Był jedynym pasażerem na pokładzie. Został potraktowany jak król

Świat
Był jedynym pasażerem na pokładzie. Został potraktowany jak król
Facebook/Deborah Wilkinson
65-letni Paul Wilkinson był jedynym pasażerem samolotu

65-letni mieszkaniec Wielkiej Brytanii mógł przez chwilę poczuć się jak właściciel prywatnego odrzutowca. Podczas lotu z Portugalii był jedynym pasażerem na pokładzie. Paul Wilkinson mógł porozmawiać chwilę z kapitanem samolotu, samemu wybrać miejsce, a obsługa miała traktować go jak członka rodziny królewskiej. - Powiedziano mi, że prawdopodobnie nigdy się to nie powtórzy - podkreślił.

Paul Wilkinson przeżył 30 marca nietypową podniebną przygodę. 65-latek postanowił wybrać się z Faro w Portugalii do Belfastu w Irlandii Północnej na spotkanie z rodziną. Leciał liniami lotniczymi Jet2.com.

 

Mężczyzna zaczął się niepokoić, kiedy nie zobaczył kolejki do odprawy. Postanowił zapytać personel portu lotniczego, czy jego lot został odwołany. Pracownicy lotniska przekazali mu, że będzie jedynym pasażerem na pokładzie.

 

- Na początku myślałem, że sobie ze mnie żartują i jestem za wcześnie albo za późno. Ciągle wydawało mi się, że zaraz poinformują mnie o odwołaniu lotu - podkreślił 65-latek.

 

ZOBACZ: Irlandia: Awaria podwozia samolotu Ryanair. "Wszystko stało się tak szybko"

 

Mężczyzna mógł sam wybrać miejsce w samolocie i porozmawiać przed odlotem z kapitanem. - To było jak podróż prywatnym odrzutowcem. Powiedziano mi, że taka przyjemność kosztuje normalnie 28 tys. funtów (ok. 150 tys. zł - przyp. red.) i tego typu sytuacja prawdopodobnie nigdy więcej się nie powtórzy - opisał Wilkinson w rozmowie z brytyjskimi mediami.

Był jedynym pasażerem na pokładzie. Głos zabrały linie lotnicze

Załoga maszyny miała traktować mężczyznę jak członka rodziny królewskiej i zwracać się do niego "Królu Paulu". - Obsługa nie miała sobie równych. Miałem trzy osoby na każde zawołanie - zaznaczył pasażer.

 

Za trwający trzy godziny lot z Faro do Belfastu Paul Wilinson zapłacił 140 funtów (ok. 740 zł). - Moja walizka wyjechała natychmiast, ponieważ była jedynym bagażem - opisał. - Ten lot mnie rozpieścił. Następnym razem zapytam, ile osób leci ze mną - dodał w żartobliwym tonie Brytyjczyk.

 

 

Głos w sprawie nietypowego lotu zabrał rzecznik linii lotniczych. - Jesteśmy zachwyceni, że pan Wilkinson mógł doświadczyć naszej wielokrotnie nagradzanej obsługi niczym pasażer klasy premium - podkreślił przedstawiciel Jet2.com.

 

- Samolot był prawie pusty, ponieważ wielu wczasowiczów leciało w drugą stronę na wakacje, a maszyna musiała przecież wrócić - wyjaśnił rzecznik.

jkm/dk / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie