USA: Ma dziesiątkę dzieci. Urodziła trzecią parę bliźniąt z rzędu
Kimberly Alarcon ma dziesiątkę dzieci. Amerykanka powitała w tym tygodniu na świecie dwie dziewczynki: Kenzy i Kenzley. To dla kobiety trzecia ciąża mnoga z rzędu. - Rodzę dzieci średnio co trzy lata - przyznała ze śmiechem 37-latka w programie ABC "Good Morning America".
37-letnia Kimberly Alarcon i 43-letni John Alarcon powitali w tym tygodniu na świecie trzecią parę bliźniąt z rzędu. Dzieci przyszły na świat Westchester Medical Center w miejscowości Valhalla w stanie Nowy Jork. Wkrótce dzieci będą mogły poznać ósemkę rodzeństwa.
Alarconowie są już rodzicami 17-letniej Brittney, 13-letniej Sarah, 10-letniego Huntera, 6-letnich bliźniaków: Zoey i Zacharego oraz 4-letnich bliźniaków: Olivii i Oliviera. Para opiekuje się także swoim trzyletnim siostrzeńcem Kingiem.
- Od 17 lat chodzę do tego samego szpitala. Rodzę dzieci średnio co trzy lata - powiedziała ze śmiechem Kimberly Alarcon w programie "Good Morning America" na antenie ABC.
Urodziła trzy pary bliźniąt z rzędu. "Zdarza się to niezwykle rzadko"
O ostatnim potomstwie kobieta dowiedziała się dzięki testowi ciążowemu. - Lekarz powiedział mi na początku, że będę miała trojaczki. Później jednak straciłam jedno dziecko - opisała 37-latka.
Dyrektor oddziału położniczego Westchester Medical Center dr Angela Silber przyznała, że takie sytuacje zdarzają się w przypadku ok. 20 proc. ciąż trojaczych. - Pozostałe dwie dziewczynki urodziły się jednak zdrowie - podkreśliła.
ZOBACZ: Kanada. Bliźnięta z Rekordem Guinnessa. Urodziły się 126 dni przed terminem
Ze względu na ułożenie dziewczynek w brzuchu, lekarze zalecili kobiecie cesarskie cięcie. - Nie mogłam dostać lepszego prezentu - powiedziała po szczęśliwym porodzie matka dziesiątki dzieci.
- Urodzenie trzech par bliźniąt z rzędu to niezwykle rzadkie zjawisko. W Stanach Zjednoczonych bliźnięta rodzą się raz na 250 przypadków. Łatwo policzyć, że prawdopodobieństwo takiej sytuacji jest naprawdę małe - zaznaczyła dr Silber.
Wychowała się wśród 17 innych dzieci. Sama ma na razie dziesiątkę
37-latka podkreśliła w rozmowie z "Good Morning America", że sama wychowała się w "domu pełnym miłości". - Moja mama miała 10 biologicznych dzieci i adoptowała jeszcze ósemkę - wyjaśniła Kimberly Alarcon.
- Było nas 18, a przecież jeszcze wszyscy mieliśmy przyjaciół. Nasz dom był w stanie pomieścić na raz nawet 30 dzieci - opisała 37-latka.
Kobieta zaznaczyła, że są z partnerem zadowoleni ze swoich wyborów życiowych. - Mój mąż mówi: "im więcej, tym lepiej". Niczego bym w życiu nie zmieniła, bo moje dzieci to cały mój świat - wyjaśniła Kimberly Alarcon.
Czytaj więcej