Niemcy: Kupił lamborghini przed barem z przekąskami. Musi oddać auto, pieniędzy nie odzyska

Moto

Mężczyzna z Dolnej Saksonii kupił lamborghini na parkingu przed barem z przekąskami. Okazało się, że samochód został przywłaszczony. Sąd w Oldenburgu zdecydował, że mężczyzna musi zwrócić auto prawowitemu właścicielowi z Hiszpanii. Ponadto nie odzyska zapłaconych pieniędzy.

Niemcy: Kupił lamborghini przed barem z przekąskami. Musi oddać auto, pieniędzy nie odzyska
Zdjęcie ilustracyjne, fot. Pixabay/ArtisticOperations
Mężczyzna kupił lamborghini na parkingu przed barem z przekąskami

Mężczyzna znalazł ogłoszenie na portalu internetowym. Skontaktował się z braćmi, którzy twierdzili, że sprzedają lamborghini w imieniu właściciela, który na stałe przebywa w Hiszpanii - podaje portal kreiszeitung.de. 

 

ZOBACZ: Wielka Brytania: Śmiertelne potrącenie kobiety przez samochód. Aresztowano 12-latka

 

Sprzedający i kupujący spotkali się najpierw w salonie gier w Wiesbaden i umówili się na przekazanie auta kilka dni później. Transakcja zakupu została przeprowadzona około godz. 1:00 w nocy, na parkingu przed barem z przekąskami w Essen. Mężczyzna oddał swój samochód wart 60 tys. euro i dopłacił 70 tys. euro w gotówce. Kupującemu pokazano jedynie przednią część kserokopii dowodu osobistego, a dane zawarte w umowie nieznacznie się różniły. 

 

Gdy mężczyzna rejestrował pojazd na swoje nazwisko, okazało się, że został on przywłaszczony - pisze portal t-online. 

 

Właściciel lamborghini przekazał je agencji, która podnajmowała auto innym podmiotom. Dwaj bracia wynajęli auto i nie zwrócili go na czas. Samochód trafił więc na listę poszukiwanych. 

Kupił lamborghini na parkingu. Nie ma auta, ani pieniędzy

Pierwotny właściciel auta pozwał mieszkańca Dolnej Saksonii i zażądał zwrotu samochodu. Sąd Okręgowy w Osnabrück początkowo stwierdził, że kupujący "działał w dobrej wierze" i nie wiedział, że auto pochodzi z przestępstwa. 

 

ZOBACZ: Zielona Góra: Pchał samochód, w kieszeni miał narkotyki. Policjanci usłyszeli "nielogiczne historie"

 

Wyższy Sąd Krajowy, orzekający w drugiej instancji, był innego zdania, a zachowanie kupującego ocenił jako "rażące zaniedbanie". Zdaniem sądu "całość okoliczności była na tyle oczywista, że pozwany powinien był nabrać podejrzeń" - podaje portal t-online. Ponadto sąd podkreślił, że pojazd został zarejestrowany w Niemczech zaledwie kilka dni wcześniej. 

 

Decyzją wymiaru sprawiedliwości mężczyzna musi oddać samochód. Nie odzyska też pieniędzy, które wydał na jego zakup. 

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

dsk/grz / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie