd nie rozwiązały problemu. A już teraz na brak turystów narzekają restauratorzy, taksówkarze, sklepikarze. W pensjonatach odwoływane są rezerwacje nawet przez stałych wczasowiczów.

 

- Pierwsi goście, którzy planowali pobyt w maju, odmówili. Wszyscy słyszeli, że mamy tutaj taką niedogodność. Mieliśmy plażę blisko. Teraz nie mamy do niej żadnego dostępu - przekazała Ewa Reterska, która prowadzi pensjonat.

"W zeszłym roku o tej porze byli turyści. A teraz hula wiatr"

- Najbliższy dostęp do plaży władze miasta dają osiem kilometrów od tego miejsca. Absurd. Musimy półtora kilometra przez dukty leśne iść. Starsi ludzie, matki z dziećmi, niepełnosprawni jak mają przejść? - przekazali wątpliwości mieszkańcy miasta na temat o alternatywnej drodze do atrakcji.

 

- W zeszłym roku zainwestowaliśmy otwierając mała pizzerię. To kluczowe miejsce na prawobrzeżu. Liczymy, że spadną nam obroty o 80-90 proc. W zeszłym roku o tej porze byli turyści. A teraz hula wiatr - przekazał Maciej Dylewski i Piotr Ulaczyk, właściciele pizzerii.

 

- Oczywiście bezpieczeństwo kraju jest ważne. Powinni dać więcej policji, sprowadzić więcej wojska, ale przez wprowadzoną strefę upadną nasze interesy. Ja prowadzę sklep, ludzi tu tłumy jeździły. Zawsze ktoś wszedł i kupił, a teraz rachunki są olbrzymie. My tu padniemy, nie ma ludzi - powiedziała właścicielka sklepu z odzieżą.

 

Turyści nie mają szans dostać się także drogą lądową do zabytkowej latarni morskiej, podziemnego miasta czy imponującego Fortu Gerharda. A to atrakcje Zachodniego Pomorza. Mieszkańcy apelują o pilne wybudowanie alternatywnej drogi.

"Połowa Polski twierdzi, że jesteśmy oszołomami. Niech staną na naszym miejscu"

- Tę latarnię odwiedza 120 tysięcy turystów, to najwyższa ceglana latania morska na świecie, najbardziej popularny tego typu obiekt na wybrzeżu bałtyckim - przekazał Piotr Piwowarski ze Świnoujskiej Organizacji Turystyczna Fort Gerharda.

 

Ekipa "Interwencji" przez kilka godzin przyglądała się z ukrycia pracy świnoujskiej straży granicznej, która wraz z policją prowadzi kontrolę wjeżdżających do strefy pojazdów. Dziennikarze zauważyli, że sprawdzano jedynie przepustki. W żadnym z samochodów nie otworzono bagażnika. Nie zaglądano pod samochód. Gdyby terrorysta lub szpieg chciał się przedostać, to nie miałby żadnego problemu.

 

- Nikt się nie pokusi się, żeby sprawdzić, co samochód ze styropianem ma za tym styropianem. 200 metrów od terminalu, taśma ma stworzyć iluzję, że jesteśmy bezpieczni. Nie przekonuje mnie to - przekazał Piotr Piwowarski ze Świnoujskiej Organizacji Turystyczna Fort Gerharda.

 

- Połowa Polski twierdzi, że jesteśmy oszołomami, że nie patrzymy na dobro całej Polski, bo tylko widzimy swoje. Niech przyjadą i postawią się w naszym położeniu, bo staliśmy się gettem - przekazali protestujący mieszkańcy.

 

Materiał wideo "Interwencji" można zobaczyć TUTAJ.

mbl / "Interwencja"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie